Filmozercy.com | Forum
Kryteria zakupu filmów - Wersja do druku

+- Filmozercy.com | Forum (https://forum.filmozercy.com)
+-- Dział: Blu-ray i DVD (https://forum.filmozercy.com/dzial-blu-ray-i-dvd)
+--- Dział: Dział ogólny (https://forum.filmozercy.com/dzial-dzial-ogolny)
+--- Wątek: Kryteria zakupu filmów (/watek-kryteria-zakupu-filmow)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33


RE: Draché i jego krążki - Mierzwiak - 10-02-2019

(10-02-2019, 18:16)shaman72 napisał(a):  W obrażaniu ludzi i braku kultury jesteś widzę fachowcem, ale nie zniżę się do Twojego poziomu, wybacz.
Nie za bardzo masz się gdzie zniżać, obnoszenie się ze swoim rzekomo lepszym gustem i pogardliwe nazywanie blockbusterów "kinem" (czym obrażasz wszystkich miłośników tego typu filmów, zabawne) to poziom dna więc... O hipokryzji nie wspominając, patrząc na to co kupujesz nie pozostaje nic innego jak podrapac się po głowie i zastanowić czy nie uprawiasz tu najzwyklejszej prowokacji.

UHD to nisza, należy się cieszyć że w ogóle wydaje się cokolwiek poza nowościami. Na klasykę, o ile jej wydanie nie będzie opłacalne, nie ma co liczyć, wątpię by ukazywało się coś innego niż największe tytuły, a przecież wciąż nie dostaliśmy Lawrence'a z Arabii czy wspomnianej Casablanci.


RE: Draché i jego krążki - Ethan - 10-02-2019

Myślę, że zarówno kino rozrywkowe, podobnie jak kino środka, kino studyjne, kino b-klasowe czy w końcu kino eksperymentalne ma swoje dobre filmy jak i te złe tytuły.

Ale akurat za ten stan rzeczy nie winiłbym Avengersów, bo to seria już i tak lepsza i bardziej dojrzała niż stare Gwiezdne Wojny, a ostatnia część bije na głowę kontynuacje Powrotu do Przeszłości czy Indiany Jonesa. Sam pewnie nie zaopatrzyłbym się w żaden tytuł o super bohaterach (coś tam mam na dvd kupione w koszówce, ale niedługo będę sie pozbywał pierwszych Aengersów czy Strażników Galaktyki) poza Scottem Pilgrimem i pierwszym KickAssem, ale są tytuły, które oglądam z przyjemnością na jakimś HBO Go czy porzyczone od znajomego, który akurat jest entuzjastą.


RE: Draché i jego krążki - Wolfman - 10-02-2019

(10-02-2019, 19:16)dakatri.drache napisał(a):  Też nie lubię takiego piwnicznego, nerdowskiego podejścia i zamknięcia na wszystko inne co nie jest niszowe albo z lat 50.
To wszystko zależy w jakich latach się człowiek urodził. Urodzi się teraz to dla niego Avengers będzie klasykiem, The conjuring najlepszym horrorem ever. Na nowości spojrzy z pogardą, bo już brak fabuły, staroci znał nie będzie, bo paskudnie będą wyglądać, brzmieć i trudno mu będzie oglądać te przestarzałe filmy. O ile w ogóle kino będzie popularne za 20-30 lat. Zawsze obecnie jest ta sama stara śpiewka od kiedy oglądamy filmy i tv - za moich czasów było lepiej. Kto wie czy gdyby nie obcisłe gacie to by projekcje w kinach nie podupadły. Patrząc ile filmów i seriali szykują w tych klimatach to coś w tym musi być. Młodzież w Usa jest przeżarta na wskroś od dziecka tymi komiksami, które pokazują nanotechnologię, latające super lotniskowce, lasery i obcych, w połączeniu z benzyniakami na drogach i wieloma innymi przestarzałymi technologiami tego wieku. Więc to kopalnia złota na wiele dekad. Sam o wiele bardziej bym to kupił gdyby przenieśli akcję do przodu o 100 lat Wink


RE: Draché i jego krążki - Gieferg - 10-02-2019

Shaman72 napisał(a):Kto będzie pamiętał o wydmuszkach typu Avengers za 40 - 50 lat??
A kto pamięta o wydmuszkach typu Obcy czy Star Wars 40 lat po premierze?

No ale Kod Da Vinci, Pasażerowie, Oblivion, Warcraft (WARCRAFT!!!), Alien Covenant i Jurassic World Fallen Kingdom (LOLx10) na półce. Koneser po byku.
[Obrazek: tenor.gif?itemid=3463833]


RE: Draché i jego krążki - MarianPaz - 11-02-2019

Widzę że jak zwykle w przypadku tego typu dyskusji część osób idzie w skrajności. Jedni, miłośnicy kina rozrywkowego którzy nie darzą sympatią klasyki, drudzy którzy najchętniej uśmierciliby współczesną kinematografię zwłaszcza tą skierowaną do szerokiego kręgu odbiorców. A tymczasem w każdych latach powstawało masę gniotów i tak jak dzieje się to dziś. Od zawsze był to biznes polegający na dostarczeniu treści jakie chcieli otrzymać widzowie. Film miał na siebie zarobić, a to czy był dobry czy zły nie było najważniejsze. Czasem udawało się połączyć jedno i drugie i o takich filmach częściej pamiętamy. Byli też twórcy którzy nie szli z nurtem i o nich z reguły pamiętają ci, którzy interesuję się kinem w sposób bardziej wnikliwy. Dziś po ponad stu latach od pojawienia się pierwszych filmów siła rzeczy ich poziom musiał spaść, bo w końcu na przestrzeni tylu lat opowiadano już niemal o wszystkim na tysiące sposobów. Trudno też o jakieś rewolucje, a jednak raz na jakiś czas temu czy innemu twórcy udaje się zaskoczyć widzów i wszystko jedno czy jest to kino ambitne czy rozrywkowe. Niestety ogólny poziom jest coraz gorszy co ewidentnie widać choćby po programach telewizyjnych czy teściach w internecie. Dzisiejszy widz oczekuje kompletnie czego innego jak poprzednie pokolenia. Dla przykładu współczesny horror z reguły musi epatować coraz większą ilością przemocy. Jeśli zestawimy na przykład starą i nową wersję Halloween, to od razu widać różnice. W starej części akcja rozgrywa się powoli, napięcie stopniuje aż dochodzi do kulminacji w postaci morderstw. Nowa wersja to już taka gonitwa od jednej jatki do kolejnej, bo inaczej młodszy widz nudziłby się nieprzyzwyczajony do innego typu narracji. Podobnie jest w wielu innych popularnych gatunkach. Nie powiedziałbym że są to zmiany na lepsze, bo aż strach pomyśleć co za dekadę czy dwie zafundują nam na przykład twórcy horrorów. Podobnie jest komediach gdzie jak w polskich kabaretach poziom pikuje ostro w dół i widzowie śmieją się z coraz bardziej idiotycznych żartów, coś jak na zasadzie tego programu (link).


(10-02-2019, 22:09)Wolfman napisał(a):  To wszystko zależy w jakich latach się człowiek urodził.
Myślę że istotniejsze czy ta osoba będzie otwarta na coś innego niż tzw główny nurt. w latach 90 oglądałem głównie głupią sieczkę z aktorami typu Van Damme czy Segal a jednak dziś czuję, że był to okres "błędów" młodości. U mnie pasja do kina zaczęła się od TCM i oglądania amerykańskiej klasyki po czym rozszerzałem ją na kino nieanglojęzyczne i tak już dalej poszło. Przy czym jestem otwarty na nowe popularne filmy, choć często kończy się to zażenowaniem lub w najlepszym przypadku rozczarowaniem.

(10-02-2019, 22:50)Gieferg napisał(a):  A kto pamięta o wydmuszkach typu Obcy czy Star Wars 40 lat po premierze?
Wprawdzie pamięć o Avengersach nie zaginie z racji pewnie licznych kontynuacji (jak w powyższych przypadkach), niemniej młodzi widzowie za kilka dekad raczej nie będą wracać do starych części, tak jak dziś pewnie mało który nastolatek widział pierwsze dwie części Obcego czy Gwiezdne wojny (4-6) i jeszcze mu się podobały. Filmy naszpikowane efektami specjalnymi bardzo szybko się starzeją i są mało atrakcyjne dla kolejnych pokoleń. Pewnie będą na nie patrzeć z podobnym politowaniem jak dziś się to robi na przykład z King Kongiem z 1933. Pewnie dlatego Lucas tak chętnie poprawiał swoje filmy.


RE: Draché i jego krążki - Gieferg - 11-02-2019

Cytat:Wprawdzie pamięć o Avengersach nie zaginie z racji pewnie licznych kontynuacji (jak w powyższych przypadkach), niemniej młodzi widzowie za kilka dekad raczej nie będą wracać do starych części
To dlaczego wciąż wracam do filmów sprzed 40 lat?

Cytat: Filmy naszpikowane efektami specjalnymi bardzo szybko się starzeją
Not anymore.
Taka sytuacja ma miejsce tylko do pewnego poziomu wykonania tych efektów - po jego osiągnięciu efekty specjalne już się specjalnie nie zestarzeją. Dotyczy to między innymi Avengersów (gdzie w finałowej bitwie masz w wielu ujęciach miasto zrobione na kompie o czym się dowiedziałem z dodatków) czy choćby Transformers - efekty z filmu Baya sprzed 12 lat w ogóle się nie zestarzały (podobnie Davy Jones z 2 i 3 częsci piratów dalej wygląda rewelacyjnie). Od mniej więcej 2007-2009 roku (Transformers i Avatar) nie zaobserwowałem już żadnych wyraźniejszych postępów w wykonaniu efektów specjalnych (już prędzej regres, bo coraz częściej robią je na odwal się) prócz ewentualnie komputerowego odmładzania, ale to akurat po dziś dzień raz wyjdzie dobrze, a raz lipnie.

Cytat: Przy czym jestem otwarty na nowe popularne filmy, choć często kończy się to zażenowaniem lub w najlepszym przypadku rozczarowaniem.
Dla mnie żenadą są filmy zwyczajnie głupie, traktujące widza jak debila, jak Skyfall albo Alien Covenant.
Akurat Avengers tego nie robi.


RE: Draché i jego krążki - Wolfman - 11-02-2019

(11-02-2019, 00:08)MarianPaz napisał(a):  Myślę że istotniejsze czy ta osoba będzie otwarta na coś innego niż tzw główny nurt.
Nie piszę o wyjątkach, bo jak widać po remasterach tych ludzi za wiele nie ma. Natomiast dużo ludzi patrząc na zakupy i posty kieruje się sentymentem i tym się napędza, obojętne czy to sam film , czy głos lektora.
(11-02-2019, 00:08)MarianPaz napisał(a):  Film miał na siebie zarobić, a to czy był dobry czy zły nie było najważniejsze.
Dokładnie, gdyby nakręcili tanio Avengers techniką sprzed 30 laty to by kina świeciły pustkami. Duże budżety, duże ryzyko więc musi być dla całej widowni.
(11-02-2019, 00:08)MarianPaz napisał(a):  Myślę że istotniejsze czy ta osoba będzie otwarta na coś innego niż tzw główny nurt. w latach 90 oglądałem głównie głupią sieczkę z aktorami typu Van Damme czy Segal a jednak dziś czuję, że był to okres "błędów"
A było dużo ciekawszych pozycji w wypożyczalniach? Głównie było popularne to samo co dziś w lepszej oprawie. Jak byłem gówniarzem to czekałem na Perły z lamusa. Zawsze jakiś fajny klasyk leciał. Chyba tam po raz pierwszy widziałem Zakazaną planetę.


RE: Draché i jego krążki - MarianPaz - 11-02-2019

To co stare nie jest dla młodego człowieka tak atrakcyjne jak nowe. Poza tym to że Ty nie widzisz sztuczności nie oznacza że inni tego nie dostrzegają. Mnie właśnie w tego typu filmach one uderzają najbardziej a już w Avatarze szczególnie. Mam tu na myśli grafike komputerową której w tego typu filmach jest mnóstwo. Jak dla przykładu oglądałem kilka lat temu nowego King Konga to byłem w szoku że aż tak dużo tam CGI.

(11-02-2019, 00:19)Gieferg napisał(a):  Dla mnie żenadą są filmy zwyczajnie głupie, traktujące widza jak debila
Niestety mam takie wrażenie przy tytułach które wymieniłeś.

(11-02-2019, 00:31)Wolfman napisał(a):  Nie piszę o wyjątkach, bo jak widać po remasterach tych ludzi za wiele nie ma.
Patrząc po liczbie wydań klasyków i kolejnych remasterach to jednak ludzie je kupują i da się na tym zarobić, choć nigdy nie będą to takie kwoty jak przy nowościach wydawniczych.

(11-02-2019, 00:31)Wolfman napisał(a):  A było dużo ciekawszych pozycji w wypożyczalniach? Głównie było popularne to samo co dziś w lepszej oprawie. Jak byłem gówniarzem to czekałem na Perły z lamusa. Zawsze jakiś fajny klasyk leciał. Chyba tam po raz pierwszy widziałem Zakazaną planetę.
Dziś mamy sytuacje zupełnie odmienną. Wybór jest tak olbrzymi, że w tym gąszczu tandety trudniej przebić się z czymś bardziej wartościowym. Ale jednocześnie jest dużo łatwiejszy dostęp do filmów z całego świata, wiec wystarczy tylko wyskoczyć z głównego nurtu.


RE: Draché i jego krążki - Wolfman - 11-02-2019

(11-02-2019, 00:19)Gieferg napisał(a):  choćby Transformers - efekty z filmu Baya sprzed 12 lat w ogóle się nie zestarzały (podobnie Davy Jones z 2 i 3 częsci piratów dalej wygląda rewelacyjnie). Od mniej więcej 2007-2009 roku (Transformers i Avatar) nie zaobserwowałem już żadnych wyraźniejszych postępów w wykonaniu efektów specjalnych (już prędzej regres, bo coraz częściej robią je na odwal się) prócz ewentualnie komputerowego odmładzania, ale to akurat po dziś dzień raz wyjdzie dobrze, a raz lipnie.
Kasa i kasa i więcej kasy. Ot co wstrzymuje postęp. Mogliby wyłożyć miliard na efekty i zbierałbyś szczękę z podłogi, ale czy film by zarobił na siebie? Czekam w tym wypadku na dalsze przygody smerfów od Camerona. Pokazał pazur w 3D, ciekawe czym teraz zaskoczy


RE: Draché i jego krążki - MarianPaz - 11-02-2019

Przecież większość z tych wysokobudżetowych filmów ma efekty specjalne (CGI) robione jedynie w 2k, zapewne z powodów oszczędnościowych, a to oznacza że mogłyby wyglądać jeszcze lepiej.

Avengers: Wojna bez granic (2018)
ARRIRAW (6.5K) (source format)
Digital Intermediate (2K) (master format)
Redcode RAW (8K) (source format) (some scenes)
Ultra Panavision 70 (anamorphic) (source format)