Filmozercy.com | Forum
Michael Bay - Wersja do druku

+- Filmozercy.com | Forum (https://forum.filmozercy.com)
+-- Dział: O filmach i serialach (https://forum.filmozercy.com/dzial-o-filmach-i-serialach)
+--- Dział: Ogólnie o kinie (https://forum.filmozercy.com/dzial-ogolnie-o-kinie)
+--- Wątek: Michael Bay (/watek-michael-bay)

Strony: 1 2


Michael Bay - Edward - 06-08-2017

[Obrazek: Megan+Fox+Michael+Bay+Transformers+Press...sT1Sjl.jpg]

Amerykanin, rocznik 1965. Ledwo po przekroczeniu trzydziestki wyreżyserował dwa kultowe filmy - "The Rock" i "Armageddon" z 1998. W robieniu parodii kina akcji szybko "prześcignął" Verhoevena. Jego hit z 1998 to najlepiej zrealizowany film tego typu.

Moje TOP 3:

1. Armageddon (1998)
2. Transformers (2007)
3. Pain & Gain (2013)

Co sądzicie o tym reżyserze? Najbardziej znienawidzony człowiek na serwisach filmowych. Na IMDb widziałem ranking najlepszych filmów Willisa, gdzie nawet średniaki pokroju "Die Hard with a Vengeance" i "Die Hard 4.0" podostawały lepsze noty od wspólnego hitu Michaela i Bruce'a.


RE: Michael Bay - Mister Tadeo - 06-08-2017

To ja jestem chyba w mniejszości bo bardzo lubię filmy Baya. Za co? Za oszałamiającą stronę wizualną i gnającą na złamanie karku akcję.
W kolekcji mam wszystkie jego filmy (na Blu-ray).
Zaś moje trzy ulubione jego produkcje to:

1) The Rock (1996) - najlepszy film w dorobku Baya. Przede wszystkim cenię sobie "Twierdzę" za trójkę głównych bohaterów (od zawsze podobała mi się niejednoznaczna postać Eda Harrisa - już w pierwszych scenach w jego oczach widać, że ma świadomość klęski swojej "misji"), więcej niż solidny drugi plan (M. Biehn, David Morse, John Spencer, W. Forsythe), no i sceny akcji oczywiście. Zawiązanie filmu - czyli prezentacja postaci Harrisa, Cage'a i Connery'ego w I akcie - to przykład idealnego wprowadzenia widza w opowieść. Świetna ekspozycja. Dodajmy jeszcze podkręcającą tempo zdarzeń muzykę Zimmera i spółki i oto mamy wzorcowe kino akcji.

2) Bad Boys (1995)
3) Armageddon (1998) i Pain & Gain (2012)


RE: Michael Bay - Gieferg - 06-08-2017

Kiedyś jeden z moich ulubionych reżyserów, trochę ostatnio obniża loty. Uwielbiam stronę wizualną jego filmów, niestety często są za długie, męczące, przyprawione żenującym humorem (w nawiasie info co stoi na półce).

1. The Rock (9/10) (BD)
2. Transformers (9/10) (BD/DVD)
3. Armageddon (9/10) (BD)
4. Pain & Gain (8/10) (BD)
5. The Island (7/10) (DVD)
6. Bad Boys (6/10) (DVD)
7. Transformers: Revenge of the Fallen (6/10) (BD/DVD)
8. Transformers: Dark of the Moon (6/10) (BD)
9. Transformers: Age of Extinction (5/10) (BD)
10. Pearl Harbor (5/10) (BD)
11. Bad Boys II (4/10) (DVD)
12. Transformers: The Last Knight (2/10) (brak)

Nie widziałem 13 Hours.


RE: Michael Bay - czuubakka - 06-08-2017

Pan M.Bay to popełnił kilka fajnych rozrywkowych filmideł jak:
1)The Rock
2)The Island
3)Bad Boys
4)Pearl Harbor
5)Armageddon
Następnie gówniane transcośtam, i nadeszło odkupienie w postaci:
6)13 hours
(06-08-2017, 19:40)Gieferg napisał(a):  Nie widziałem 13 Hours.
Ja pie*****, jak można tego było jeszcze nie obejrzeć. Have Mercy Big Grin .
No i znowu wpadł w szambo, robiąc kolejną część transów.


RE: Michael Bay - Wolfman - 07-08-2017

Jak dla mnie nic specjalnego. Reżyser od patosu do rozrywki dla mniej wymagających.

Na uwagę zasługuje Wyspa, zupełnie nie pasuje do jego pozostałych filmów.
Pozostałe to filmidła pełne patosu i bohaterstwa Usa, wspomniany powyżej 13 hour tylko przelewa czarę goryczy twórczości tego reżysera. Wspaniałe najemne chopaki bronią dzielnie dachu przed zajęciem go przez setki uchodźców. Naturalnie wynik starcia 1 dzielny wojak z Usa za 100 biednych "terrorystów".
Transy dopóki przypominały bajeczkę o robocikach, które sobie zrobiły poligon doświadczalny w starciu własnych armii na Ziemi, były naprawdę ok.


RE: Michael Bay - czuubakka - 07-08-2017

Miszczu Big Grin filmu to nie jest, ale do piwa i czipsów można obejrzeć, i seans dostarczy jakiejś tam rozrywki.


RE: Michael Bay - Wolfman - 07-08-2017

Z czipsami i odpowiednią ilością alkoholu to ja nawet zrobię powtórkę z Żółwiami ninja


RE: Michael Bay - Monica_Geller - 08-08-2017

(07-08-2017, 06:38)wolfman napisał(a):  wspomniany powyżej 13 hour tylko przelewa czarę goryczy twórczości tego reżysera. Wspaniałe najemne chopaki bronią dzielnie dachu przed zajęciem go przez setki uchodźców. Naturalnie wynik starcia 1 dzielny wojak z Usa za 100 biednych "terrorystów".

Dla mnie 13 godzin:Tajna misja w Benghazii to miła i nieoczekiwana niespodzianka w filmografii Bay'a, szczególnie po serii beznadziejnych Transformersów. W tym filmie reżyser, pomimo typowej dla tego gatunku powiewającej, amerykańskiej flagi, wyzbył się wszechobecnego patetyzmu, którego było coniemiara w "wojennej laurce", eastwoodowskim "Snajperze". Świetne nakręcone sceny walki oraz przejmująca więź między towarzyszami broni (a także kilka ironiczno zabawnych sytuacji) sprawiają, że 13 godzin to jedna z najlepszych, o ile nie najlepsza pozycja z filmografii Michaela Baya. Co chwilę wracam do tego filmu, bo w mojej ocenie to jeden z najlepszych, współczesnych filmów wojennych.

Co do reszty filmografii Baya, to jedynie Bad Boys'i i Twierdza, zasługują na uznanie. Reszta to seria porażek i niedożeczności.


RE: Michael Bay - Wolfman - 08-08-2017

Snajper Eastwooda wg mojej opinii to o wiele lepszy film. Tam mamy losy zwykłego człowieka, który wierząc w swój rząd zaciąga się do wojska, walcząc przez kilka kontraktów stara się przetrwać w tym dramacie pomagając później bezinteresownie ludziom zmęczonym batalią jak on sam. W 13 hour mamy bandę najemników robiących to dla kasy, bo jakże by inaczej - więc dlatego flagi nie ma. Więzi "braci broni' masz w każdym praktycznie tego typu kinie wojennym, nic nowego w tym filmie nie zobaczyłem. Jakbym miał oglądać samą batalię we współczesnym konflikcie to wolę wrócić po raz kolejny do Helikopter w ogniu, bo 13 hour nie ma startu do tego filmu.


RE: Michael Bay - Monica_Geller - 08-08-2017

13 godzin przedstawia prawdę. Żołnierze, najemnicy i cała reszta jedzie na wojnę głównie dla pieniędzy. Wystarczy spojrzeć na naszych chłopców, którzy zaciągali sie na kolejne tury do Iraku czy Afganistanu, nie z patriotycznych pobudek, a jedynie dla kasy, więc...
Eastwood natomiast zrobił kolejny film o dzielnym Amerykaninie, który poświęca wszystko dla służby dla kraju. Aż mdło się robi oglądając Snajpera.