Kryteria zakupu filmów - Wersja do druku +- Filmozercy.com | Forum (https://forum.filmozercy.com) +-- Dział: Blu-ray i DVD (https://forum.filmozercy.com/dzial-blu-ray-i-dvd) +--- Dział: Dział ogólny (https://forum.filmozercy.com/dzial-dzial-ogolny) +--- Wątek: Kryteria zakupu filmów (/watek-kryteria-zakupu-filmow) |
RE: Kryteria zakupu filmów - Gieferg - 11-12-2016 Cytat:Yhm, powiedz to formatowi dvd, który wymieniasz na blu. Owszem, sprzedałem trochę DVD gdy robiłem wymiany na BD (ale część filmów mam i na Blu i na DVD), ale nie było to coś, co by mi spędzało sen z powiek jak tobie. Sprawdziłem po ile chodzą na allegro i wystawiłem w takich cenach żeby się sprzedały. Ale więcej niż 80% DVD które miałem nadal mam i nie zamierzam sprzedawać, tak samo jak nie zamierzam sprzedawać swoich filmów na blu, a jesli nawet kilka z nich kiedyś kupię na UHD i nie będą mi już potrzebne, to puszczę za tyle, za ile będzie się dało i nie będę się przejmował, że kiedyś dałem za nie więcej. RE: Kryteria zakupu filmów - Wolfman - 11-12-2016 Snu z powiek mi to nie spędza. Ja śpię jak dziecko, bo dawno system sprzedaży-zakupu mam ogarnięty. Tak by jak najmniej utopić pieniędzy bezpowrotnie, a najlepiej wcale. Bo przecież na zarobienie każdego poświęcam czas, w którym mógłbym robić co innego. Dlatego kryterium zakupów i odsprzedaży mam takie i nie inne, oraz mogę sobie pozwolić na szybsze powiększanie kolekcji. RE: Gieferg's collection - Wolfman - 05-01-2018 (05-01-2018, 13:21)Juby napisał(a): Nie mówmy o kupujących dla samego kupowania, tylko o tych którzy kupują lubiane przez siebie filmy, żeby je oglądać. Czyli tylko ilości, które ktoś kupuje dla oglądania są imponujące? Gief - Imię róży i 1492 z jakiego kraju>? RE: Gieferg's collection - Juby - 05-01-2018 Co imponującego jest w kolekcji [powiedzmy] tysiąca filmów jeśli ktoś kupuje wszystko jak leci, bo go na to stać? Wielokrotnie widziałem super promocje na Blu-ray'e po 5-15 zł (Johna Cartera nawet za 4 zł) i zlewałem je, bo chyba nie o to w zbieraniu chodzi, czyż nie? Po co mi filmy, których nie znam/ nie lubię/ nie planuję do nich wracać*/ nie mam czasu oglądać? Gdybym takie kupował, bo liczyłaby się dla mnie ilość kolekcji, a nie jej zawartość, to miałbym już x3 więcej filmów niż w rzeczywistości. Gieferg zbiera tylko to co kocha i do czego ciągle wraca, więc imponuje kolekcją, którą zebrał. *Tutaj akurat wyjątkiem są słabsze części serii, do których nie wracam często, ale je akceptuję i chciałem mieć pełną serię na półce. RE: Gieferg's collection - Mateusz - 05-01-2018 (05-01-2018, 14:34)Juby napisał(a): Co imponującego jest w kolekcji [powiedzmy] tysiąca filmów Tysiąc filmów? RE: Gieferg's collection - Juby - 05-01-2018 A co, za dużo/mało podałem? To tylko taka hipotetyczna liczba. RE: Gieferg's collection - Wolfman - 05-01-2018 (05-01-2018, 14:34)Juby napisał(a): Co imponującego jest w kolekcji [powiedzmy] tysiąca filmów jeśli ktoś kupuje wszystko jak leci, bo go na to stać? Wielokrotnie widziałem super promocje na Blu-ray'e po 5-15 zł (Johna Cartera nawet za 4 zł) i zlewałem je, bo chyba nie o to w zbieraniu chodzi, czyż nie?Wszystko, bo jest imponująca i zawiera unikaty z całego świata. Jeśli tego nie zrozumiałeś w kolekcjonerstwie, to mogę bardziej łopatologicznie wytłumaczyć. Co do drugiego zdania mam rozumieć, że sam z siebie innych filmów poza Mad Max i obcisłymi majtami nie oglądasz? Bo to są pewniaki , a reszta filmów się nie liczy? Ja nie bazuję na filmwebach i ocenach krytyków. Kupuję jak coś chcę obejrzeć, bo nie wszystko leci w kinie, a na kino mam mało czasu. Nie piracę i posiadam dużą kolekcję. Nie do każdego filmu muszę wracać po mln razy, "żeby o to chodziło". Masz skrzywione spojrzenie na kolekcjonowanie. Zresztą Gief jest bardziej zbieraczem tego co lubi oglądać, aniżeli kolekcjonerem, który przywiązuje wagę do wydań (figurka, steelbook, digipack i itp) czyli zakupy najlepszych wydań danego filmu. Kupiłby zapewne film i w kopercie jeśli jakość obrazu by mu pasowała. (05-01-2018, 15:07)Gieferg napisał(a): Imię Róży - USA, identyczne z PLCzyli Imię róży to wszędzie jest praktycznie z PL? W Polsce przespałem ten film i muszę szukać gdzieś z normalnym tytułem czyli angielski bądź oryginalny RE: Kryteria zakupu filmów - Gieferg - 05-01-2018 Cytat: Kupiłby zapewne film i w kopercie jeśli jakość obrazu by mu pasowała. Nie kupiłbym, bo unikam opakowań odbiegających od standardowego wymiaru I akurat digipacki lubię, ładne (a to raczej rzadkość) steelbooki też. Ale tylko czasami jestem skłonny do nich dopłacać. Cytat: czyli zakupy najlepszych wydań danego filmu. Najlepsze wydanie to dla mnie to z najlepszą zawartością płyt. RE: Kryteria zakupu filmów - Kris - 02-02-2018 U mnie to było tak - w początkach ery zbieractwa, czyli od roku 2000 - kupowałem jakieś pojedyncze wydania dvd, które wiedziałem że mnie zainteresują, hity lub klasyki. Ceny wiadomo jakie były, 50 zł to już była niezła okazja Pamiętam, gdy w kiosku zobaczyłem Wiedźmina za 49,99 - od razu kupiłem bo nie lada gratka! W latach 2004-2006 kupowałem co tydzień jak leci, to co dawali w gazetach. Do tego podczas wizyty w jakimś większym centrum handlowym, saturn, mm itp, zawsze kilka płyt wpadało. Wiadomo, były must have, jak trylogia rozszerzona LOTR, Indiana, Star Wars, BTTF, Alien, etc. Po rozstaniu w 2009, utraciłem 90% kolekcji, pozostawiając ją mojej byłej. Przestałem kolekcjonować, kupiłem odtwarzacz blu-ray, parenaście płyt niebieskich, zachłysnąłem się HD. Teraz zaczynam odnawiać kolekcję i zasadę mam taką - kupuję filmy z sentymentu, które mają jakąś wartość emocjonalną - dvd do 10-15 zł, bluray do 35, jakiś super nowy hit, który mi się spodoba może być i 50 Zobaczymy jak pójdzie... RE: Gieferg's collection - Sokal - 02-02-2018 (05-01-2018, 14:34)Juby napisał(a): Po co mi filmy, których nie znam? Wiem, że są osoby, które kupują na blu-ray WYŁĄCZNIE filmy, które już widziały (w kinie lub "gdzieś indziej"). Rozumiem to podejście - minimalizacja ryzyka zakupu filmu, który się nie spodoba. Osobiście kupuję wszystkie filmy (no może 90%) w ciemno. Po obejrzeniu albo ze mną zostają, albo sprzedaję. Jednocześnie każdy zakup poprzedzam obejrzeniem trailera, sprawdzeniem ocen filmu i lekturą recenzji obrazu i dźwięku. Recenzji filmu raczej unikam, bo obawiam się spoilerów. Ergo, staram się nie kupować shitu. Filmy z "koszy po 5 zł" raczej omijam, bo kino typu "Jesteś numerem cztery" mnie nie interesuje. Nijak natomiast nie rozumiem Jubego, dlaczego kolekcja oparta o "filmy, których się nie zna w momencie zakupu" jest gorsza. Albo palnął głupotę, albo ja czegoś nie kumam... |