Filmozercy.com | Forum

Pełna wersja: Ghost in the Shell (2017)
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
[Obrazek: ghost-in-the-shell-2017-miniaturka-1.jpg]

Nie oglądałem anime i nie czytałem mangi, ale nasłuchałem się tylu dobrych opinii na temat tego tytułu, że postanowiłem wybrać się na filmową adaptację i miałem spore oczekiwania. Niestety oczekiwałem chyba zbyt wiele, bo zamiast ciekawego spojrzenia na cyberpunk i rozważań na tematy związane z tym nurtem dostałem zwykłe, wtórne i co najgorsze banale kino rozrywkowe. Film nie stawia żadnych ciekawych i intrygujących pytań, a już na pewno nie robi tego w sposób skłaniający do refleksji. Wiem, że fabuła jest inna niż w anime, ale film w żadnym stopniu nie zachęcił mnie do zapoznania się z pierwowzorem. Wyszedł z tego typowy blockbuster, który się pewnie dobrze sprzeda, bo są fajne widoczki, a Scarlett lata prawie naga ze spluwą i zabija złe roboty. Postacie w tym filmie są niczym więcej jak wydmuszkami bez charakteru. Dla większości nie ma tutaj czasu na rozbudowanie ich backstory. Batou znika jakoś w połowie filmu, a do tego momentu też jakoś nie zachwyca-kolejny typowy twardziel z dobrym serduszkiem. A Juliette Binoche znowu zainkasowała czek z dobrą sumką i odgrywa rolę nieświadomego naukowca, któremu oczywiście towarzyszy zły do szpiku kości szef mega korporacji. Ech, no jak tak wygląda oryginał, to ja podziękuję. Oprawa graficzna wypada całkiem interesująco, ale to też nie jest coś przełomowego, a czasami wyraźnie widać CGI ( scena, w której bohaterka ucieka przed czołgo-pająkiem). Jako zwykłe kino rozrywkowe film sprawdza się w miarę ok, ale to tylko tyle. W miarę, bo finał jest dosyć kameralny i pojawia się w jakoś bez podbudowy. Dam 7/10 i zakup na Blu-ray raczej niepewny.



Cytat:a Scarlet lata prawie naga

To "prawie naga" = spakowana po samą szyję w ten kostium z fotki powyżej?

Animowany oryginał widziałem i po mnie spłynął, próbowałem obejrzeć drugą część i przysnąłem, z kolei zwiastuny adaptacji live-action nie były zbyt zachęcające - sztuczne walące po oczach CGI, pozbawione charakteru zdjęcia i Scarlett też jakoś nie bardzo trafiona, żeby chociaż zrobili to w 2.40:1 ale nie, po co, wybrali format telewizyjny, więc zamiast w kinie obejrzę sobie w domu, kiedyś tam.
(31-03-2017, 18:45)Gieferg napisał(a): [ -> ]
Cytat:a Scarlet lata prawie naga

To "prawie naga" = spakowana po samą szyję w ten kostium z fotki powyżej?

Yup.
(31-03-2017, 18:45)Gieferg napisał(a): [ -> ]To "prawie naga" = spakowana po samą szyję w ten kostium z fotki powyżej?

Jeśli masz ochotę na całkiem rozpakowaną Scarlett, to pozostaje jedynie "Under the Skin", ale ostrzegam, że klimat jest ciężki. Chociaż może warto przemęczyć, bo nie zanosi się, żeby Scarlett miała się jeszcze kiedyś rozpakować Wink
Kurcze, trochę czekałem na ten film a tu widzę, że się szykuje typowy amerykański remake.
Nie jestem jakimś mega fanem anime, ale własnie Ghost in the Shell, Akire i kilka innych klasyków widziałem, podobnie jak cale studio Ghibli.
Japońce maja inna wrazliwosc, doświadczenia, cala kultura jest inna i niestety próby przerobienia słabo wypadają. Było kilka udanych westernow skopiowanych od Kurosawy, ale to było dawno...

Obejrze dopiero za kilka dni, ale entuzjazm już trochę przygasł.
Cytat:Japońce maja inna wrazliwosc, doświadczenia, cala kultura jest inna i niestety

...próby oglądania słabo wypadają.
W sumie to jedynym japońskim filmem jaki mi się podobał (nie liczącanimowanego Street Fightera II) był chyba "Twilight Samurai". Zazwyczaj nawet jeśli coś się dobrze ogląda, to potem serwują zakończenie z dupy (Battle Royale), podobnie jest z grami - fajnie, fajniej, super, i na koniec lipa (Final Fantasy VII). Za to jak najbardziej lubię amerykańskie produkcje w japońskich klimatach, więc podejrzewam, że ten film i tak ma większe szanse mi podejść, niż oryginał.
Ja już byłem w kinie. Może film nie zrobił na mnie super dużego wrażenia, ale na pewno nie był zły.
Fajnie przedstawiony świat - miasto. Całe w olbrzymich reklamach. Aktorzy zagrali przyzwoicie, tylko scenariusz delikatnie zawiódł. Już było dużo filmów tego typu o podobnej historii. Ale przynajmniej nie próbowali mi wciskać nachalnie lewackiej propagandy, czego praktycznie nie da się już uniknąć we współczesnych filmach.
Baju, tak bardzo chciałbym wypunktować całą tę wypowiedź... ale jednak mi się nie chce :-) Uwielbiam współczesne czasy za "lewacką propagandę" i te wszystkie dobre i ciekawe rzeczy jakie ze sobą niesie.

Co do filmu to najlepiej podzielić się adekwatną wideo-recenzja (poniżej), ale jeżeli ktoś nie chce tego oglądać to napiszę, że jako osoba zaznajomiona z całym universum jestem załamany scenariuszowym poziomem tego filmu. Po prostu Robocop w ładnym papierku. A wizualnie jest to rewelka. Szkoda, że poza tym wycięto serce tej marki i zastąpiono popcornem drugiej świeżości. Nawet widzowie niezaznajomieni z universum powinni czuć się rozczarowani, bo w ramach historii po prostu nie dostaną nic odkrywczego.

A tu recka: http://www.youtube.com/watch?v=Ly0JHsVkFRI
Szczepan jak Ci się zachce, to możesz wypunktować tutaj: http://forum.filmozercy.com/watek-pierdololo-polityczne?action=lastpost Możecie w nowym temacie dyskutować na tematy polityczne. Apeluje tylko o wzajemne poszanowanie swoich poglądów do jednej i drugiej strony, bo posypią się ostrzeżenia. Tutaj dyskutujemy natomiast o filmie.
19 milionów w pierwszy weekend w USA. Jestem szczerze zaskoczony, bo film miał potencjał na dobry zarobek. Ciekawe jak poradzi sobie w Azji. Tak czy inaczej szanse na kolejne wysokobudżetowe adaptacje anime spadły do zera.

[Obrazek: 5289dcce1bddca300d3c8b237d20df0c.gif]
Stron: 1 2