Filmozercy.com | Forum
Gry planszowe - Wersja do druku

+- Filmozercy.com | Forum (https://forum.filmozercy.com)
+-- Dział: Pozostałe (https://forum.filmozercy.com/dzial-pozostale--16)
+--- Dział: Na luzie (https://forum.filmozercy.com/dzial-na-luzie)
+--- Wątek: Gry planszowe (/watek-gry-planszowe)

Strony: 1 2


Gry planszowe - Ula87 - 12-08-2015

A propos Wiedźmina, to musze nadmienić, że jakieś dwa tygodnie temu nabyłam, za sprawą mojego narzeczonego gre planszowa Wiedźmin i wszystkim, którzy lubuja się w przygodowych grach planszowych polecam bez dwóch zdań. Fakt faktem, zrozumienie wszystkich reguł i zasad tej gry trochę zajmuje, w szczególności, gdy nie ma się już nastu lat, ale warto kilka godzin nerwów. Polecam serdecznie Smile


RE: Gry - Kapitan_kusiak - 13-08-2015

Słyszałem, że planszowa wersja Wiedźmina jest skopana i zawiera sporo bugów. Prawda li to?


RE: Gry - Haqu - 13-08-2015

Planszówka w wersji na PC tak, ale tradycyjna wydaje sie być spoko


RE: Gry - Ula87 - 14-08-2015

Powiem tak, dopiero od niedawno "weszłam" w świat planszówek, sporo też oglądałam filmów na youtube odnośnie gier planszowych i z tego co do tej pory słyszałam wynika, że owszem Wiedźmin to nie jakaś wybitna gra, ale jeżeli ktoś dopiero zaczyna zabawę z plaszówkami to może się podobać i mi się właśnie spodobała. Potwierdzam jednak opinię, że w grze tej cieżko jest w kwestii klimatu. Ta akurat planszówka nastawiona jest w głównej mierze na mechanikę. A tu jest bardzo dobrze. Największym minusem moim zdaniem jest źle napisana i chaotycznie skonsruowana instrukcja oraz podręcznik zasad. Gdyby tu było jak należy o wiele szybciej można by zrozumieć niuanse gry. A tak? Z początku, szczególnie, jeżeli jest to pierwsze zetknięcie z planszówką powstaje ogromny chaos. Polecam, żeby pierwszą partię rozegrać w dwie osoby, bo przy czterech ciężko jest dojść o co chodzi, a i lepiej grać w tą grę z kimś, kto wie co i jak. Wtedy dla osoby nowej pojęcie zasad zajmie dosłownie chwilę, bo nie są one skomplikowane. Tak czy inaczej polecam. Ja natomiast, może pod choinkę planuje zakup Robinsona Crusoe lub Metro 2033, hmmm...a może Martwa zima?? Zobaczymy, ale kto jeszcze nie miał styczności z planszówkami, powinien szybko to nadrobić.


RE: Gry - Kapitan_kusiak - 15-08-2015

Mogę ze swojej strony polecić "Posiadłość szaleństwa" i "Might and magic: Heroes".

Świetnie się przyjęły podczas partyjek ze znajomymi.


RE: Gry planszowe - Gieferg - 16-08-2015

Jak poczytałem trochę o mechanice tego wiedźmina to dałem sobie spokój z zakupem. Antyklimatyczne to jakieś.

W planszówki grywałem głównie w latach 90-tych - Magia i Miecz zawsze była numerem jeden, potem Wampir, Obcy, Grunwald 1410, z tych, które mi słabiej podeszły Robin Hood i Wiedeń 1683. W latach 2006-2010 wróciłem do Magii i Miecza, rozbudowałem sobie świat gry o drugie tyle plansz, dzięki czemu przeżyła drugą młodość:






RE: Gry planszowe - Kapitan_kusiak - 16-08-2015

U mnie rozbudowywanie Magii i miecza miało efekt przeciwny - znienawidziłem tę grę i szczerze zastanawiam się nad sprzedażą wersji 4.0 z dodatkami. Kiedy tworzysz sobie jedno duże uniwersum z oryginalnymi i fanowskimi dodatkami i dokładasz do talii masę kart to rozgrywka niemiłosiernie się wydłuża a randomowość szybuje wręcz pod sam sufit. Ostatnio, jak grałem z kumplami, po 4,5 godzinach gry nie dało się wyłonić zwycięzcy (ani poprzez ocenę miejsca na mapie w odległości od korony władzy - bo nikt nie czuł się na siłach tam iść, ani poprzez ocenę stanu posiadania graczy: statsów, przedmiotów, przyjaciół, złota itd.).


RE: Gry planszowe - Gieferg - 16-08-2015

Edycji 4 nie tknąłbym nawet kijem i przez szmatę Tongue

Cytat:Kiedy tworzysz sobie jedno duże uniwersum z oryginalnymi i fanowskimi dodatkami i dokładasz do talii masę kart to rozgrywka niemiłosiernie się wydłuża

Gdy w 2006 wróciłem do tej gry po latach przerwy, znudziła mi się po kilku rozgrywkach, a po rozbudowie tłukłem w nią kolejne trzy lata. No ale to był przemyślany zestaw zazębiających się dodatków (morze i szereg lądów na nim, mających własne, osobne plansze - kraina wikingów, wzorowana na Japonii kraina samurajów czy pełna potworów pokryta bagnami wyspa - wszystko zaprojektowane tak, żeby czemuś służyło i wiązało się z resztą), a nie jakaś randomowa zbieranina, jak ma to miejsce w większości przypadków ludzi grających z fanowskimi rozszerzeniami - tu mu się plansza spodobała to wydrukował, tam karty ładne - biorę, tu jakiś pomysł niezły - drukujemy. I potem, kiedy całośc się nie trzyma kupy ani dupy a dodatkowych plansz nikt nawet nie odwiedza bo i nie za bardzo jest po co, rzeczywiście szybko można sobie obrzydzić grę.

Cytat:po 4,5 godzinach gry

Co to jest 4,5 godziny? Tongue

Najlepiej wspominam epickie, trwające po kilkanaście godzin partyjki, rozgrywane w 2-3 częściach z wykorzystaniem opracowanego w tym celu systemu save'owania. Wyprawy morskie po klucz do tajemnych wrót, zestaw mocarnych przeciwników i innych atrakcji zastępujący oryginalne, nijakie instrukcje krainy wewnętrznej, krainy w których zdobywało się potężne artefakty czy takie w których szybciej rozwijało się postać, do tego setka dodatkowych poszukiwaczy, których zawsze się losowało, więc powtarzali się nie częściej niż raz na rok grania, a można było trafić moich ulubieńców - Ofiarę losu i Trędowatego Smile
[Obrazek: tredowaty.jpg]


Jeśli kiedykolwiek jeszcze zagram (a pewnie zagram) to tylko w wersję full-wypas na 10 planszach Smile


RE: Gry planszowe - Kapitan_kusiak - 17-08-2015

(16-08-2015, 22:28)Gieferg napisał(a):  Edycji 4 nie tknąłbym nawet kijem i przez szmatę Tongue

Nie powiesz mi, że plastikowe figurki, które (fakt) trzeba pomalować, są mniej klimatyczne od tych kartonowych. Pudełko jest bardziej funkcjonalne, bo wreszcie ktoś pomyślał o tym, że przydałyby się przegródki na złoto i żetony. Mniejsze karty (a więc i mniej zajętego miejsca na planszy) to kolejny plus. Więc wcale tak beznadziejnie nie jest. Smile

Powodem, dla którego każda edycja Talismana ssie jest toporna mechanika gry i jej masakryczna losowość. Nie liczy się żaden skill, taktyka itd. a jedynie fart przy rzutach kostką. Kiedyś, jak nie znałem jeszcze innych tytułów, to strasznie się tą grą jarałem, dodrukowywałem postacie i karciane dodatki, bo sądziłem, że im więcej postaci i kart, tym bardziej unikalna będzie każda rozgrywka. Jednak ostatnio ta gra szczerze mi obrzydła.

Poza Magią i mieczem, mam jeszcze w domu takie planszówki jak: Doom, Gears of war, Sid Meier's Civilization, Posiadłość szaleństwa, Might and Magic: Heroes, Conquest of the empire, Memoir 44 a do tego kumpel czasem przywozi Descenta. Każda z tych gier nie nuży mnie i znajomych tak jak rozgrywki w Magię i miecz. Tak naprawdę to jej główną (i chyba jedyną istotną) zaletą jest to, że można grać w więcej niż 5 osób.


RE: Gry planszowe - Gieferg - 17-08-2015

Granie w więcej niż trzy (góra cztery) osoby zasadniczo mija się z celem.

(17-08-2015, 11:55)Kapitan_kusiak napisał(a):  Nie powiesz mi, że plastikowe figurki, które (fakt) trzeba pomalować, są mniej klimatyczne od tych kartonowych

Wszystko jest mniej klimatyczne od grafik z pierwszego polskiego wydania.

Cytat:Nie liczy się żaden skill, taktyka itd. a jedynie fart przy rzutach kostką.

Podsumuję krótko: Bzdury.