Filmozercy.com | Forum

Pełna wersja: Jaki to gatunek filmowy?
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3
Cytat:The nun - horror , który podchodzi pod fantastykę,
...syntax error...

Horror to odmiana fantastyki, jeśli w filmie nie występuje fantastyka, nie może być horrorem.
Miało być fantasy. Z dużo filmów wymieniałem. Wiadomo o co chodzi.
No teraz wiadomo.
(31-03-2019, 11:23)Gieferg napisał(a): [ -> ]Horror to odmiana fantastyki, jeśli w filmie nie występuje fantastyka, nie może być horrorem.

To czym jest Piątek trzynastego? Tongue Psychoza? Krzyk? Wink
(31-03-2019, 11:16)Wolfman napisał(a): [ -> ]Annabelle 2 - słaby, straszyć może małe dziewczynki. Dużo gorszy od poprzedniczki, odstający poziomem od Obecności. Nie polecam jako horror to nie wypał. 3.5/10
Czyli którą część masz na myśli? Nie ma tytułu Annabelle 2. Pewnie masz na myśli tą ostatnią część? Mi bardziej podobała się właśnie ta Narodziny Zła niż Annabelle.
(01-04-2019, 06:13)Juby napisał(a): [ -> ]
(31-03-2019, 11:23)Gieferg napisał(a): [ -> ]Horror to odmiana fantastyki, jeśli w filmie nie występuje fantastyka, nie może być horrorem.

To czym jest Piątek trzynastego? Tongue Psychoza? Krzyk? Wink

No właśnie. A jeszcze np. Wolf Creek, Turistas, seria Piła, seria Hostel? Zaraz się dowiemy, że nie da się określić obiektywnie gatunku filmu i że to nie są horrory (oczywiście, dany film może należeć do kilku gatunków). Teoria Gieferga została obalona i to jest fakt, z którym nie ma dyskusji. Cool No ale Gief ogląda zbyt mało filmów, żeby wiedzieć, że nie każdy horror ma elementy fantastyki.
(01-04-2019, 06:13)Juby napisał(a): [ -> ]To czym jest Piątek trzynastego? Tongue Psychoza? Krzyk? Wink

"Piątki..." to slasher pełną gębą, w której elementem fantastycznym jest osoba zabójcy- niepowstrzymanej maszyny do zabijania, którą można zastrzelić, spalić i utopić, a i tak wróci w kolejnym filmie. "Psychoza" to raczej thriller/dreszczowiec niż horror (poza sceną pod prysznicem mamy pełen suspensu kryminał). A "Krzyk" to z kolei ciekawy przypadek. Teoretycznie slasher, jak "Piątki...", czy "Halloween", sam zabójca jednak nie jest 'nadnaturalny', za to mamy zabieg (niedosłownego) rozbicia czwartej ściany, kiedy bohaterowie rozmawiają właśnie o klasycznych horrorach, schematach postępowań etc. "Krzyk" to taki trochę "Deadpool" slasherów. I ew. to uznałbym za element fantastyczny - nieomal uświadamiania sobie przez postacie, że jest się bohaterem slashera.

(01-04-2019, 08:25)Marioo napisał(a): [ -> ]No właśnie. A jeszcze np. Wolf Creek, Turistas, seria Piła, seria Hostel?

I tutaj podobnie, "Turistas" raczej thriller, "Wolf Creek" nie jestem pewien, ale chyba też slasher z "niezabijalnym" psychopatą (?), a "Piła" i "Hostel" filmy gore, nastawione raczej nie na straszenie widza ale na epatowanie przemocą. Ew. Pan Zagadka i organizacja z Hostelu można utożsamić z siłą wyższą, sprawcą zła, przebiegłym Szatanem himself, w którego ręce wpadają niewinni (?) ludzie.

Generalnie "horror" bez elementu fantastycznego to po prostu dreszczowiec, bo fantastyka jest wpisana w definicję gatunku.
(01-04-2019, 09:24)truvneeck napisał(a): [ -> ]"Piątki..." to slasher pełną gębą, w której elementem fantastycznym jest osoba zabójcy- niepowstrzymanej maszyny do zabijania, którą można zastrzelić, spalić i utopić, a i tak wróci w kolejnym filmie. "Psychoza" to raczej thriller/dreszczowiec niż horror (poza sceną pod prysznicem mamy pełen suspensu kryminał). A "Krzyk" to z kolei ciekawy przypadek. Teoretycznie slasher, jak "Piątki...", czy "Halloween", sam zabójca jednak nie jest 'nadnaturalny', za to mamy zabieg (niedosłownego) rozbicia czwartej ściany, kiedy bohaterowie rozmawiają właśnie o klasycznych horrorach, schematach postępowań etc. "Krzyk" to taki trochę "Deadpool" slasherów. I ew. to uznałbym za element fantastyczny - nieomal uświadamiania sobie przez postacie, że jest się bohaterem slashera.

Piątek 13-ego to slasher = slasher to horror = Piatek 13-ego to horror. W Piątku 13-ego nie ma żadnych elementów fantastycznych (w drugim zresztą też). "Nieśmiertelny Jason" to części 6-10. W pierwszym była tylko grupa nastolatków mordowanych przez wariatkę nad jeziorem.
Krzyk - to samo, zero elementów fantastycznych, a jest klasyką gatunku.

Z Psychozą rzeczywiście przesadziłem, to dreszczowiec (choć to również prekursor gatunku "slasher"). Koniec końców, gatunek filmowy "horror" rozrósł się, od lat nie musi zawierać elementów fantastyki, więc Gieferg się wygłupił.
Może nie wygłupił się, ale wykazał się w tym przypadku brakiem wiedzy. Co nie może dziwić, skoro ogranicza się do obejrzenia 20-30 (?) filmów rocznie i to z bardzo wąskiego przedziału gatunkowego.

Każda strona filmowa (np. IMDB, Filmweb itp.) podaje przy wymienionych przeze mnie tytułach, że są to horrory. Ale nie tylko, ponieważ, jak zauważył truvneeck, występują elementy również innych gatunków, m.in. thriller, dreszczowiec itp. Dlatego w opisach filmów jako gatunek podaje się przeważnie kilka, aby dokładniej określić w jakich klimatach obraca się dany film. W żadnym z tych filmów, które wymieniłem, nie ma elementów nadprzyrodzonych/fantastycznych. Co do slasherów i gore:

Slasher (ang. slash – ciąć) – rodzaj horroru filmowego o fabule, w której liczba bohaterów zmniejsza się w „dziwnych” okolicznościach.

Gore (ang. rozlana krew, zakrzepła krew) – rodzaj dreszczowca, horroru filmowego, charakteryzujący się dużą ilością brutalności, scen z krwią i wnętrznościami oraz (często, choć nie zawsze) ponurym klimatem.

Czekam na dalsze argumenty ekspertów i "znafcuff", dlaczego przytoczone przeze mnie i Juby'ego filmy to nie horrory. Gieferg zapewne do błędu się nie przyzna, bo by to nadszarpnęło jego nieposzlakowaną opinię wszechwiedzącego mędrca, za jakiego tu czasami uchodzi.
No właśnie definicja gatunku rozrosła się tak bardzo, że w zasadzie działa na zasadzie osobistych preferencji, pomimo klasycznego rodowodu, horror stał się słowem-wytrychem.

Kombinuję teraz trochę jak koń pod górę, ale może zbytnia rozpiętość znaczeniowa terminu mu nie służy (No bo gdzie np. Bram Stoker's Dracula, gdzie Piątek 13, a gdzie Ludzka stonoga? kompletnie różne bajki). I (być może) zamiast operować nim na prawo-lewo, powinno się po prostu uznać znaczenie gatunku takiego jak slasher, czy gore. Bo niby wywodzą się ze wspólnego mianownika, a jednak dzieli je od klasyki przepaść. Nie tyle NIE nazywać filmu horrorem, co nazywać Slasherem przez duże 'S'. Powszechnie. Może wtedy wszyscy będą zadowoleni?Wink
Bo zakładam, że @Gieferg doskonale wie czym jest np. slasher, i nie przeszkadza mu to definiować horroru w sensie klasycznym, więc może jest coś na rzeczy i obecne nazewnictwo jest o kant krzesła połamać.
Stron: 1 2 3