(15-02-2018, 17:50)MarianPaz napisał(a): Patrząc na zdjęcia pokoju jednego z użytkowników forum hdtv.com.pl coraz bardziej dochodzę do wniosku...
http://www.hdtv.com.pl/forum/nasze-zestawy/118569-moj-wielofunkcyjny-pokoj.html
Fotki z linku wklejonego przez Mariana po raz kolejny udowadniają, że można urządzić kino domowe w pokoju gościnnym. Ha, napiszę więcej! Gdy powiesiłem zwijany ekran pod sufitem, żona tego tego najzwyczajniej w świecie nie zauważyła.
(15-02-2018, 17:52)paniron napisał(a):(15-02-2018, 16:43)Daras napisał(a): Czy ktoś ustosunkuje się do mojego wcześniejszego posta w kwestii audio? Może temat nie jest trafiony?
U mnie sytuacja wyglada nastepujaco:
Przez dlugi czas (tak z kilkanasie lat), gdy interesowalo mnie tylko zbieranie audio (CD + vinyl), ''jechalem'' na ampiltunerze yamahy i kolumanch stereo od Magnata.
W czasach kineskopowych monitorow, pod ten zestaw mialem tez podlaczony komputer, na ktorym ogladalem filmy.
Poza wspomnianym PC, zestaw ten dalej istnieje i jest uzytkowany. W ostatnich latach zostal wzbogacony o kilka elementow, m.in.
blu ray onkyo, laserdisc pioneer i projektor + subwoofer i centralny glosnik do dialogow. Takze moznaby powiedziec, ze to taki zestaw 3.1. Z roznych powodow nie bedzie to 5.1, przynajmniej narazie, ale wydaje mi sie, ze gdy to nastapi to bedzie to ostateczna i finalowa konfiguracja.
Docelowe 5.1 w moim przypadku to wystarczajaca opcja. W domowych warunkach, czasami trzeba sie sluchawkami ratowac i nie przezywam cierpien z tego powodu ;-)
Na mnie, chyba wieksze wrazenie robi ''duzy ekran'' (tak mialem po przesiadce w domu na projektor i 88-mio calowy ekran), niz doznania dzwiekowe. No moze poza IMAXem, tam jak jestem, to zarowno olbrzymi ekran jak i dzwiek robia na mnie wrazenie.
Trochę wyprzedzę (przynajmniej częściowo) opis własnych doświadczeń z „kinowym” audio. Tak jak już gdzieś wspomniałem, wieża stereo z głośnikami otoczonymi drzewem palisandrowym w zupełności mi wystarczała. W miarę wzbogacania kolekcji płyt (kiedyś to były krążki DVD) kupiłem suba. No kurczę, naprawdę było fajnie. W średniej wielkości pomieszczeniu dźwięki „fruwały” po ścianach jak tralala (efekt odbicia). Gości przybywało… Pamiętam seans z „Ben Hurem” (1959) po rekonstrukcji cyfrowej kiedy rodzinka oraz znajomi trzymali łokcie na kolanach. Z czasem dodałem kolumnę środkową. Dlaczego? Widzowie siedzący po bokach tracili centrum. Postąpiłem prawie tak samo, jak twórcy prawdziwego kina przestrzennego. Przypomnę, iż odnotowali oni problem tożsamy z moim. W tamtych systemach (3.0) sygnał głośnika centralnego stanowił sumę L i P (podałem to z pamięci, choć prawie na pewno zgodnie ze stanem faktycznym). Na 5.1 chwilę poczekałem. Ale to już inna historyjka...
Piszcie, piszcie właściciele projektorów! Ciekawy może być każdy, nawet najskromniejszy pomysł na emisję dźwięku w home cinema.
Zbliża się sobota. Jutro odbieram kolejne krążki BD…
P.S.
(15-02-2018, 17:52)paniron napisał(a): Tak lopatologicznie, to chyba wolalbym duzy ekran i stereo, niz maly obraz i ''pincset'' glosnikow.
Co racja, to racja. I nie żartuję.
„Ja paryskimi perfumami się nie perfumuję... Ja jeden wiem co tej ziemi jest potrzebne”.