Filmozercy.com | Forum
Oglądamy filmy z kolekcji... - Wersja do druku

+- Filmozercy.com | Forum (https://forum.filmozercy.com)
+-- Dział: Blu-ray i DVD (https://forum.filmozercy.com/dzial-blu-ray-i-dvd)
+--- Dział: Dział ogólny (https://forum.filmozercy.com/dzial-dzial-ogolny)
+--- Wątek: Oglądamy filmy z kolekcji... (/watek-ogladamy-filmy-z-kolekcji)



RE: Oglądamy filmy z kolekcji... - Daras - 21-08-2023

Mister T. napisał:
(…) wracam do produkcji ze Sly'em i Sharon w miarę regularnie - najlepiej w letnie i upalne wieczory (jak dzisiejszy). (…) Największymi zaletami są strona wizualna oraz oddanie klimatu dusznego i słonecznego Miami.

Czytając Twój wpis natychmiast nasunął mi się tytuł „Dziennik zakrapiany rumem” (2011). Film obejrzałem pierwszy raz w ciepły dzień, jakiś czas po polskiej premierze BD. Też odczułem klimat duchoty, lecz nie Miami, a Portoryko. Polecam.

Dwie ciekawostki.
Pierwsza. operatorem kamery był Polak – Dariusz Wolski.

Cytat:
(…)
Jest jednak kilka zalet "Dziennika Zakrapianego Rumem", dla których bezapelacyjnie warto ten film obejrzeć. Przede wszystkim zdjęcia Dariusza Wolskiego, który dla odmiany kręcił film na taśmie 16 mm. Nadaje to obrazowi znakomitego efektu lekkiej ziarnistości, która przypominała produkcje z lat 60. Wolski ponownie udowadnia klasę, tworząc fantastyczne kadry. Prawdziwą ucztą dla oczu są oczywiście przepiękne krajobrazy. Wszystko okraszone niezłą muzyką Christophera Younga, utrzymaną w klimacie epoki – nie oparł jej tylko na orkiestrze, gdyż często dało się usłyszeć wykorzystanie saksofonu i innych instrumentów.
(…)
https://naekranie.pl/recenzje/dziennik-zakrapiany-rumem

Mefisto napisał:
Swoją drogą Specjalista widzę powoli staje się białym krukiem - wydań zbiorczych nie liczę.

Druga sprawa. W Polsce Dziennik na BD można kupić za jakieś 200 zeta.


RE: Oglądamy filmy z kolekcji... - fire_caves - 21-08-2023

(21-08-2023, 14:44)Daras napisał(a):  W Polsce Dziennik na BD można kupić za jakieś 200 zeta.
Polskie wydanie jest (używane) na alledrogo za 120+kw


RE: Oglądamy filmy z kolekcji... - Reacher - 21-08-2023

Na OLX jeszcze taniej bo "tylko" 100 zł + kw.


RE: Oglądamy filmy z kolekcji... - Juby - 23-08-2023

(20-08-2023, 09:17)Gieferg napisał(a):  Nie widziałem jeszcze porównywalne dobrego filmu o muzyku i jakoś nie spodziewam się szybko zobaczyć.
Włącz sobie dzisiaj Straight Outta Compton to szybko zobaczysz.

Za garść dolarów (1964) [Blu-ray DE]
Powtórka po wielu latach. Film klasa, a jakość obrazu bardzo dobra (dlatego wybrałem to wydanie), ale i tak jestem rozczarowany z kilku powodów. Wg amazona okładka miała być dwustronna, a jest zwykła (z ogromnymi ograniczeniami wiekowymi), menu jest po niemiecku, z marszu film włącza się z niemieckim dubbingiem, a także tytuł na czołówce jest po niemiecku (wolałbym już włoski)! Ale najgorsze są napisy - wydanie nie posiada wersji PL, więc planowałem oglądanie z angielskimi napisami --- w życiu nie widziałem gorszych Tongue Jakieś 90% dialogów jest do bani, są pominięcia słów, czasami całych zdań, a czasami w ogóle słyszymy co innego niż się wyświetla na ekranie. Pierwszy lepszy przykład z początku, Silvanito mówi do Joe: "Don't laugh. I'm not joking", a w napisach "It's no joke". I tak cały czas! Muszę się zastanowić czy jest sens trzymać to na półce (może ktoś z was, kto ma możliwość włączania napisów z pendrive, albo robi sobie kopie zapasowe na płytach byłby zainteresowany? jeśli tak, piszcie pw).


RE: Oglądamy filmy z kolekcji... - pred895 - 23-08-2023

(23-08-2023, 13:12)Juby napisał(a):  Muszę się zastanowić czy jest sens trzymać to na półce (może ktoś z was, kto ma możliwość włączania napisów z pendrive, albo robi sobie kopie zapasowe na płytach byłby zainteresowany? jeśli tak, piszcie pw).

Kup sobie napęd BD za grosze do kompa ( wewnętrzny lub zewnętrzny ) i miej wysrane w takie rzeczy jak złe napisy lub ich brak na płycie Tongue


RE: Oglądamy filmy z kolekcji... - Gieferg - 23-08-2023

Cytat:Włącz sobie dzisiaj Straight Outta Compton to szybko zobaczysz.
Nie ma szans.
Rap/hip hop to coś czego nie dotykam nawet kijem i przez szmatę.
To samo tyczy się wszystkiego, co porusza tę tematykę, w tym i filmów.


RE: Oglądamy filmy z kolekcji... - Gieferg - 29-08-2023

Piraci z Karaibów [Blu-ray, napisy] Powtórka całej serii zaliczona. Klątwę oglądało się bardzo fajnie, ale finałowe starcie jest trochę nudnawe i jak dla mnie PoTC rozwija skrzydła dopiero w dwójce i trójce, która to od czasu kinowego seansu pozostaje dla mnie absolutnym szczytem tej serii. Davy Jones to świetny villain, efekty wciąż powalają, muzyka miażdży. Świetnie się to ogląda.

Z kolei czwórka to jakieś kuriozum, realizacyjna bieda, całośc nijak się ma do reszty filmów i jest niedorobiona na tak wielu płaszczyznach, że już mi się nawet nie chce wchodzić w szczegóły. Wspomnę tylko o dwóch rzeczach - uderzające jest jak w niektórych zupełnie nie-efektownych scenach rozbrzmiewa pompatyczna i dramatyczna nijak się mająca do tego co widać na ekranie muzyka. Druga rzecz - ten film wyglada tak beznadziejnie, że żadne próby podkręcenia go ustawieniami TV nic nie dają, bo to co zwykle pomaga, tutaj tylko bardziej unaocznia problemy prezentacji wizualnej. Ten film wygląda po prostu obrzydliwie, co jest tym bardziej rażące, gdy cała reszta serii jest o kilka klas wyżej. Jedyne co dobre to ostatnie 3 czy 4 minuty, które jako jedyne mają w sobie klimat serii i Ian McShane, który robi co może, ale scenariusz nie pozwala mu na wiele.

Na koniec piątka którą od zawsze uważam za powrót do formy i którą jak zwykle dobrze mi się oglądało (i bardzo lubię zakończenie).

Klątwa - 8/10
Skrzynia - 9/10
Kraniec świata - 10/10
Nieznane wody - 4/10
Zemsta - 7/10


RE: Oglądamy filmy z kolekcji... - fire_caves - 19-09-2023

Tenet - wyd. zwykły BD
Drugi seans. Podobnie jak wiele innych osób nie mogłem zaangażować się opowiadaną historię, a ambicja Nolana by nakręcić swojego "Bonda" jest bezdyskusyjna. Film, jak zwykle u Nolana, technicznie niemal doskonały. Pomysł na plot twist jak najbardziej intrygujący, bo zdaje się podróży w czasie nie ukazano jeszcze w ten sposób. Z drugiej strony ciężko się zaangażować w ten film emocjonalnie. Główny bohater, zwany otwarcie i bez żenady po prostu "protagonistą" jest nikim. Wiemy tylko, że jest gościem z sumieniem, ale czy to wystarczy? Dla mnie nie. Nawet wątek matki i dziecka, poprowadzony jest tak, że w sumie tej miłości matczynej na ekranie nie ma i widzimy ich razem jedynie kilka razy, zawsze z daleka. Nolan lubi patrzeć na swoje postaci z oddalenia i, chcąc nie chcąc, ten dystans udziela się nam, widzom. Stąd też trochę ciężko się to ogląda. Film nie zawiera też w sumie żadnych ciekawych przemyśleń/morałów, więc jego oddziaływanie na nas jest ograniczone do tej technicznej płaszczyzny (a właściwie dwóch: akcja i konsekwencje podróży w czasie). Słabo panie Nolan.

PS Pytanie do fanów Nolana - czy w każdym filmie zapowiada on o czym będzie jego kolejny projekt? Pięciominutowe rozważania o Oppenheimerze w trakcie Tenetu, z perspektywy czasu, dają do myślenia.


Batman (ten) - wyd. 4K UHD
Seans nie wiem który. Wiem, że są kontrowersje dotyczące obrazu w tej wersji, ale mi się przyjemnie oglądało. Oczarowały mnie ujęcia z miniaturami, które owszem - od czasu do czasu widać (np. sekwencja z Batwingiem) ale w wielu momentach (zniszczenie Axis Chemicals) są wystarczająco dobrze zamaskowane sprawnym oświetleniem i szybkim montażem. Drugim widzem był mój syn (12 lat), który np. "Temple of doom" uznał za nudny, ale Nietoperz mu się bardzo spodobał. Dałem mu też do przeczytania TM-Semicową komiksową adaptację. Teraz nalega na oglądanie "Returns". Może jeszcze coś będzie z tej młodzieży Wink


RE: Oglądamy filmy z kolekcji... - HAL 9000 - 19-09-2023

(19-09-2023, 15:36)fire_caves napisał(a):  Pytanie do fanów Nolana - czy w każdym filmie zapowiada on o czym będzie jego kolejny projekt?

Ja chyba już jestem fanem, więc odpowiem że raczej nie, gdyby "Tenet" był po "Interstellar", to można by na siłę z motywem upływy czasu powiązać, ale mamy przecież "Dunkierkę" miedzy nimi - jak się człowiek uprze to i BOMBĘ z "The Dark Knight Rises" uzna jako zapowiedź Oppenheimera Tongue

Jeżeli chodzi o "Tenet", to byłem zachwycony po pierwszym seansie w kinie i tak mi zostało do dzisiaj, a jestem już po kilku seansach domowych (UHD).
Do samego filmu nie mam ochoty nikogo przekonywać, bo każdy ma swoje upodobania, myślę że wszyscy się jednak zgodzą, że pomysł był bardzo oryginalny i nie ma żadnego odpowiednika w przeszłości, co jest bardzo dużym plusem.

Chcę zwrócić uwagę na to co napisał fire_caves, ponieważ takie argumenty często w ostatnich latach spotykam, gdy zdarza mi się przeczytać czyjeś opinie o jakimś filmie:

(19-09-2023, 15:36)fire_caves napisał(a):  Z drugiej strony ciężko się zaangażować w ten film emocjonalnie. Główny bohater, zwany otwarcie i bez żenady po prostu "protagonistą" jest nikim. Wiemy tylko, że jest gościem z sumieniem, ale czy to wystarczy? Dla mnie nie.

Jeżeli wezmę takie klasyki jak: "Blade Runner", "2001: Odyseja kosmiczna" czy "Czas Apokalipsy", to co my wiemy o głównych bohaterach tych filmów? Niewiele albo NIC.

Czy te filmy są w stanie zaangażować widza emocjonalnie?

Często czytam, że te filmy są nudne, więc chyba raczej nie, a obecnie wygląda na to, że zaangażowanie emocjonalne jest najbardziej pożądaną cechą filmu i co ważniejsze, dzisiejszy widz potrzebuje dużo więcej informacji niż kiedyś, żeby mógł się zaangażować.

Moja hipoteza jest taka, że to jest wina popularności seriali.
Faktem jest, że kilkanaście lat temu poziom wzrósł skokowo i wiele osób uważa, że seriale są lepsze od filmów, w serialach z racji ich długości dostajemy o wiele więcej informacji o bohaterach, stąd też trudniej filmom dotrzeć do widowni, która takich informacji potrzebuje.

Dawniej też istniały seriale, ale były one na dużo niższym poziomie zarówno scenariuszowym jak i aktorskim, weźmy takiego Klossa, albo go polubisz albo nie, nic tu nie da oglądanie kolejnych 20 odcinków, nie dowiesz się jakim był kochanym dzieckiem, kto go w szkole pobił itd.

Podobnie było w filmach, jeżeli matka miała dziecko, to widz automatycznie zakładał że dziecko jest kochane i nie musiano tego pokazywać, jeżeli scenariusz zakładał że matka dziecka nie kocha, to wówczas oczywiście stosowne sceny musiały to podkreślać.
Dzięki takim "uproszczeniom" film może trwać 2 godziny i może się skupić na najbardziej istotnych dla fabuły rzeczach Smile

Moje osobiste zdanie jest takie, że seriale zawsze będą niższą formą sztuki, a piszę tak, porównując najwybitniejsze filmy, z najwybitniejszymi serialami.


RE: Oglądamy filmy z kolekcji... - Daras - 19-09-2023

(19-09-2023, 20:10)HAL 9000 napisał(a):  Dawniej też istniały seriale, ale były one na dużo niższym poziomie zarówno scenariuszowym jak i aktorskim, weźmy takiego Klossa, albo go polubisz albo nie...
Ze mną jest odwrotnie. Nie wiem czy masz na uwadze dawne seriale polskie, czy również z innych krajów. Weźmy np. „Columbo” (1968–1978 i 1989–2003). Dla mnie mistrzostwo świata. Oglądamy z żoną w każdą niedzielę i końca nie widać.

Z polskich? O rety, lista byłaby przydługawa. Może tak z rękawa: „Przygody Pana Michała” (1967), „Chłopi” (1972) * „Noce i dnie” (1977), „Lalka” (1977) itd. Z tych lżejszych: „Wojna domowa” (1965), „Daleko od szosy” (1976), „Kariera Nikodema Dyzmy” (1980), „Alternatywy 4” (1983) itd.

Mieliśmy jakiś czas w prezencie Netflixa. Kurna, raczej nic mi nie przypadło do gustu, może za wyjątkiem „Królowej” z Andrzejem Sewerynem.

* Ciekawym jak wypadnie nowa wersja kinowa?

A teraz jeszcze raz dajmy czadu cofając się do lat 60.