16-02-2019, 22:12
Ja oglądałem kilka dni temu i też uważam, że to najsłabszy film Smarzowskiego, a to mój ulubiony polski reżyser. Ochy i achy biorą się stąd, że dziś jest po prostu modne być w opozycji do kościoła (nie mylić z wiarą), a skoro film jest antykościelny, to wypada go uwielbiać. Nie oznacza to jednak, że to całkiem zły film. Czuć styl, do którego Smarzowski przez tyle lat nas przyzwyczaił. Nowa twarz u niego, czyli Gajos, na plus. Reszta starych wyjadaczy niby poprawnie, ale jakoś już zdążyli się chyba znudzić, ma się wrażenie, że gdzieś to już było. Można by stwierdzić, że właściwie każda grupa społeczna lub zawodowa równie dobrze by się tu sprawdziła, ale pewnie wtedy na film nie poszło by tyle ludzi.
Podobnie jak czuubakka, uważam Wesele za film, którego poziomu Smarzowski już później nie powtórzył, chociaż przynajmniej ze dwa razy był blisko.
Podobnie jak czuubakka, uważam Wesele za film, którego poziomu Smarzowski już później nie powtórzył, chociaż przynajmniej ze dwa razy był blisko.