Guilty Pleasure - Wersja do druku +- Filmozercy.com | Forum (https://forum.filmozercy.com) +-- Dział: O filmach i serialach (https://forum.filmozercy.com/dzial-o-filmach-i-serialach) +--- Dział: Ogólnie o kinie (https://forum.filmozercy.com/dzial-ogolnie-o-kinie) +--- Wątek: Guilty Pleasure (/watek-guilty-pleasure) |
Guilty Pleasure - Filmożerca Alan - 25-05-2016 Każdy jakieś ma. Wypisujcie swoje. Guilty Pleasure to film, który wiemy że jest zły, ale lubimy oglądać i się nam podoba. U mnie to: "Smerfy" (2010) Sam nie wiem czemu. Jak oglądam nie czuję zażenowania, tylko szczęście "Muppety" (2012) Piosenki są wspaniałe (Oscar), a od tego filmu zainteresowałem się i musicalami i muppetami "Transformers" Transformersy to transformersy są spoko "2012" Lubię rozpierduchę Emmericha (poza Godzillą) "Prawdziwa historia kota w butach" Sentyment, 3 wizyta w kinie, ale teraz wiem jakie to jest i najgorsze że dalej jest dla mnie fajne. Ciekawy jestem waszych. RE: Guilty Pleasure - Gieferg - 25-05-2016 Sama wyliczanka niczemu nie służy. Parę słów uzasadnienia do każdego tytułu + parę słów tytułem wstępu, albo jak dla mnie temat nadaje się do śmietnika. RE: Guilty Pleasure - Filmożerca Alan - 25-05-2016 Teraz dobrze? RE: Guilty Pleasure - Gieferg - 25-05-2016 Ujdzie Ja zasadniczo nie mam za bardzo guilty pleasure per se, bo nie uznaję pojęć film zły/dobry. Jak mi się podoba to jest dobry i kij z sileniem się na obiektywność oceny. Nie miewam żadnych "wyrzutów sumienia", że coś mi się podoba, a nie powinno. Jak obejrzę coś z klasyki i mi się nie spodoba, to też nie będę mówił, że to "bardzo dobry film, tylko mi nie podszedł" - nie podoba mi się, czyli dla mnie jest kiepski/zły/słaby/nieinteresujący. End of story. Ale z filmów, które powszechnie są uważane za złe, a ja je mimo to lubię i jakoś tam pasowałyby do tego tematu, wymieniłbym w pierwszej kolejności: - Super Mario Bros - biorąc pod uwagę materiał źródłowy (LOL), to jest wręcz cud, co im się udało na tym zbudować. Co prawda końcówka trochę marna i przekombinowana, ale przez zdecydowaną większość każdego seansu dobrze się bawię. - Street Fighter - bo Raul Julia w roli Bisona najzwyczajniej w świecie wymiata: - Showdown in Little Tokyo - kultowe teksty i Dolph Lundgren zapieprzający po ulicy w kimonie i z samurajskim mieczem w garści (i jeszcze walczy z Shang Tsungiem), what's not to like? - Ninja III: Domination - zasadniczo badziewie, ale pierwsze 15 minut jest tak absurdalnie fajowe, że tylko dla nich sprowadziłem blu-ray z USA. Cytat:"2012" Lubię rozpierduchę Emmericha (poza Godzillą) Z "rozpierduchy Emmericha" lubię tylko i wyłącznie Godzillę. RE: Guilty Pleasure - kryst007 - 25-05-2016 Parę się znajdzie - "Diuna" Lyncha - mogę nawet napisać, że film ma więcej wad jak zalet, ale ta cała tandeta mnie kupuje. - "Moonraker" - za dzieciaka była to nawet moja ulubiona część Bonda, bo kto by się za małolata nie jarał 007 walczącym w kosmosie - "Superman III" - wszystko tu niemalże kuleje poczynając od gagów po stronę techniczną, ale z sentymentu jestem w stanie to nawet obejrzeć - "Avatar" - typowy przerost formy nad treścią, beznadziejny scenariusz, ale dla samych efektów mógłbym postawić Blu-ray'a na półce. RE: Guilty Pleasure - Filmożerca Alan - 25-05-2016 Avatar akurat zły nie jest. Opinie większości są bardzo dobre. Jak takie są guilty pleasure to dopiszę Terminatory :p. RE: Guilty Pleasure - Kapitan_kusiak - 27-05-2016 "Blair Witch Project 2" - głównie za fajne intro (muzycznie jak i wizualnie) oraz przez jakiś sentyment "Uciekinier" - za Arnolda i jego teksty "The last stand" - śmiesznie było zobaczyć podstarzałego Arnolda próbującego utrzymać giwerę trzęsącymi się rękami "Superprodukcja" - moim zdaniem mocno niedoceniona komedia; parę genialnych tekstów + świetny Robert Jarociński, o którym nigdy wcześniej nie słyszałem przed seansem "Sara" - bo kiedyś bez tapety to Agnieszka Włodarczyk ładna była i "TU RU RU RU" "Straż wiejska" - głupia komedyjka od Broken Lizard ale zawsze bawi mnie do łez "Daredevil" - chyba za klimat, bo naprawdę dobrze mi się to oglądało RE: Guilty Pleasure - Juby - 27-05-2016 (25-05-2016, 16:13)kryst007 napisał(a): - "Avatar" - typowy przerost formy nad treścią, beznadziejny scenariusz, ale dla samych efektów mógłbym postawić Blu-ray'a na półce. Gigantyczny sukces kasowy, nagrodzony trzema Oscarami i dwoma Złotymi Globami (w tym za najlepszy film dramatyczny roku), ceniony przez krytyków i widzów współczesny klasyk - tak, to jest film, który pasuje do tego tematu. NIE! RE: Guilty Pleasure - kryst007 - 27-05-2016 No wiem, ile ten film zarobił pieniędzy i wygrał nagród, ale moim zdaniem pomimo kreatywnego świata "Avatar" ma typowo oklepaną historię. Akurat Guilty Pleasure jak sama nazwa wskazuje oznacza czerpanie przyjemności z filmu, mimo wielu dostrzeganych przez widza wad (nawet nie patrząc na to co reszta świata uważa o tym filmie - choć w tym przypadku zdania są przecież podzielone). Są też ludzie, którzy za wstydliwą przyjemność uważają np. "Moulin Rouge!", mimo iż o tych wszystkich nominacjach do Oscara nie trzeba wspominać Zatem czyimś GP nie muszą być jedynie filmy obsmarowywane przez krytyków. RE: Guilty Pleasure - mk1976 - 27-05-2016 (27-05-2016, 19:01)Juby napisał(a):(25-05-2016, 16:13)kryst007 napisał(a): - "Avatar" - typowy przerost formy nad treścią, beznadziejny scenariusz, ale dla samych efektów mógłbym postawić Blu-ray'a na półce. Titanic dostal tych oskarow 10 a za kazdym razem gdy chce umiescic plyte w odtwarzaczu zona krzyczy zebym nie wlaczal tego gowna. |