Żeby coś mi się nie podobało, a potem nagle jednak się spodobało? Hmm... King Kong Jacksona... może Street fighter, chyba tyle. Czasem ocena się zmienia o punkt czy dwa, ale drastyczne zmiany - bardzo rzadko.
Superbohaterowie nie znudzili mi się od 30 lat to się już nie znudzą. A Warcrafta nigdy więcej nie obejrzę. Nie ma szans. To przypadek skrajnie dennego filmu, który wywołuje u mnie odruch wymiotny, takie nie dostają drugiej szansy (chyba, że są częścią jakiejś ważnej dla mnie serii - wtedy owszem, zdarza się - vide: Transformers Last Knight). Poza tym mam zasadę, że jak chcę film obejrzeć po raz drugi to go kupuję, a nie ma takiej siły, która by mnie zmusiła do zakupu tego syfu.
Superbohaterowie nie znudzili mi się od 30 lat to się już nie znudzą. A Warcrafta nigdy więcej nie obejrzę. Nie ma szans. To przypadek skrajnie dennego filmu, który wywołuje u mnie odruch wymiotny, takie nie dostają drugiej szansy (chyba, że są częścią jakiejś ważnej dla mnie serii - wtedy owszem, zdarza się - vide: Transformers Last Knight). Poza tym mam zasadę, że jak chcę film obejrzeć po raz drugi to go kupuję, a nie ma takiej siły, która by mnie zmusiła do zakupu tego syfu.