11-11-2014, 15:23
W zasadzie mógłbym się podpisać pod wszystkimi punktami oprócz pierwszego i częściowo ostatniego.
Sporo filmów kupuję "w ciemno", czasem biorąc pod uwagę jakieś rankingi, opinie krytyków etc. i raz na jakiś czas trafi się tytuł, który kompletnie mi nie podchodzi. Trudno, zdarza się. Trylogia Godfathera to dobry przykład - DVD miałem na półce przez 4 albo 5 lat, w tym czasie obejrzałem raz jedynkę i próbowałem zmęczyć dwójkę, trójki nawet nie ruszyłem.
Kupuję przede wszystkim kino gatunkowe (noir, kryminał, sci-fi, szeroko rozumiana fantastyka, westerny, samurajskie) oraz filmy, do których mam sentyment, czyli głównie rzeczy z lat 80. i 90. Przy wyborze filmów, których wcześniej nie widziałem kieruję się zwykle nazwiskiem reżysera, rzadziej aktorów.
Szerokim łukiem omijam wszelkiej maści biopiki, filmy robione pod nagrody, kino "festiwalowe" oraz musicale, które bardzo lubię, ale chyba żadnego nie obejrzałem dwa razy.
Sporo filmów kupuję "w ciemno", czasem biorąc pod uwagę jakieś rankingi, opinie krytyków etc. i raz na jakiś czas trafi się tytuł, który kompletnie mi nie podchodzi. Trudno, zdarza się. Trylogia Godfathera to dobry przykład - DVD miałem na półce przez 4 albo 5 lat, w tym czasie obejrzałem raz jedynkę i próbowałem zmęczyć dwójkę, trójki nawet nie ruszyłem.
Kupuję przede wszystkim kino gatunkowe (noir, kryminał, sci-fi, szeroko rozumiana fantastyka, westerny, samurajskie) oraz filmy, do których mam sentyment, czyli głównie rzeczy z lat 80. i 90. Przy wyborze filmów, których wcześniej nie widziałem kieruję się zwykle nazwiskiem reżysera, rzadziej aktorów.
Szerokim łukiem omijam wszelkiej maści biopiki, filmy robione pod nagrody, kino "festiwalowe" oraz musicale, które bardzo lubię, ale chyba żadnego nie obejrzałem dwa razy.