15-06-2022, 15:35
(13-06-2022, 22:27)HAL 9000 napisał(a): Odpisuję tylko dla tego, że źle mnie zrozumiałeś - nigdzie nie wspominałem o kanapach z tyłu. Pisałem o patologii w niektórych kinach, gdzie te "najlepsze" miejsca obejmują również fotele skrajnie po lewej lub prawej stronie (zamiast stworzyć "wysepkę" na środku sali, ładuje się całe dwa rzędy z inną tapicerką, zapewne na chybił-trafił), więc w żadnym wypadku nie spełniają wymagań, ani dobrej obserwacji, ani dobrego odsłuchu.
Myślę, że nieporozumienie leży po Twojej stronie i wynika z ograniczonych doświadczeń. Bez obrazy - ja np nie mam pojęcia jak wygladają obecnie kina w Polsce. Mam nadzieję, że objaśnienie odszyfruje sens mojej wypowiedzi, a nie doleje oliwy do ognia.
W kinach do których uczęszczałem w latach latach 2005-2015 miejsca premium zgrupowane były w rzędach o optymalnej odleglości i to je właśnie miałem na myśli. Zresztą nadal, w miarę możliwości, wybieram tę przestrzeń. Po tym okresie kina na zachodzie, postawiły na zmianę strategii cenowej, urzadzajać sale premium, w których wszystkie siedzenie byly upgrade-owane do duzych skórzanych recliner-ów, a sprzęt wymieniany na nowoczesny, tj projektory 4k/laserowe (gdzieniegdzie podwójne, HDR) i instalacje dźwiękowe Atmos, czy Auro.
Wydaje się być oczywistym, że kino oznaczało całe rzędy jako premium, pomimo tego, ze przynajmniej z jednej strony siedzenia były bliżej ściany, niż Director's Boxa. Referencja której użyłem dotyczy kin azjatyckich, w których najdroższymi miejscami premium, są wspomniane kanapki z tyłu sałi. Sal z łóżkami nawet nie chcę komentować.
Najważniejsze, że pisałem o kinie domowym, w którym, jeśli nie jesteś milionerem, praktycznie możesz ustanowić tylko jedną, niewielką, optymalna strefe odsłuchu. Stad też jedyną racjonalną opcją jest dostatecznie duży ekran i skalowanie obrazu, a nie przesuwanie foteli.