Filmozercy.com | Forum
Lektor Vs Dubbing - Wersja do druku

+- Filmozercy.com | Forum (https://forum.filmozercy.com)
+-- Dział: O filmach i serialach (https://forum.filmozercy.com/dzial-o-filmach-i-serialach)
+--- Dział: Ogólnie o kinie (https://forum.filmozercy.com/dzial-ogolnie-o-kinie)
+--- Wątek: Lektor Vs Dubbing (/watek-lektor-vs-dubbing)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29


RE: Lektor Vs Dubbing - Gieferg - 24-01-2017

Cytat:Może mi coś tam umyka, ale tego nie zauważam

Dokładnie na tym to polega. Tego, że coś umyka się nie zauważa Smile

Cytat: miałbym natomiast z tym mały problem gdyby napisy znajdowały się na czarnym pasie u dołu ekranu.

Owszem, napisy na czarnych pasach pogłębiają problem, ogląda się gorzej. Z drugiej strony, gdy są "na filmie" zawsze mogą coś zasłonić (i już chocby dlatego coś może umknąć). Nie lubię też sytuacji gdy w filmie mamy np angielskie napisy wtopione w film (jak chocby tłumaczenie z języka orków w Hobbicie), a do tego pojawiają się jeszcze napisy polskie (np u góry ekranu), oczopląsu idzie dostać, gdy odruchowo próbuje się przeczytać wszystko.

"czuubakka napisał(a):Oglądam filmy z napisami, i jakoś nigdy mi nic nie umknęło.

Sorry, ale tego się NIE DA w ten sposób stwierdzić.
Przynajmniej nie do czasu, aż te wszystkie filmy obejrzysz jeszcze raz, bez czytania napisów i nie zauważysz w nich niczego nowego. Wtedy i tylko wtedy będziesz mógł stwierdzić, że z napisami NIGDY NIC ci nie umknęło.


RE: Lektor Vs Dubbing - czuubakka - 24-01-2017

(24-01-2017, 13:35)Gieferg napisał(a):  NIE DA
Bzdury.
Jak pisałem wyżej, te filmy (przejrzałem też twoją kolekcję), nie należą do filmów trudnych pod względem języka angielskiego. Język w nich to naprawdę łatwizna, więc z drugiej strony po co napisy lub lektor Big Grin
Choćbyś znał język, w stopniu podstawowym to raczej czytanie napisów to będzie tylko ułamek sekundy, więc jedynie co ci może umknąć to kawałek buta żółwia ninjaSmile.  


RE: Lektor Vs Dubbing - Mateusz - 24-01-2017

(24-01-2017, 13:44)czuubakka napisał(a):  Język w nich to naprawdę łatwizna, więc z drugiej strony po co napisy lub lektor Big Grin

Skoro nie potrzebujesz napisów w filmie z łatwym językiem, to nie możesz twierdzić, że oglądając z napisami, nic Ci nie umyka. Włącz film po japońsku z polskimi napisami i wtedy pogadamy.


RE: Lektor Vs Dubbing - misfit - 24-01-2017

(24-01-2017, 13:35)Gieferg napisał(a):  Dokładnie na tym to polega. Tego, że coś umyka się nie zauważa Smile

Nope.
Jak najbardziej można zauważać, choć może lepszym słowem byłoby tutaj "odczuwać", że coś nam umyka. Ja takiego odczucia u siebie nie mam. A zdarza mi się też oglądać te same filmy i z napisami i bez (gdy oglądam sam - co się zdarza jednak rzadko).


RE: Lektor Vs Dubbing - czuubakka - 24-01-2017

Nic mi nie umyka. Znam z autopsji. Skoro ktoś inny się upiera przy swoim , to dlaczego ktoś inny nie może wystosować kontry. Co wy "zieloni/czerwoni" tu macie monopol na racjęSmile. Z tymi japońskimi to pojechałeś po fantazjiSmile.


RE: Lektor Vs Dubbing - Mateusz - 24-01-2017

Podałem Ci prosty przykład. Włącz film z oryginalnym językiem, którego nie znasz w ogóle i wtedy zobaczysz, czy przez napisy Ci coś umyka, czy nie.


RE: Lektor Vs Dubbing - Wolfman - 24-01-2017

(24-01-2017, 13:44)czuubakka napisał(a):  Choćbyś znał język, w stopniu podstawowym to raczej czytanie napisów to będzie tylko ułamek sekundy, więc jedynie co ci może umknąć to kawałek buta żółwia ninja
Pojechałeś z żółwiami po całości Big Grin. Gief za te żółwie będzie pokutował do końca forum.

Macie sporo racji w tym powyżej co piszecie. Z autopsji to ja wiem , że w towarzystwie dużo z filmu ucieka. Czasami to i połowa filmu. Gief spróbuj samotnych seansów i wtedy pogadamy. Masz więcej expa w oglądaniu niż lata temu. Więc co byś teraz powiedział jakbyś oglądał sam.


RE: Lektor Vs Dubbing - czuubakka - 24-01-2017

Wiesz co, zdarza mi się czasem obejrzeć jakieś cudo europejskie lub inne, z napisami angielskimi, np. Jakoś nie zauważyłem że mi coś umyka. Okej, zrozumie jak się ogląda w towarzystwie, z dzieciakiem, to wtedy faktycznie można coś zgubić, przeoczyć, itd.

(24-01-2017, 14:02)Mateusz napisał(a):  którego nie znasz w ogóle
Angielski teraz to prawie każdy zna. Na zwykłym podstawowym to możesz spokojnie oglądać te filmy które to mamy w kolekcji, ja czy ktoś inny. Napisy to tylko pomoc, jeżeli w ogóle potrzebna.

(24-01-2017, 14:02)Mateusz napisał(a):  że w towarzystwie dużo z filmu ucieka
Zależy jakie się ma towarzystwo Big Grin
Ale fakt, wspólne oglądanie to jednak jest inna bajka.


RE: Lektor Vs Dubbing - Gieferg - 24-01-2017

(24-01-2017, 13:54)misfit napisał(a):  Ja takiego odczucia u siebie nie mam. A zdarza mi się też oglądać te same filmy i z napisami i bez (gdy oglądam sam - co się zdarza jednak rzadko).
Ja tez nigdy nie miałem odczucia, że coś mi umyka, czy że czytanie napisów mi w czymkolwiek przeszkadza. A potem oglądany pięc razy z napisami film obejrzałem z lektorem i zauważyłem cos na drugim planie o czym wcześniej nie miałem pojęcia. Tu nie chodzi o to, że ucieka ci wątek, że się nie możesz połapać itp. tylko o to, że zwyczajnie nie masz czasu przyglądać się szczegółom.

I to też nie jest tak, że w każdym filmie nagle widzę coś, czego nie widziałem. Nie, ale w kilku zdarzyło się to i owo zauważyć, poza tym jak oglądam np film Malicka, to wolę móc chłonąc bez przeszkód serwowane przez niego ujęcia, niż tracić choćby ten ułamek sekundy na napisy (i Cienką Czerwoną obejrzałem po raz pierwszy z lektorem). Angielski rozumiem na tyle, że mógłbym oglądać z angielskimi napisami, ale to wciąż napisy, bez nich mogę sobie pozwolić na oglądanie filmów, które dobrze znam, ale że nigdy nie oglądam filmów sam, to polska wersja musi być, a skoro tak, to aktualnie jesli moge oglądać z lektorem, oglądam z lektorem - bywają jednak wyjątki - np Deadpoola oglądałem z napisami, bo okazało się, że lektor czyta złagodzone tłumaczenie.

A skoro już o tłumaczeniach mowa to dla mnie też ważny czynnik, często wpływa na to, że oglądam filmy z lektorem, bo tylko w takiej wersji mam ulubione tłumaczenie (np Robocopa inaczej niż z Łukomskim z TVP nie oglądam, lektor z Blu-ray czyta słabe tłumaczenie). I tak, dobre tłumaczenie jest dla mnie ważniejsze niż wszelkie DTSHDMA bez względu na to ile razy Wolfman będzie powtarzał jak ważna jest jakość dźwięku. Takie Pulp Fiction MUSI być z lektorem i ma to być tłumaczenie Gałązki (które czyta Kozioł albo Knapik) albo Arno-Jaworowskiego (w wykonaniu Łukomskiego), Kill Billa też inaczej niż z Brzostyńskim nie oglądam.

A córce Star Warsy po raz pierwszy pokażę z Knapikiem. Z dubbingiem ich nie zobaczy Tongue

Czuubakka napisał(a):Angielski teraz to prawie każdy zna.

Nie powiedziałbym. Wśród znajomych, nie licząc tych którzy jakiś czas mieszkali na wyspach, mam może ze dwie osoby, które mogłyby oglądać filmy po angielsku (a i tak tego nie robią).

Przy okazji - swoją gadką o tym na ile rozumeisz angielski tylko udowadniasz, że nawet nie ogarniasz sedna sprawy. Nie ma sensu prowadzić dyskusji z kims, kto nawet nie rozumie, czego ona dotyczy.

Cytat:Jakoś nie zauważyłem że mi coś umyka.
To jest sedno sprawy. To, że czegoś nie zauważasz nie znaczy, że tak się nie dzieje.
Możesz sobie zaprzeczać ile chcesz, wartośc tych wypowiedzi jako argumentu w tej konkretnej dyskusji pozostaje zerowa.


RE: Lektor Vs Dubbing - misfit - 24-01-2017

(24-01-2017, 15:54)Gieferg napisał(a):  Tu nie chodzi o to, że ucieka ci wątek, że się nie możesz połapać itp. tylko o to, że zwyczajnie nie masz czasu przyglądać się szczegółom.

Nie mam z tym najmniejszego problemu, sorry Smile
Warunek jednak jest taki, że nie mogę siedzieć za blisko/daleko w stosunku do wielkości ekranu (dla mnie optimum to 1.5-2 razy szerokość ekranu) i napisy muszą być w optymalnej dla mnie wielkości i wysokości (innej dla ~2.40:1 i 1.78:1). Jeśli te warunki nie są spełnione to tak - odczuwam wtedy, że coś mi umyka.

Cytat:Takie Pulp Fiction MUSI być z lektorem i ma to być tłumaczenie Gałązki (które czyta Kozioł albo Knapik) albo Arno-Jaworowskiego (w wykonaniu Łukomskiego), Kill Billa też inaczej niż z Brzostyńskim nie oglądam.

U mnie z kolei od ponad 20 lat istnieje tylko oryginalna ścieżka dźwiękowa bez żadnego zagłuszacza. Gdy ktoś się przysiada lub gdy oglądam film nieangielskojęzyczny to włączam polskie napisy. Komuś nie pasi to wychodzi z pokoju. W tym względzie jestem nieugięty Big Grin
Przyznaję jednak, że gdyby ktoś mnie zmusił do oglądania filmu z lektorem to jakoś bym to przeżył, w przypadku polskiego dubbingu obawiam się, że już nie Wink