Filmozercy.com | Forum

Pełna wersja: Westworld
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
Skoro zaraz koniec pierwszego sezonu, a nikt jeszcze nie wspomniał słowem o Westworld, postanowiłam założyć temat.

[Obrazek: IMG_1661_zpsy2gqnseh.jpg]

"Westworld" to serial produkcji HBO, opowiadający o parku rozrywku dla bogatej części społeczeństwa. Stworzony na wzór westernowych klisz filmowych, Westworld ma na celu spełnianie najbardziej mrocznych i "wyrafinowanych" pragnień i marzeń gości, którzy za cielesne uciechy, możliwość zabijania i łapanie zbirów gotowi są zapłacić wiele. Pomysłodawcą i kreatorem tej alternatywnej rzeczywistości jest Dr. Robert Ford (Anthony Hopkins), który rządzi parkiem żelazną ręką i nie pozwala nikomu na ingerencję w projektowanie i modernizowanie parku. Z czasem okazuje się jednak, że hosty (roboty stworzone by zaspokajać potrzeby gości) wymykają się spod kontroli swoich włodarzy i coraz śmielej zmieniają utarte ścieżki fabularne.

Poza Hopkinsem w serialu możemy podziwiać take gwiazdy jak Evan Rachel Wood, Ed Harris, James Marsden i Thandie Newton.

Dla mnie Westworld jest jednym z najlepszych seriali sci fi, jaki kiedykolwiek powstał. Oczywiście od początku można się domyślać, że te piękne, stworzone na podobieństwo ludzi roboty, nie będą potulnymi pupilami, które grzecznie i z pokorą, będą poddawać się woli pracowników parku. Mimo tej przewidywalności, Westworld ogląda się z niesłabnącą ciekawością, bo z odcinka na odcinek, zaczynamy orientować się, że wydarzenia w parku odbijają się echem nie tylko na życiu gości, ale także, a może przede wszystkim na życiu pracowników, którym przychodzi w udziale trzymanie robotów w ryzach i ukrucanie ich, coraz bardziej "ludzkich" wybryków. Paradoksalnie bowiem, mimo że hosty tworzone i modernizowane są w ten sposób, by najbardziej przypominać ludzi, mentalnie i behawioralnie mają się od nich zasadniczo różnić. Wymazywanie spomnień, przywracanie do żywych i modernizowanie zachowania, to tylko niektóre metody służące trzymaniu hostów na wodzy i powstrzymywaniu ich nieszablonowych reakcji. Nie każdy host jest jednak skory do pełnej współpracy. Pierwszym jest Peter Abernathy (Louis Herthum), który po wykryciu nietypowego zachowania, zostaje odesłany do innych wycofanych hostów. Kolejną jest piękna Dolores ("córka" Abernathy'ego), która coraz śmielej zaczyna wykraczać poza swoją ścieżkę fabuły i ingerować w swoją postać o wiele bardziej, niż życzyli by sobie tego pracownicy parku. Z czasem inne hosty także orientują się, że ich świat, nie jest rzeczywistym bytem, za jaki go początkowo uważali.

A skoro mowa o gościach, to nie sposób nie wspomnieć o tajemniczym i demonicznym Edzie Hrrisie, wcielającym się w postać "Mężczyzny w czerni" (po 8 odcinkach nadal nie znamy jego imieniaWink). To stały bywalec parku, który zdaje się czerpać radość z torturownia i zabijania hostów. Z biegiem czasu zaczyna wgłębiać się w tajemniczą historię labiryntu, który ukryty jest gdzieś na obrzeżach parku. "Mężczyzna w czerni" nie podejrzewa jednak, że hosty zaczynają przypominać sobie swoje stare wątki fabularne, a to czyni Westworld coraz bardziej ciekawym. Bo jaka byłaby to alternatywna rzeczywistość, jeżeli wszystko byłoby tak przwidywalne jak na początku? Teoretycznie hosty stworzone są w ten sposób, by nie skrzywdzić gości, za to goście, mogą robić z nimi co tylko są. Wyposażone w szereg ludzkich uczuć i emocji, hosty czują ból, cierpią i odczuwają stratę, równie silnie, a może i silniej niż niejeden człowiek.

Westworld to nie tyle serial rozrywkowy, ile studium ludzkiej psychiki i zachowania. Do szpiku kości przejmujący, zadaje trudne pytania o nasze człowieczeństwo i o to, czy bycie najbardziej rozwiniętym ewolucyjnie gatunkiem daje nam prawo, najpierw do tworzenia "życia", a później do manipulowania nim i wykorzystywania do swoich, bardzo niskich moralnie celów. Oglądanie Westworld z czasem obrzydza, grzebie nadzieję na to, że ludzie, w tym przypadku pracownicy i goście parku, dostrzegą w nim coś innego niż źródło rozrywki i uciechy. Najbardziej mętną postacią jest Ford, pomysłodawca parku, który w roli boskiego twórcy, jest o tyle błyskotliwy, co egocentryczny i okrutny. Hosty są dla niego, z jednej strony narzędziem w walce z pracownikami i zarządem, a z drugiej grupą posłusznych mu pupili, które zaprogramował tak, aby w rzeczywistości były posłuszne tylko jemu. Boleśnie przekonują się o tym tak pracownicy, jak i i hosty. Po 7 odcinku akcja nabiera tempa i prowadzi widza w zupełnie innym kierunku. Ten odcinek rzuca nowe światło na Forda oraz same hosty i pracowników.

Westworld odwołuje się w pewnym stopniu do tematu podjętego w filmie Ex machina, który dla mnie był objawianiem kina sci fi ostatnich lat, dlatego jeżeli ktoś nie ogląda Westworld, a zachwycał się filmem Gerlanda, to powinien jak najszybciej nadrobić zaległości, bo to moim zdaniem jeden z najlepszych seriali ostatnich lat. Serdecznie polecam!
Też właśnie miałem coś o tym naskrobać, no ale mnie wyprzedziłaś. Tongue Mogę podpisać się obiema rękami (i nogami!) pod ogólnym zachwytem jaki się rozpętał wokół tego serialu, bo jest on całkowicie słuszny - Jonathan Nolan stanął tu na wysokości zadania, i mamy do czynienia z naprawdę świetnym serialem (który chyba już teraz mogę wpisać na listę moich ulubionych). Westworld miał być tylko czymś zapychającym ramówkę HBO w okresie bez Gry o Tron, a stał się czymś o wiele większym i lepszym niż początkowo zakładano. Warto wspomnieć też o muzyce Ramina Djawadi, który po raz kolejny pokazał swój talent - jego muzyka genialnie buduje tutaj klimat. Westworld śmiało polecam każdemu, bo jest to świetna pod względem technicznym, fabularnym, i aktorskim produkcja która przyszła z zaskoczenia podczas lekkiej serialowej posuchy (prócz tego aktualnie mamy m.in. The Young Pope który dla mnie jest co najwyżej mocno średni, albo kolejny sezon The Walking Dead którym już powoli rzygam i chyba całkowicie zaprzestanę oglądania).

HBO zadecydowało już o przedłużeniu Westworld na kolejny sezon, i bardzo się z tego cieszę, bo drzemie w tym ogromny potencjał.
Co do muzyki masz absolutną rację. A zauważyłeś, że w ostatnim odcinku, na początku na pianinie w domu uciech rozbrzmiewa "Back to black" Amy Winehouse? Sprytnie Wink
A w poprzednich odcinkach na tym samym pianinie rozbrzmiewało też Black Hole Sun Soundgardenu, No Surprises Radiohead, albo Paint it Black Rolling Stones'ów. Fajny mały szczegół, który w sumie wielu widzom przechodzi koło nosa, i myślą że to co słyszą to nic konkretnego. Big Grin Bardzo dobrze się też ogląda Anthony'ego Hopkinsa (zresztą nie tylko jego), którego od dawna nie widziałem w czymś naprawdę dobrym - m.in. jego rozmowa-groźba którą przeprowadzał z Theresą Cullen (szefowa operacji w parku) przypomniała mi że ten gość to naprawdę genialny aktor. Akcentowanie poszczególnych słów w celu budowania odpowiedniego nastroju, gra i przekazywanie emocji, intencji i zamiarów samą mimiką twarzy. Nie wyobrażam sobie teraz nikogo innego w roli Roberta Forda, mimo że to dopiero 8 odcinków.
Masz stuprocentową rację co do Hopkinsa. Ja na nowo odkryłam w nim doktora Lectera, gdy w ostatnim odcniku wykładał Theresie prawdę o tym, kto tu jest Panem i Władcą. Trzeba też uczciwie przyznać, że Jeffrey Wright w roli Bernarda, też jest niesamowity. W scenie, gdy ujawnia się jako host, mówiąc znamienne „Z niczym mi się to nie kojarzy", a później błąka się gdzieś między wrażliwym Bernardem, a mordercą, jest fenomenalny. Ten aktor zdecydowanie wypłynie na tym serialu. Zresztą nie tylko on.
Ja w takim razie dodam kilka mniej entuzjastycznych uwag na temat owego serialu. Przez kilka pierwszych odcinków serial wydawał się mieć mocny potencjał na coś ciekawego, ale z odcinka na odcinek robi się coraz gorzej i o zgrozo nudniej! Po świetnym zwrocie fabularnym w siódmym odcinku, który dawał nadzieję na przyspieszenie akcji, dostaliśmy najgorszy odcinek serialu. Świetna i intrygująca postać Harrisa dostała tak żenujące wyjaśnienie jego motywacji, że przykro było patrzeć (cały czas mam nadzieję, że po prostu blefował). Liczyłem na coś zdecydowanie ciekawszego w tej kwestii. Mogę się oczywiście podpisać pod Waszymi zachwytami nad aktorstwem Hopkinsa i reszty obsady, muzyka też jest klimatyczna, ale wydaje mi się, że skupiacie się tylko na zaletach, pomijając słabe elementy serialu (no, chyba że tylko w mojej opinii są one kiepskie). Mam tutaj na myśli kompletnie denny wątek Maeve, który sprawia, że mam ochotę przewijać, za każdym razem jak pojawia się na ekranie. Serio nikt w tak zaawansowanej firmie o rygorystycznych zabezpieczeniach nie jest w stanie zwrócić choćby uwagi na plątającego się po wszystkich piętrach hosta? Zachowanie i motywacja tych dwóch lekarzy jest po prostu nielogiczne i głupie. Stanowi jedynie prosty zabieg do ruszenia z buntem hostów. Pomijam już kwestię, że host tak często trafia do "szpitala" i to ciągle do tej samej ekipy lekarzy, co powinno z miejsca wzbudzić podejrzenie w dziale kontroli. Tyle moich drobnych uwag. Big Grin A i dziwne, że nie wspomnieliście o najpopularniejszej teorii, która zdaje się coraz bardziej potwierdzać( zwłaszcza po wydarzeniach z ósmego odcinka), czyli o dwóch liniach czasowych.
Nie mam w zwyczaju czytania o serialu, w trakcie jego oglądania i nie wiem co masz dokładnie na myśli, pisząc o dwóch liniach czasowych. Chodzi ci o postać Abernethy'ego, bo zaczęłam się zastanawiać, jak to możliwe, że ta babka z zarządu wybrała akurat jego. Czy chodzi ci o wątek Dolores?

A jeżeli chodzi o Maeve to mi się podoba wątek tej postaci. Piszesz o tym, jak to jest możliwe, że oni tak z nią paradują po tych korytarzach, ale moim zdaniem nie jest to niezwykłe, bo tam co chwile jakiś technik przeprowadza jednego hosta z pomieszczenia do pomieszczenia. Co do tej sprawy, że Maeve cały czas trafia do tej samej ekipy, to może poprostu takie są tam przepisy, że dana grupa zajmuje się cały czas tymi samymi hostami. Jeżeli chodzi natomiast o to, dlaczego w tak rygorystycznej machinie coś umyka kontroli, to mi się wydaje, że nie umyka, a za wszystkim stoi Ford, patrząc na to, co wydarzyło się z Bernardem. Ale pożyjemy, zobaczymy. Ciekawe czy rzucą jakąś bombę w 9 odcinku, jak mają w zwyczaju robić to w Grze o tron. Jak narazie ten serial to dla mnie przede wszystkim plusy, chociaż ten wątek labiryntu trochę mnie denerwuje.

Z tymi liniami czasowymi to przyszło mi teraz do głowy, jak w którymś z pierwszych odcinków Bernard rozmawia z Dolores i mówi, że (o ile dobrze pamiętam) nie wymaże jej pamięci, o ile ona nie wykroczy poza swoją pętlę. I tak się zastanawiam, czy to było po czy przed odkryciu przez Bernarda prawdy o tym kim jest.
Jeśli potencjalne spoilery Cie nie rażą, to chodzi mi o teorię która mówi, że wątek Dolores i Williama dzieje się przed główną linią fabularną, a William jest właśnie Człowiekiem w czerni. W ostatnim odcinku ma tego dowodzić np. ta kobieta, która zwraca się do Harris coś w stylu: długo Cie nie było / długo kazałeś na siebie czekać, jest to ten sam host, który witał Williama podczas przyjazdu do Westworld. To tylko jeden przykład, który wielu traktuje jako dosyć dobitne potwierdzenie tej teorii.

(26-11-2016, 16:24)Monica_Geller napisał(a): [ -> ]Co do tej sprawy, że Maeve cały czas trafia do tej samej ekipy, to może poprostu takie są tam przepisy, że dana grupa zajmuje się cały czas tymi samymi hostami. Jeżeli chodzi natomiast o to, dlaczego w tak rygorystycznej machinie coś umyka kontroli, to mi się wydaje, że nie umyka, a za wszystkim stoi Ford, patrząc na to, co wydarzyło się z Bernardem.

Właśnie o to chodzi. Jeśli takie obowiązują tam zasady, to są one nielogiczne, bo powinna występować rotacja "pacjentów" żeby zapobiegać takim przypadkom jak przywiązanie się do hostów. To co odstawia ten azjatycki lekarz to jakaś żenada. To, że Ford wszystko kontroluje nie wyjaśnia, braku reakcji pracowników niższego szczebla, którzy powinni być odpowiedzialni za ochronę, czy kontrolowanie bezpieczeństwa w laboratoriach parku. Chyba, że przyjmiemy, że Ford jest jedynym człowiekiem w całym parku i wszystko kontroluje, ale tutaj raczej dopiero mamy nakreślone, że taki jest jego cel i powoli do tego zmierza.
Przymierzam się do obejrzenia tego serialu, ale jakoś nie za bardzo mi odpowiada konwencja połączenia westernu z sf.
Obejrzałem trailer i jakoś , tak średnio mnie zainteresował.Czytając jednak wasze komentarze doszedłem do wniosku,że może jednak trzeba dać temu serialowi szanse. Wink
Sprawdzić na pewno warto. Klimatu westernu wbrew pozorom nie ma tutaj aż tak dużo. Fabuła rozgrywa się też równocześnie w laboratoriach całego parku.
Stron: 1 2