Filmozercy.com | Forum

Pełna wersja: 303.Bitwa o Anglię/Dywizjon 303 NIE POMYL FILMU :)
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6
Dzisiaj Polskie Radio POMYLIŁO FILMY i w dniu premiery wspomina tą brytyjską podróbę z Dorocińskim, zamiast wychwalać polskie arcydzieło, które wyjdzie za 2 tygodnie z Adamczykiem i Zakościelnym. No jak tak można? Widać w naszych mediach dalej czai się ukryta opcja brytyjska, ciągle umniejszająca rolę polskich żołnierzy i plująca na prawdziwych Polaków. Smile

A serio - idę dziś na brytyjczyka, potem pójdę na film polski. Jasne jest, że lepszym okaże się ten, który lepiej i więcej opowie i pokaże walki w powietrzu, a nie skupi się głównie na żałosnych wątkach miłosnych jak to miało miejsce czy to w Czasie Honoru czy w Mieście 44. Na razie jestem sceptyczny, czy nawet ten brytyjski film będzie czymś na miarę skali i rozmachu "Pearl Harbor", mimo iż minęło już 18 lat od tamtego filmu. Tyle że europejskie kino dalej jest daleko w dżungli za USA.

[Obrazek: 98391.jpg]

[Obrazek: 7852928.6.jpg]
(17-08-2018, 08:26)8azyliszek napisał(a): [ -> ]Na razie jestem sceptyczny, czy nawet ten brytyjski film będzie czymś na miarę skali i rozmachu "Pearl Harbor", mimo iż minęło już 18 lat od tamtego filmu. Tyle że europejskie kino dalej jest daleko w dżungli za USA.
Nie żartuj, o jakim rozmachu mowa? Przecież brytyjski film nakręcono za budżet za który w USA robi się bardzo kameralny dramat a nie film wojenny. Do tego Bay18 lat temu miał dwudziestokrotnie więcej pieniędzy. Zwiastun wygląda jak reklama kiepskiej gry z koszyka klasyki a już o polskim szkoda nawet pisać. Widowiskowe to były sceny lotnicze w Dunkierce, ale te powstawały bez użycia komputerów za nieporównywalnie większe pieniądze.
No właśnie o tym mówię. Niestety coś mi wypadło i dzisiaj tego filmu nie zobaczę. Pytanie - po co się porywać na takie filmy, skoro nie ma się budżetu? Wychodzą kostiumowe dramaty miłosne, które z miejsca stają się komedią nieudolności twórców.
Coś mi się wydaje, że niełatwo będzie przebić klasykę z 1969r., choć wątków polskich w „Bitwie o Anglię” jest jak na lekarstwo.
(17-08-2018, 17:33)8azyliszek napisał(a): [ -> ]Wychodzą kostiumowe dramaty miłosne, które z miejsca stają się komedią nieudolności twórców.
Tego argumentu brakowało mi do pełnego rozjechania Miasta 44. Dzięki!
(17-08-2018, 17:33)8azyliszek napisał(a): [ -> ]Wychodzą kostiumowe dramaty miłosne
O ile się orientuję, to wspomniany wcześniej "Pear Harbor" to właśnie taki melodramat, przy czym podstawowa różnica jest taka, że w filmie budżet wystarczył na pokazanie efekciarsko samej bitwy. W kinie europejskim mało prawdopodobne jest powstanie wysokobudżetowego filmu wojennego - zbyt ryzykowne przedsięwzięcie. Poza tym żeby do kin przyciągnąć nie tylko męską publiczność ale i kobiecą, dodaje się właśnie wątki miłosne. Moim zdaniem szkoda porywać się na taki temat jeśli nie dysponuje się odpowiednimi środkami. Mi to bardziej wygląda na film pod telewizję, bo do kin nie przyciągnie on zbyt wielu widzów a zwłaszcza tych z zachodu, których sam temat średnio interesuje, a do tego nie ma ich czym wabić (obsada/reżyser). Polski odpowiednik tym bardziej nie wzbudzi oczekiwanego zainteresowania i obawiam się, że i w Polsce będzie frekwencyjną klapą. Na film wyprodukowany przez twórcę Kac Wawy po porostu strach iść. Smile

BTW przed chwilą w recenzji przeczytałem, że w filmie scen walk lotniczych jest 40 sekund. Ciekaw jestem czy to pomyłka czy jednak prawda. 8azyliszek jak obejrzy film potwierdzi lub zaprzeczy.
W zwiastunie trochę tych walk lotniczych pokazali... Gorzej z efektami. Zresztą ten zwiastun jest kiepski nie tylko pod względem efektów.



Obawiam się że polski film będzie jeszcze gorszy, choć zapowiadano tam całkiem sporo scen generowanych komputerowo, dlatego jestem zdziwiony gdy czytam o 40 sekundach scen bitw w powietrzu dla wersji brytyjskiej.

Dywizjon 303. Historia prawdziwa
Cytat:Efekty specjalne przygotują nam firmy z Polski i zagranicy. Tyle że to droga zabawa - minuta efektów kosztuje ponad 100 tys. zł. Jedna trzecia filmu powstanie w komputerze, 10 proc. w kabinach pilotów, przez kilka dni będziemy kręcić w Wielkiej Brytanii, a resztę zdjęć w Polsce
http://wyborcza.pl/1,75410,19919045,dywizjon-303-wszystko-gotowe-do-krecenia-filmu-o-polskich.html
Mam dużo dystansu wobec filmów generowanych komputerowo. Z tego powodu cenię sobie obrazy klasyczne, czyli: prawdziwe monumentalne dekoracje, tysiące żywych statystów, zero niebieskiego / zielonego tła itd. Mam tego sporo na płytach.
Co polecam w temacie?

Tora, Tora, Tora! Film oglądałem w kinie i na swoim ekranie projekcyjnym z BD. Czad! Podobno twórcy zdecydowali się na strącenie kilku samolotów (?). Tak czy inaczej, nikt nie przebił efektami komputerowymi walk powietrznych ukazanych w amerykańsko – japońskim dramacie wojennym z roku 1970!

Podobne wspomnienia wiąże z „Bitwą o Anglię” (1969). Dla potrzeb filmu odrestaurowano autentyczne samoloty, a ujęcia rozmyślnie kręcono w naturalnych plenerach.

https://www.alekinoplus.pl/program/film/bitwa-o-anglie_2336
Efekty komputerowe są jak najbardziej ok, pod warunkiem że są stosowane z umiarem. Dla mnie bardzo zyskuje Nolan tym, że w swoich filmach minimalizuje ich ilość. Znakomicie wypadają sceny lotnicze Dunkierki nakręcone w powietrzu a nie na green screenie.

Generalnie w filmach najbardziej razi grafika komputerowa. Masa z efektów specjalnych jest tak wykonana, że nie mamy poczucia, że przy danej scenie coś było robione.

BTW tak jak razi dziś grafika komputerowa, tak dosyć sztucznie wygląda malowane tło które ewidentnie widać jak w filmie Czarnoksiężnik z Krainy Oz z 1939.
Stron: 1 2 3 4 5 6