23-09-2017, 12:47
Jestem świeżo po seansie ... i na twarzy mam uśmiech od ucha do ucha. Matthew Vaughn nakręcił bardzo udaną kontynuację, gdzie mamy całkiem sporo scen akcji (niektóre naprawdę dają radę ) oraz ciekawych ekspozycji postaci. Juliane Moore niestety nie jest tak dobrym villainem jak Samuel L. Jackson, ale też ma swoje momenty (szczególnie na początku). Całe show kradną jednak 2 osoby, które występują w większości najzabawniejszych scen w filmie: prezydent i Elton John (z naciskiem na tego drugiego). Jest też pewien zwrot akcji, bo nie spodziewałem się śmierci Merlina, szczególnie akurat w takim momencie filmu. Na pewno mogę ten film polecić każdej osobie, która polubiła pierwszą część "Kingsmana". Ode mnie solidne 7,5/10