17-09-2019, 11:23
Trochę nieścisłości się tutaj wkradło.
Kowalskiemu wystarcza jakość jaką ma, ale przeciez nie sięga po VHS, tylko po solidność. Większość programów tv ma w hd (jakie to jest hd to już mniejsza z tym) ale nie jest to w żadnym stopniu vhs czy jakość jednowarstwowego dvd. A tych filmożerców jest trochę, tylko większość nie ma potrzeby kupowania nośników. Pójda do kina, pojadą na przegląd filmowy, zajarają się vhsowymi klimatami na konwencie vhs hell, pośledza netflixy itp, bo mozna sporo dobrych rzeczy tam znaleźć.
Skończył się czas zbieractwa, a streaming nie jest taki zły. na pewno jest jakimś rozwiązaniem dla twórców oraz dystrybutorów. Do tego pozwala odbiorcy masowemu czerpać przyjemność z kina w dobrej jakości. To, że nie mega zajebistej, nie znaczy, że nie przeżyje równie głęboko danego dzieła.
Super, że dla kogoś jest ważne żeby nie było przycięć na Dekalogu, jednak dla osoby, którą ten film wstrząsnął na poziomie intelektualnym, gdy oglądał to na kineskopówce na pocz. lat 90tych pewnie te techniczne aspekty nie przeszkadzały mu wcale.
Tutaj bardziej jest problem dla koneserów-zbieraczy. Rynek chyli się ku upadkowi i mogą zostać z coraz mniejszym zbiorem filmów, które będą się ukazywać. Do tego bluray nie zamknął rozdziału dvd, a juz pojawia się 4k z jeszcze mniejsza liczbą pozycji. Zaraz wydadzą te same tytuły plus parę mega nowości w 8k, ale pewnie będzie to zbiór rzędu 100 filmów. Nie dość, że głównie gonienie za marchewką, to coraz mniejszą.
Ludzie coraz mniej chcą przeznaczać pieniędzy na sztukę. Niby np polskie społeczeństwo bogaci się z roku na rok, ale różnorakie kredyty plus inne zajawki ludzi oraz potrzeby rozpieszczonych dzieci sprawiają, że sztuka na nośniku fizycznym pada. Plus ludzie zdają sobie sprawę, że nie zabiorą tego do grobu
Koncertowo tez jest coraz słabiej. Już tylko dinozaury przyciągają tłumy i to głównie publiczności w okolicach 40tki wzwyż. Młodzi wolą livestreamy, bo na koncertach ktoś zwracał im uwagę, że przeszkadzają innym w odbiorze. Festiwale z ambitniejsza muzyką, po boomie przełomu dekad też słabiej funkcjonują pod kątem ilości widzów (mimo, że muzycznie dobrze się rozwijają) vide Off czy Tauron. Dominuje wygoda nie wychodzenia z domu, rodzice ma złudne poczucie bezpieczeństwa dzieciaków. Świat zamknięty w internecie, każdy towar dostarczony do drzwi. Czy to źle? Skądże. Takie są obecne czasy, a pomstowanie na to przypomina jęczenie starych ludzi, którzy przeciez mówili w naszym dzieciństwie, że dokąd zmierza ten świat, że młodzi niewychowani itd.
Co do tych tłoczeń to trzeba szukać, ale też nie popadać w skrajności co jest bardzo fajnie wyśmiewane na facebookowym profilu: wychowany na trójce.
Kowalskiemu wystarcza jakość jaką ma, ale przeciez nie sięga po VHS, tylko po solidność. Większość programów tv ma w hd (jakie to jest hd to już mniejsza z tym) ale nie jest to w żadnym stopniu vhs czy jakość jednowarstwowego dvd. A tych filmożerców jest trochę, tylko większość nie ma potrzeby kupowania nośników. Pójda do kina, pojadą na przegląd filmowy, zajarają się vhsowymi klimatami na konwencie vhs hell, pośledza netflixy itp, bo mozna sporo dobrych rzeczy tam znaleźć.
Skończył się czas zbieractwa, a streaming nie jest taki zły. na pewno jest jakimś rozwiązaniem dla twórców oraz dystrybutorów. Do tego pozwala odbiorcy masowemu czerpać przyjemność z kina w dobrej jakości. To, że nie mega zajebistej, nie znaczy, że nie przeżyje równie głęboko danego dzieła.
Super, że dla kogoś jest ważne żeby nie było przycięć na Dekalogu, jednak dla osoby, którą ten film wstrząsnął na poziomie intelektualnym, gdy oglądał to na kineskopówce na pocz. lat 90tych pewnie te techniczne aspekty nie przeszkadzały mu wcale.
Tutaj bardziej jest problem dla koneserów-zbieraczy. Rynek chyli się ku upadkowi i mogą zostać z coraz mniejszym zbiorem filmów, które będą się ukazywać. Do tego bluray nie zamknął rozdziału dvd, a juz pojawia się 4k z jeszcze mniejsza liczbą pozycji. Zaraz wydadzą te same tytuły plus parę mega nowości w 8k, ale pewnie będzie to zbiór rzędu 100 filmów. Nie dość, że głównie gonienie za marchewką, to coraz mniejszą.
Ludzie coraz mniej chcą przeznaczać pieniędzy na sztukę. Niby np polskie społeczeństwo bogaci się z roku na rok, ale różnorakie kredyty plus inne zajawki ludzi oraz potrzeby rozpieszczonych dzieci sprawiają, że sztuka na nośniku fizycznym pada. Plus ludzie zdają sobie sprawę, że nie zabiorą tego do grobu
Koncertowo tez jest coraz słabiej. Już tylko dinozaury przyciągają tłumy i to głównie publiczności w okolicach 40tki wzwyż. Młodzi wolą livestreamy, bo na koncertach ktoś zwracał im uwagę, że przeszkadzają innym w odbiorze. Festiwale z ambitniejsza muzyką, po boomie przełomu dekad też słabiej funkcjonują pod kątem ilości widzów (mimo, że muzycznie dobrze się rozwijają) vide Off czy Tauron. Dominuje wygoda nie wychodzenia z domu, rodzice ma złudne poczucie bezpieczeństwa dzieciaków. Świat zamknięty w internecie, każdy towar dostarczony do drzwi. Czy to źle? Skądże. Takie są obecne czasy, a pomstowanie na to przypomina jęczenie starych ludzi, którzy przeciez mówili w naszym dzieciństwie, że dokąd zmierza ten świat, że młodzi niewychowani itd.
Co do tych tłoczeń to trzeba szukać, ale też nie popadać w skrajności co jest bardzo fajnie wyśmiewane na facebookowym profilu: wychowany na trójce.