Filmozercy.com | Forum
Mission: Impossible - Wersja do druku

+- Filmozercy.com | Forum (https://forum.filmozercy.com)
+-- Dział: O filmach i serialach (https://forum.filmozercy.com/dzial-o-filmach-i-serialach)
+--- Dział: Filmy (https://forum.filmozercy.com/dzial-filmy--13)
+--- Wątek: Mission: Impossible (/watek-mission-impossible--1612)



Mission: Impossible - nori - 18-08-2018

Najnowsza część już w kinach, co mnie zdziwiło, także w IMaxach, co prawda w 2D, ale i tak skusiłem się na seans... i wrażenia jednak mam mieszane. Sam film niezwykle cieszy i bawi, a momentami naprawdę świetnie się bawiłem, i to tak, że przysłowiowy banan zagościł mi na twarzy. Ale są też momenty, gdzie pojawia się odruch ziewania, co dość mocno uskuteczniał sąsiad fotel obok, co ciekawe, osoba w starszym wieku, więc zakładam, doskonale znająca wszystkie filmy z serii.

Zaskoczyła mnie też jakość obrazu, niby iMax, ale niestety to co oglądałem na ekranie nie można nazwać żyletą. Blade Runner też w tych kinach wyświetlany był w 2D, a obraz był praktycznie idealny, tutaj natomiast widać często ziarno, rozmycia, nieostrość. Jednak należny podkreślić, że film w całości praktycznie był nakręcony w ruchu, zwykłymi kamerami, mało tu cyfrowych efektów specjalnych, więc jak najbardziej można wybaczyć niedoskonałości obrazu.

Właśnie, sama konwencja, czyli minimum efektów cyfrowych, maksimum kaskaderki. To główny powód dla którego poszedłem do kina, choćby z szacunku dla twórców. I to robi wrażenie! Tom Cruise wydaje się być niezniszczalny, zresztą reszta ekipy doskonale dotrzymuje mu kroku. Ciekawostką jest scena skakania po dachach, podczas jednego takiego skoku główny bohater zawisł na gzymsie, po czym wydrapał się i przez dosłownie sekundę widać, jak kontynuuje bieg kulejąc. Podczas kręcenia tej sceny Tom Cruise naprawdę uszkodził sobie nogę, jednak nie przerwał ujęcia! Później jednak zdjęcia trzeba było wstrzymać na bodajże dwa miesiące, aż noga nie wyzdrowieje. Ogromny szacunek dla aktora!

Ogólnie polecam wybrać się do kina, scenariusz jest raczej przewidywalny, ale naprawdę sporo się tu dzieje. Może film mógłby być troszkę krótszy, co nie zmienia faktu, że to wyśmienite widowisko. I ta muzyka!

Po kinowym seansie, już w domowym zaciszu, przypomniałem sobie pierwsze Mission: Impossible z 1996 roku. Widać inny sposób kręcenia, nieco mniejszy dynamizm (ale za to jest tu sporo naprawdę wysmakowanych kompozycji obrazu), ale ten film nadal się broni, a scena w tunelu przysłowiowo "ryje beret"!

Dla przypomnienia, na serie składają się następujące tytuły:
Mission: Impossible (1996)
Mission: Impossible 2 (2000)
Mission: Impossible III (2006)
Mission: Impossible Ghost Protocol (2011)
Mission: Impossible Rogue Nation (2015)
Mission: Impossible Fallout (2018)


RE: Mission: Impossible - Mateusz - 18-08-2018

Swoje trzy grosze napisałem już pod recenzją na głównej Filmożerców, ale i tutaj coś dorzucę. Dla mnie chyba najlepsza odsłona serii. Jakiś czas temu odświeżałem sobie wszystkie części przed wizytą w kinie na Fallout i aktualnie szóstkę stawiam chyba nieco wyżej niż Rouge Nation. Oprócz wyśmienitej akcji cieszy mnie, że scenariusz znalazł też czas na domknięcie wątków z poprzednich części. Co do obrazu, w IMAX tego nie oglądałem, ale nie zauważyłem większych problemów z ostrością, a ziarno dosyć delikatne, ale było na swoim miejscu.


RE: Mission: Impossible - nori - 19-08-2018

Odkurzyłem kolejne dwie części sagi, czyli Mission: Impossible 2 z 2000 roku oraz trójkę z 2006.

O ile pierwsza część zaskoczyła mnie bardzo pozytywnie, film owszem, nieco się zestarzał, ale nadal jest to świetne widowisko, które ogląda się z zapartym tchem, to druga część wzbudziła całkowicie odmienne odczucia. Zapewne główna zasługa za takie wrażenia przysługuje osobie reżysera. John Woo znany jest ze swoich manier i owszem, ma parę ciekawych filmów na koncie, ale MI do nich się nie zalicza. Co więc tutaj otrzymujemy? Oczywiście nagromadzenie spowolnień, często w momentach gdzie zupełnie nie pasują. Muszą także być obowiązkowe gołąbki, a scena z płonącymi drzwiami i wylatującym białym gołębiem jest kiczowata aż do bólu. Do tego dziwaczne "karate", idealna celność nawet z motoru i zderzanie się w powietrzu. Niby to miały być sceny zapierające dech w piersiach, a powodują jedynie uśmiech politowania. Scena spotkania na przystani jest tak rozwleczona że aż strach, a do tego powiewająca apaszka i jej złapanie... Tragedia... Dodatkowo film jest po prostu strasznie nudny i przez te idiotyczne sceny do tego okropnie się ciągnie. I jeszcze przesada z maskami, czy ten sztuczny romans... Uczciwie należy jednak dodać, że parę niezłych scen także tu się znalazło, ale niestety, przeważają ogólnie negatywne odczucia.

Za trójkę odpowiada J.J. Abrams, i na szczęście stanął na wysokości zadania. Tutaj otrzymujemy kino akcji przygotowane z rozmachem, wiele się dzieje, akcja pędzi na złamanie karku, są spokojniejsze momenty, ale nie ma czasu na nudę. ogląda się z prawdziwą przyjemnością, a do tego film sporo wnosi do uniwersum i tworzy podwaliny choćby dla najnowszej odsłony. Bezsprzecznie warto obejrzeć.