Filmozercy.com | Forum
Cały ten TEAL - Wersja do druku

+- Filmozercy.com | Forum (https://forum.filmozercy.com)
+-- Dział: Blu-ray i DVD (https://forum.filmozercy.com/dzial-blu-ray-i-dvd)
+--- Dział: Dział ogólny (https://forum.filmozercy.com/dzial-dzial-ogolny)
+--- Wątek: Cały ten TEAL (/watek-caly-ten-teal)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28


RE: Cały ten TEAL - sebas - 30-03-2019

A czy z tym "Matrixem" to nie jest tak, że gdy akcja ma miejsce właśnie w tytułowym Matrixie to jest istotnie nałożony zielony filtr, a gdy sceny dzieją się w realu, na statku, to już kolorystyka jest bardziej naturalna, aczkolwiek chłodna, z podkręconym niebieskim (moim zdaniem)? Czy nie jedynymi miejscami (w realu), na których pojawia się kolor zielony są monitory z płynącym "kodem" matrixa? Tak przecież miało być. Mam jeszcze pierwsze DVD. Taka jest kolorystyka. Tak to prezentowało się w kinie.

EDIT:
A co do tealu, to istotnie rozumiem, że może to być kłopotliwe, ale to nie jest coś, czego nie da się naprawić modyfikując ustawienia ekranu. Mnie ten efekt nie odrzuca. Staram się ufać intencji twórców, a więc reżyserowi i ludziom w studio, którzy przygotowują konkretne wydanie filmu. W wspomnianych tu filmach (np. T2) mi to nie przeszkadza. Kolorystyka jaką zapamiętaliśmy (głównie z VHS) to niekoniecznie było to co miało być. Sam VHS wprowadzał sporo problemów z kolorami (głównie z czerwonym), na DVD też nie było w tej kwestii lepiej. Dla mnie kolorystyka z T2, przykładowo w scenie  spotkania Sary z Johnem i Terminatorem, w korytarzu, w szpitalu, była na VHS i DVD nienaturalnie przesunięta w stronę niebieskiego. Pojawiające się często mocno zaczerwienione twarze (np. w Aliens na DVD) też nie są jak dla mnie naturalne. Skórę w tak czerwonym odcieniu można mieć, ale jak się pije zbyt długo i zbyt dużo napojów wysokoprocentowych Wink.
Nowe remastery wprowadzają często bardzo duża poprawę w kwestii rozdzielczości, zakresu dynamiki obrazu, tak że "cały ten TEAL" mnie nie razi.
Nie mam profesjonalnie skalibrowanego TV (aczkolwiek jasność, kontrast i kolorki ustawiałem według plansz testowych Burosch). Można więc powiedzieć, że nie mam ustawień mocno odbiegających od tego co widzę w rzeczywistości (chodzi mi tu głównie o kolor skóry, temperaturę bieli no oczywiście kontrast). Zakładam, że koloryści wiedzieli co robią. Skoro wygląda to tak a nie inaczej, to znaczy, że tak ma być.


RE: Cały ten TEAL - sebas - 30-03-2019

(28-03-2019, 20:58)Mefisto napisał(a):  A Gieferg mógły się podzielić ustawieniami Kill-Teal.
Tylko, że tak na prawdę to nie ma większego sensu. Każdy z nas dysponuje TV innego typu (przynajmniej w teorii). Każdy z tych TV w trybie ustawień "neutralnych" świeci zupełnie inaczej. Matryce są różne, więc musi tak być. Jakiekolwiek nastawy zaproponowane przez Gieferga w sumie nic nie dadzą. Uzyskany efekt będzie inny od tego co widzi Gieferg.


RE: Cały ten TEAL - Mierzwiak - 30-03-2019

Nie mówiąc już o tym jak mylne jest przeświadczenie - a to sugeruje modyfikowanie ustawień TV - że cały film potraktowano jednym i tym samym, prostym filtrem o takim samym natężeniu od pierwszej do ostatniej sekundy, i to w każdym filmie w takim samym stopniu. Cyfrowa korekcja barwna trwa 1-2 tygodnie i odbywa się scena po scenie.


RE: Cały ten TEAL - Gieferg - 30-03-2019

Jak dla mnie modyfikowanie ustawień niczego takiego nie sugeruje. Przynajmniej nie w moim wypadku - po prostu nie mam możliwości zrobić sobie korekcji barwnej osobno dla każdej sceny w takim czasie i takim nakładem poniesionych wysiłków by mi się chciało to robić. A że tendencja kolorystyczna niektórych filmów mimo jakichś tam różnic, zasadniczo ma pewne cechy wspólne na całym materiale, to rozwiązanie z kilkoma przesunięciami jest satysfakcjonujące i szybkie - czyli "good enough". Nie jestem też original-look-freakiem, więc wisi mi co, miał na mysli reżyser czy ktokolwiek, film ma wyglądac tak, żeby mnie nie drażnić swoim wyglądem i oglądam na takich ustawieniach jakie mi pasują, choć w 95% przypadków są to jednak ustawienia mocno "neutralne", bez specjalnych kombinacji.

Cytat:A czy z tym "Matrixem" to nie jest tak, że gdy akcja ma miejsce właśnie w tytułowym Matrixie to jest istotnie nałożony zielony filtr, a gdy sceny dzieją się w realu, na statku, to już kolorystyka jest bardziej naturalna, aczkolwiek chłodna, z podkręconym niebieskim (moim zdaniem)?

Tak BYŁO. Chcieli upodobnić film do sequeli, potem się z tego wycofali przy okazji remastera i wersji UHD.


RE: Cały ten TEAL - misfit - 30-03-2019

(28-03-2019, 20:58)Mefisto napisał(a):  
(28-03-2019, 20:38)misfit napisał(a):  Ale gdzie i na czym widziało ?

W kinie chociażby?

Znaczy się pamiętasz scena po scenie jakie kolorki miał w Twoim kinie film oglądany 30 lat temu ?

Cytat:Na innych nośnikach nieskażonych korekcją barwną, której kiedyś po prostu nie robiono?

To nie jest prawda. Jeszcze za czasów DVD mnóstwo filmów wyszło z zupełnie inną kolorystyką w zależności od wydawcy w danym kraju. Po czym poznajesz, który z nich ma oryginalny wygląd filmu ? I skąd pewność, że jakikolwiek z nich go wcześniej miał na nośnikach fizycznych ?
Nie wiesz tego, podobnie jak nikt inny poza samymi twórcami danego filmu.

Część z filmów, które oznaczyłeś wykrzyknikami jednocześnie miało dokonywaną korekcję barwną pod okiem reżysera i/lub operatora danego filmu i wyglądają one pod tym względem tak jak twórcy filmu sobie tego życzą. Oczywiście masz prawo mieć własne zdanie i gust i możesz rzygać na tę modę na teal & orange. Osobiście w większości filmów mi on nie przeszkadza, w niektórych już tak jak np. Top Gun 3D czy wiadomych wydaniach The Good, The Bad, & The Ugly czy A Fistful of Dollars.

Cytat:Nie znam starego transferu - patrząc jednak po samych kolorach w porównaniu, wydają się one bardziej naturalne, właściwe.

Tu mnie zaskoczyłeś - na moim skalibrowanym wyświetlaczu w starym wydaniu Jean de Florette i Manon w scenach dziennych kolorki prezentują się przeokropnie i nie mają nic wspólnego z naturalnością.


RE: Cały ten TEAL - MarianPaz - 30-03-2019

Tylko że ten obraz prezentowany lata temu w kinie mógł znacząco odbiegać od tego, co znalazło się na negatywie. W końcu kopie które trafiały do nich nie były robione na tej samej klasie taśmy.

"Antczak wspominał, że mimo, że kręcony na Eastmanie, film miał kopie wykonane na materiale ORWO, na którym twarze miały buraczkowy kolor. - Po raz pierwszy, gdy zobaczyłem film po rekonstrukcji, orbitowałem – ekscytował się reżyser". To o filmie "Noce i dnie".


RE: Cały ten TEAL - Nfsfan83 - 30-03-2019

http://theabyssgazes.blogspot.com/2010/03/teal-and-orange-hollywood-please-stop.html


RE: Cały ten TEAL - Mefisto - 30-03-2019

(29-03-2019, 22:36)Mierzwiak napisał(a):  przez ludzi którzy w większości skalibrowanych ekranów nie mają. Hmmm.


Skąd wiesz? Zwłaszcza w przypadku recenzentów?

Cytat:Możesz sobie zrobić bardzo prosty eksperyment - wybierz sobie jakiś screen, np. ten zimowy z Jean De Florette, otwórz go sobie na telefonie, na komputerze i zapauzuj ten sam moment na telewizorze, po czym powiedz mi która z tych - jestem na 100% pewien - trzech różniących się wersji jest twoim zdaniem prawidłowa Smile

Ten eksperyment miałby sens, gdybym miał skalibrowany telewizor, albo gdybym widział na monitorze jakieś problemy z innymi obrazkami, a nie tylko z tym. Poza tym ja nie twierdzę, że JDF ma przez to skopany transfer - wszak pisałem, że ten jest piękny - tylko, że można było osiągnąć ten sam efekt bez ciśnięcia na teal. W dodatku od tego wydawcy jest też kilka innych remasterów cierpiących na dokładnie ten sam problem korekcji barwnej, która mnie nie przekonuje zwyczajnie.

Cytat:na screenie z remastera śnieg w kontekście calego kadru wygląda o wiele wiarygodniej niż na starym wydaniu gdzie ma... niebieskawy nalot który nijak nie pasuje do reszty.

Tu akurat pełna zgoda - znaczy się monitor mam chyba w porządku, skoro dostrzegam problemy ze starym wydaniem Wink

Cytat:Z tym tealem jest zresztą tak, że w większości przypadków jest on zauważalny tylko i wyłącznie przy przełączaniu się między screenami (jakiś czas temu oglądałem Titanica i niczego tam nie widziałem) i to właśnie z tych porównań rodzą się wszelkie gównoburze i klótnie ludzi którzy twierdzą że 30 lat temu w kinie widzieli to samo z tymi, ktorzy 30 lat temu na pewno widzieli co innego.

Po części tak, bo wiadomo, że screeny to jedno, a seans drugie (casus na przykład także Big Lebowskiego, o którego woskowinę był tu swego czasu spór, a którego nadal mam na półce) ale, jak pisałem we wstępie do tematu, do jego stworzenia pchnął mnie seans Nocnego kowboja, którego screenów porównawczych uprzednio nie oglądałem (jedynie czytałem reckę na blu-ray.com, gdzie chyba nawet nie ma o tym wzmianki), a który uderzył mnie właśnie tealem "w ruchu". A ponieważ jest to wizualnie specyficzny film (kto oglądał, ten wie jakie tam eksperymenty z obrazem zachodzą) i powstał w równie wyjątkowych czasach, kiedy to o tealu nawet się nie śniło, to jestem przekonany, że nigdy tak nie wyglądał i nie miał wyglądać. Co prawda w książeczce jest napisane, że nowy transfer oparto o inny transfer zatwierdzony kiedyś przez reżysera, ale zupełnie mnie to nie przekonuje. Kalibracja to jedno, ale w tym wypadku mam wrażenie, że po prostu przesadzono z daną kolorystyką. Jasne, nie niszczy to wrażenia z seansu, ani też samego transferu, który generalnie jest znakomity, lecz oglądało mi się go trochę dziwnie, "nieswojo", że tak to ujmę.

(30-03-2019, 10:45)misfit napisał(a):  Znaczy się pamiętasz scena po scenie jakie kolorki miał w Twoim kinie film oglądany 30 lat temu ?

Nie zawsze jest to aż tyle lat. Ale tak, w przypadku niektórych tytułów padających ofiarą nowych korekcji barwnych, czy innych zmian jestem w stanie przywołać sobie w pamięci, jak wyglądał, gdy oglądałem go po raz pierwszy na dużym ekranie. Jasne, że nie będzie to wspomnienie 100%, co do klatki i detali, ale samą kolorystykę jest dość łatwo zapamiętać.

Cytat:To nie jest prawda. Jeszcze za czasów DVD mnóstwo filmów wyszło z zupełnie inną kolorystyką w zależności od wydawcy w danym kraju. Po czym poznajesz, który z nich ma oryginalny wygląd filmu ? I skąd pewność, że jakikolwiek z nich go wcześniej miał na nośnikach fizycznych ?

Jasne, wydanie wydaniu nie równe, ale w znaczącej większości to rozbija się o sprawy czysto techniczne, a nie celową ingerencję w obraz i bawienie się w korekcję barwną, na którą większość dystrybutorów nie miała ani czasu, ani kasy, ani też ochoty czy nawet możliwości.
Pewności oczywiście nigdy nie ma, jednak istnieje, mimo tych przywołanych różnic, pewien kolorystyczny schemat, który przez lata powtarza się w takowych wydaniach, nawet w stopniu minimalnym. A skoro tak, to można wyjść z założenia, że tak został zamierzony.

Poza tym nie mówimy tutaj o jak najlepszym odwzorowywaniu oryginalnych barw, lecz o konkretnej sztuczce technicznej jaką naznacza się coraz częściej filmy z automatu, jak lecą - na tyle od siebie różne wizualnie i stylistycznie oraz twórczo, że automatycznie wyklucza to możliwość obecności teal & orange w ich oryginalnej formie. A że niektóre tytuły na ich dodaniu zyskują, to już inna kwestia.

Cytat:Część z filmów, które oznaczyłeś wykrzyknikami jednocześnie miało dokonywaną korekcję barwną pod okiem reżysera i/lub operatora danego filmu i wyglądają one pod tym względem tak jak twórcy filmu sobie tego życzą.

Zatem nie powinno się bić piany o wizję Friedkina, gdy wypuszczał swojego poprawionego Francuskiego łącznika Wink Ani o zmiany w Star Warsach, bo to przecież życzenie Lucasa Smile

Cytat:Tu mnie zaskoczyłeś - na moim skalibrowanym wyświetlaczu w starym wydaniu Jean de Florette i Manon w scenach dziennych kolorki prezentują się przeokropnie i nie mają nic wspólnego z naturalnością.

Prezentują się słabo, bo transfer sam w sobie jest biedny - nie powiesz mi jednak, że niebieskie niebo nie ma nic wspólnego z naturalnością. Osobiście jestem przekonany, że gdyby stary transfer poddany został tej samej procedurze odświeżenia, ale z pominięciem korekcji barwnej, to być może wypadłby lepiej od tego nowego. No ale nie narzekam. Wszak głównym zadaniem tematu jest wskazanie transferów nacechowanych tealem, a nie poddawanie ich ocenie w jedną lub drugą stronę Smile


RE: Cały ten TEAL - misfit - 01-04-2019

(30-03-2019, 19:58)Mefisto napisał(a):  Nie zawsze jest to aż tyle lat. Ale tak, w przypadku niektórych tytułów padających ofiarą nowych korekcji barwnych, czy innych zmian jestem w stanie przywołać sobie w pamięci, jak wyglądał, gdy oglądałem go po raz pierwszy na dużym ekranie. Jasne, że nie będzie to wspomnienie 100%, co do klatki i detali, ale samą kolorystykę jest dość łatwo zapamiętać.

Nic tylko pogratulować takiej umiejętności Big Grin

(30-03-2019, 19:58)Mefisto napisał(a):  Zatem nie powinno się bić piany o wizję Friedkina, gdy wypuszczał swojego poprawionego Francuskiego łącznika Ani o zmiany w Star Warsach, bo to przecież życzenie Lucasa

Możemy przyjąć, że wydania BD z 2008/2009r. to wizja podstarzałego Friedkina po latach, a wydanie USA z 2012r. to wizja Roizmana co do wyglądu tego filmu.
Ale tak jak pisałem, zarówno Ty jak i ja mamy prawo nie zgadzać się z czyjąś wizją.
A pamiętasz jak się później Friedkin tłumaczył z tego koszmarnego transferu Francuskiego łącznika na BD ? Że niby co innego widział na monitorkach, a co innego zostało zrobione na BD przez Foxa Smile Nie wykluczałbym tego na 100%, ale bardziej prawdopodobny był tutaj dla mnie "age factor" Friedkina.

(30-03-2019, 19:58)Mefisto napisał(a):  Prezentują się słabo, bo transfer sam w sobie jest biedny - nie powiesz mi jednak, że niebieskie niebo nie ma nic wspólnego z naturalnością. Osobiście jestem przekonany, że gdyby stary transfer poddany został tej samej procedurze odświeżenia, ale z pominięciem korekcji barwnej, to być może wypadłby lepiej od tego nowego. No ale nie narzekam. Wszak głównym zadaniem tematu jest wskazanie transferów nacechowanych tealem, a nie poddawanie ich ocenie w jedną lub drugą stronę

Tobie przeszkadza np. miejscami turkusowe niebo w nowym transferze, a mi przeraźliwie zażółcony obraz w wielu miejscach w starym transferze. To są wszystko takie dywagacje co bardziej trafia w Twój czy mój gust, a nie co bardziej przedstawia wizję wyglądu filmu jego twórców.

Dam Ci inny przykład. Masz na półce Podwójne życie Weroniki czy Krótki film o zabijaniu. Czy te filmy mają naturalną kolorystykę jak za oknem ? Smile Absolutnie nie. Czy wyglądają tak jak sobie tego Idziak życzył ? Absolutnie tak. W takim razie czy wrzucisz je na listę ? Przeca zielonego jest tam w ch** Wink

Kolejny przykład - Big Lebowski. Wielu jak zobaczyło remastera UHD zaczęli podnosić alarm, że Universal skopał kolorystykę, że obraz jest zbyt ciepły, itd. Deakins na swoim forum jednoznacznie wypowiedział się, że to właśnie ten nowy transfer jest dużo bliższy jego wizji, a nie to co dotychczas było dostępne na nośnikach fizycznych. Więc plz oduczmy się tego, że bliższy oryginalnemu wyglądowi filmu jest ten transfer, który ma wg nas bardziej naturalne kolorki.


RE: Cały ten TEAL - Mefisto - 01-04-2019

(01-04-2019, 14:29)misfit napisał(a):  Możemy przyjąć, że wydania BD z 2008/2009r. to wizja podstarzałego Friedkina po latach, a wydanie USA z 2012r. to wizja Roizmana co do wyglądu tego filmu.

Na tej samej zasadzie wszystkie zmiany możemy pod to podpiąć - szczególnie, gdy nierzadko są wbrew logice, jak Stefek przy ET czy Scott przy paru swoich filmach.

Cytat:Tobie przeszkadza np. miejscami turkusowe niebo w nowym transferze, a mi przeraźliwie zażółcony obraz w wielu miejscach w starym transferze. To są wszystko takie dywagacje co bardziej trafia w Twój czy mój gust, a nie co bardziej przedstawia wizję wyglądu filmu jego twórców.

Nigdzie nie piszę, że mi to przeszkadza, tylko, że na pewno nie jest naturalne - gust nie ma tu nic do rzeczy, stwierdzam po prostu fakt, że tealem tam pojechano. A żółte twarze w starym transferze można raczej zrzucić na karb ogólnej miałkości transferu, a nie korekcji barwnej. Jeśli jednak jesteś w stanie udowodnić, że Janek Floretka w swej pierwotnej formie miał takie barwy jak na blu, to nie ma problemu - usuwam go z listy. PO TO JEST TEN TEMAT Smile

Cytat:Dam Ci inny przykład. Masz na półce Podwójne życie Weroniki czy Krótki film o zabijaniu. Czy te filmy mają naturalną kolorystykę jak za oknem ? Smile Absolutnie nie. Czy wyglądają tak jak sobie tego Idziak życzył ? Absolutnie tak. W takim razie czy wrzucisz je na listę ? Przeca zielonego jest tam w ch** Wink

Nie bardzo wiem, co ma piernik, skoro już wcześniej pisałem, że czym innym jest kolorystyka zamierzona przez twórców (i, przynajmniej w przywołanym przez Ciebie przypadku, obecna w każdym możliwym transferze), a czym innym nagła, wręcz radykalna względem wszystkich wcześniejszych wersji zmiana barw.

Cytat:Kolejny przykład - Big Lebowski. Wielu jak zobaczyło remastera UHD zaczęli podnosić alarm, że Universal skopał kolorystykę, że obraz jest zbyt ciepły, itd. Deakins na swoim forum jednoznacznie wypowiedział się, że to właśnie ten nowy transfer jest dużo bliższy jego wizji, a nie to co dotychczas było dostępne na nośnikach fizycznych. Więc plz oduczmy się tego, że bliższy oryginalnemu wyglądowi filmu jest ten transfer, który ma wg nas bardziej naturalne kolorki.

UHD nie widziałem. Szanuję Deakinsa, ale co znaczy "jego wizji" skoro ten film to wizja Coenów i kolorystyka - o ile nie dali mu wolnej ręki - jest uzgodniona z nimi (a w końcu to właśnie ich inny film - Bracie, gdzie jesteś - doprowadził do tealowej mody i korekcji barwnej we współczesnym Holly).

Poza tym skoro wyśmiewasz to, że ja nie powinienem pamiętać kolorystyki filmu widzianego ileś tam lat w kinie, to jak podstarzały Deakins może pamiętać "swoje wizje" sprzed lat, gdy w międzyczasie natrzaskał kilkadziesiąt innych?

A o naturalności kolorów Ty sam wspomniałeś - ja tylko poddałem w wątpliwość czy turkusowe niebo jest bardziej naturalne od niebieskiego.