10-04-2019, 11:02
Cytat: Forum służy do dyskutowania, a z tobą nikt nie będzie dyskutował,
Chyba nikt z nim za bardzo nie dyskutuje, ale jemu to raczej nie przeszkadza
Avengers 4
|
10-04-2019, 11:02
Cytat: Forum służy do dyskutowania, a z tobą nikt nie będzie dyskutował, Chyba nikt z nim za bardzo nie dyskutuje, ale jemu to raczej nie przeszkadza
10-04-2019, 11:27
(04-02-2019, 09:42)Uatu_TheWatcher napisał(a):(04-02-2019, 00:41)CivilWar napisał(a): Pojawił się spot z okazji Super Bowl. Nowe sceny Oj no przecież widać, że gościu lubi zwyczajnie czasem komentować na "podobnych tematycznie" forach/stronach w ten sam sposób Pisze dość specyficznie, więc nie trudno natknąć się na to w internecie, a ja akurat trafiam Choć fakt, że pisze lekko znikąd w sumie.
22-04-2019, 22:54
Żarty, żartami, ale tak na poważnie: dwa niemożliwie długie dni! Tyle; ba, chyba aż tyle rozciągającego się jakby w nieskończoność czasu zostało do premiery "Avengers: Endgame"! Przed obejrzeniem tego filmu czuję się pełen niemożliwie pozytywnych odczuć, przede wszystkim pełen wzniosłej ekscytacji; czuję się tak, jakby ten film czekał na mnie przez całe moje życie odtąd, odkąd zacząłem na poważnie zgłębiać tematykę popkultury - w głównej mierze komiksy, adaptacje komiksowe, świat seriali, filmów, powieści i różnych form rozszerzających multum treści rozmaitych Uniwersów tematycznych. Trailery do tego widowiska mogłoby nie być tak prawdziwe i pięknie opisujące mityczny ,,bez względu na wszystko" heroizm Avengersów i ich towarzyszy, jak zresztą widzieliśmy na przestrzeni ostatnich miesięcy. Dałoby to możliwie inny fabularnie obraz fabuły niż zakładały to początkowo zapowiedzi do "Avengers: Endgame". W ostatnim 22-gim w 11-letnim cyklu twórczości MCU, filmie, widziałbym zatem, w pierwszych 15 minutach reakcję Hawkeye'a na widok lub wiadomość o zniknięciu jego rodziny - o ile tak w wyniku pstryknięcia Thanosa było, oraz odbiór tego samego zjawiska: wyparowania kogoś z rodziny, znajomego, przechodnia stojącego obok, przez zwykłych ludzi i to rozlokowanych w wielu miejscach na wielu kontynentach, i przez resztę herosów, którzy należą lub należeliby do "MCU", a których w Nowym Jorku i na świecie pełno, a których na wielkim ekranie w "Endgame" widzielibyśmy po raz pierwszy. Po prostu chciałbym przesiąknąć cały tym, jak wygląda z perspektywy tętniącej życiem Cywilizacji ludzi wydźwięk i rozmach skutków ,,pstryknięcia" kciukiem i środkowym palcem Rękawicy Nieskończoności Thanosa umieszczonej na jego lewej dłoni. Chcę doświadczyć miażdżących ludzi, jak robactwo skutków tego czego ów okrutnik dokonał na Ziemi, ba, w całym Wszechświecie! To już niedługo! Mind blowed!
24-04-2019, 21:50
W sumie trochę przeciągnięte. Fajne niektóre momenty, ale Infinity War chyba bardziej mi się podobało. No post credit scenes, więc jak ktoś będzie leciał siku, to nic nie straci.
24-04-2019, 23:46
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 24-04-2019, 23:47 przez Szczepan600.)
Solidne zakończenie sezonu. Dopięte wątki i kilka ładnych klamerek. Powiedziałbym, że ładnie to rozłożono na tyle postaci, ale skłamałbym bo nawet 3h nie wystarczy dla czegoś tak masywnego. Jednakże... no słabiej niż w IW. Film staje na głowie by snuć swoją fabułę, która momentami staje się pokraczna i trochę deus ex machinalna. Czyli w zasadzie jak przy większości eventów z komiksów. Film w nieelegancki sposób często tłumi niewygodne (w tym momencie) dla fabuły postacie, by jako tako się trzymać. A o subtelnościach nie ma mowy. To jednak laurka na skale historii kina. Zwieńczenie (tymczasowe) projektu, który trwał latami. Nie będzie już drugiego takiego filmu, bo Marvel zgarnął laur pionierstwa. I może dlatego jest to takie niedoskonałe. 7/10, bo jednak zapewnia zabawę i liczysz na tych bohaterów, osiągasz cel razem z nimi.
25-04-2019, 06:56
Fabularnie, nie ukrywam, że spodziewałem się oryginalniejszego konceptu na wyjście z sytuacji, a sięgnęli jednak po banał. (Który w sumie na całą kolejną fazę otwiera szeroko drzwi, które w ogóle nie powinny zostać otwarte.) Natomiast kilka pojedynczych rozkmin fabularnych było niezłych. Irytował nadmierny moim zdaniem sentymentalizm. Rozumiem, mega konkluzja, ale ckliwy ton pojawia się z pierwsza sekundą filmu i zdecydowanie gryzie się z nieproporcjonalnie komediowymi i nazbyt przerysowanymi elementami (Thor). No 50 zakończeń. Trochę syndrom Powrotu Króla. Było kilka naprawde idealnych momentów w których mówisz sobie, OK teraz. Ale nie...
25-04-2019, 11:43
W przypadku "Avengers: Endgame" nie mogę powiedzieć nic więcej, niż ,,to było bombastycznie cudowne, jakby zbyt piękne, by było prawdziwe". Film okazał się, tego typu finałem zwieńczenia 11-letniego cyklu MCU, którego oczekiwałem, i lepszego, tak trzymającego płynne napięcie, wątek zachodzący wątek, i możliwość wydarzenia się w każdej czegoś, co może zmienić tok fabuły "Endgame", widowiska w MCU, jeszcze nie widziałem. Na wszystkie Kamienie Thanosa! Oczywiście ukoronowanie tak długiej historii określonego ciągu filmów MCU - które jest popkulturowym złotem tego świata, to taki film, w którym wydaje się, że Thanos znów był centralną osią wydarzeń, bo mimo wszystko, co by się tu nie wydarzyło obracało się wokół sylwetki niszczyciela światów: ,,odkręcenie" skutków pstryknięcia, podróże w czasie przez świat kwantowy, dwukrotne zmierzenie się z Thanosem; łotr z Tytana był po prostu ,,przeznaczeniem" wszystkich postaci, które chciały walczyć przeciwko jego aktualnym zamiarom i wcześniejszym jego reperkusjom! Potężny Thanos był niczym Imperium, a nawet najbardziej mocarne Imperia w końcu kiedyś upadają, w tym sensie, że ,,porządek Wszechświata" Thanosa i przeznaczenie jakim miał być on sam dla Wszechświata upadają zanim powstaną! Podróże w czasie były jak najbardziej w "Avengers: Endgame" do przyswojenia; nie było w procesie ich wykonywania i tłumaczenia całych z nimi związanych zawiłości żadnych głupot i nieścisłości. Sama Starożytna mówiła Bannero-Hulkowi - a tak przekonującej, nietuzinkowo zgranej roli ,,Zielonego" się nie spodziewałem, że umieszczenie Klejnotów Nieskończoności w odpowiednim momencie i w miejscu na Osi Czasu, tam skąd zostały zabrane, wyłoni Wszechświat takim, że będzie on pozbawiony aberracji w strukturze czasoprzestrzeni, takich jak: brak Kapitana Ameryki w bitwie o Nowy Jork w 2012r. z powodu jego utkwienia w latach 40-tych lub 50-tych i zestarzenia się z Peggy Carter. Chyba że weźmiemy pod uwagę tworzenie alternatywnych linii rzeczywistości - przypadkowych rzeczywistości wytworzonych przez pstryknięcie; a jak wiemy w całej duologii "Avengers 3 i 4" było ich trzy! Kamienie mają potężną moc, wręcz bezgraniczną, niezaprzeczalną potęgę. ,,Zasnapowanie" - każdy pojedynczy tego typu akt wykonany Rękawicą - mogło wytworzyć odnogę rzeczywistości podobną do "Flashpointu" z Uniwersum DC, więc tam w takich ,,dodatkowych liniach wydarzeń" mogło trafić trochę różnych aberracji wytworzonych podczas podróży w czasie Mścicieli i ich towarzyszy. Ciekawe, czy w związku z tym Thanos ,,wyparował", w tym sensie: czy trafił do alternatywnej rzeczywistości, albo do Kamienia Duszy?; czy Stark pstrykając Rękawicą chciał zgodnie ze swoją wolą, aby całe zło Thanosa na zawsze zniknęło z wszelkich wymiarów i rzeczywistości? "Avengers: Endgame" stawiam bezapelacyjnie, z oddaniem fanowskiego serca notę: 10/10. Po pierwszym seanse filmu wciąż jestem w szoku. Dzisiaj czeka mnie kolejny seans "Avengers: Endgame", a jutro następny. Za tydzień 02.05.2019r. znów film obejrzę; projekcja za projekcją. <3<3
25-04-2019, 18:16
Stało się dokładnie to co przewidziałem razem ze znajomym. Podróż w czasie przez wymiar kwantowy celem pozyskania kamieni przed Thanosem Zaskoczył mnie za to sam początek filmu i pierwsze 20-30 minut (zabicie Thanosa). Kapitan Marvel tak jak sądziłem przesadzona na maksa. Na szczęście są tylko 2 ważne sceny z nią. Plotka mówi, że po kontrowersjach z Kapitan Marvel przygotowali 2 wersje Endgame (tam gdzie gra dużą rolę i tam gdzie jest jej niewiele i jeśli to prawda to dostaliśmy właśnie tą drugą opcję). Fajnie i zabawnie wyszedł im Profesor Hulk oraz spasiony Thor. Jest kilka wzruszających scen, dokończenie i pożegnanie kilku postaci. Myślę, że nie przebiją już w kolejnych filmach poziomu 2 ostatnich części Avengersów.
LG OLED 55 C6, Sony X700, Denon X1300W, Jamo S809, S81, S801, S8 ATM, S803, Xbox Series X, Playstation 5
25-04-2019, 21:16
Dokonało się. W przeciwieństwie do IW tym razem miałem problem z wkręceniem się w film - tzn na początku co prawda zaskoczyło ale po rozprawieniu się z Thanosem jakoś siadło i przez dłuższy czas nie chciało zaskoczyć ponownie. Wkręciłem się na dobre dopiero w momencie gdy ekipa odwiedziła pole bitwy z 2012 roku, niestety pewne elementy nie przestawały mi zgrzytać. Jednak dalej było coraz lepiej i mimo słabszych momentów poziom emocji dobił w pewnym momencie do niespotykanego NIGDY I NIGDZIE poziomu. Na razie 8/10. Wrażenie z IW ogólnie lepsze, ale tutaj też ocena może jeszcze podskoczyć jeśli do czasu drugiego seansu uda mi się przetrawić i zaakceptować zgrzytające motywy. A teraz już spoiler mode on... Co mi zgrzytało: - quantum realm z jakiegoś powodu działa nagle inaczej niż w sequelu Ant-Mana i cała fabuła się na tym opiera... - pomysł z zapuszczonym Thorem w teorii jest dobry, ale wykonanie do dupy - wyszła karykatura, w tandetnej peruce i skojarzenia z Obeliksem - irytował mnie przez cały film nawet jeżeli momentami bywał zabawny. - mam rozumieć, że cała klasa Parkera zostala zdmuchnięta że po pięciu latach będzie chodził do szkoły z tymi samymi ludźmi? - Girl Power moment w finałowej walce z dupy i na siłę - stado murzynów w finałowej walce zbyteczne - rozczarowanie, że Hulk nie dostał swojego rewanżu z Thanosem - Falcon dostał tarczę? Chyba tylko ze względu na czasy w jakich żyjemy, bo powinien ją dostać Bucky. Na razie tyle co mi się przypomniało, a rzeczy najlepsze: - Cap wywijający Mjolnirem - pierwszy raz usłyszałem w kinie głośne brawa. - finałowa bitwa miała sporo mocarnych momentów (z tym, że cała nie była aż taka mocarna) - to w jaki sposób przywrócono Gamorę nie psując przy tym sceny z IW - tam zginęła naprawdę i martwa pozostała. Tej Gamory już nie ma. - EMOCJE przy wielu scenach w drugiej połowie filmu począwszy od "odpstryknięcia" - zamknięcie wątku Capa Inne uwagi: - Captain Marvel i Pantera dostali tyle czasu ile im się należało. - Śmierci Wdowy się ogólnie nie spodziewałem, ale gdy trafiła na Vormir wiedziałem jak to się musi skończyć. - Pół-hulk z początku mi nie pasił, ale w przeciwieństwie do Obeliksa, do niego się przyzwyczaiłem i potem mi już nie przeszkadzał. - źle rozegrali cały ten plan - czemu nie skoczyć najpierw po pym particles a potem zebrać po kilka tych samych kamieni? I czemu nie próbowali używać rękawicy na tej zasadzie co Thanos zanim zebrał wszystkie kamienie? Zdaje się, że spokojnie można było w ten sposób wygrać bitwę bez poświęcania kogokolwiek więcej. Lepiej się chyba za dużo nie zastanawiać...
26-04-2019, 06:38
Pozostawmy kwestię plotek pudelkowi. Nawet gdyby, to musieliby wywalić na to naprawdę sporo szmalu, biorąc pod uwagę ile się działo w finale włączając CGI, a dwa, trochę późno by sie o tym mogli przekonać, biorąc pod uwagę, że w Stanach film jest jeszcze w kinach. Trzy to zarobił ponad bańkę i jest to 7. wynik w MCU, więc hallo, nie tak źle. Ale logika oczywiście nigdy nie stała na przeszkodzie macho-spiskowców. Całkowicie się zgadzam z Giefergiem, dostała tyle czasu ile powinna. A nawet może tyci za mało, bo wprowadzenie było trochę niewystarczające imo. A z innej beczki, czy to tylko ja, czy CGI tym razem wyglądało na nieskończone? (Hulk, w niektórych momentach Thanos) |
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości |