15-11-2014, 10:38
Z poczatku, gdy zaczynalam kupowac filmy, przypominalo to bardziej chaotyczne zbieranie, bez wiekszego ogladu na to, jaki to film, czy go widzialam czy nie... Po ok roku, stwierdzilam, ze skoro i tak juz kupuje, a filmy oraz caly swiat "kina" kocham najbardziej, ze wszystkich mozliwych hobby, zajec w wolnym czasie itp. to czemu by nie sprobowac zamienic tej zbieraniny w powoli rosnaca kolekcje. I tak, od ziarnka do ziarnka...
Nie powiem, nadal zdarza mi sie kupic film, ktorego nie widzialam, bo lubie niespodzianki. Bardzo czesto okazuje sie, ze byl to strzal w dziesiatke. Mialam tak np. z filmem "Weekend u Berniego". Zauwazylam go na stojaku na stacji Orlen. Nic o nim nie wiedzialam, nawet obsada oraz tworcy, niewiele mi mowili, ale mowie "zobaczymy". Od tamtej pory minolo ok 6 lat, a ja do dzis nie zaluje swojego wyboru. Jak dla mnie, jedna z najlepszych komedii wszechczasow (kto nie widzial, polecam!!!).
Czesciej jednak, kupuje - glownie ze wzgledu na cene - filmy, ktore juz widzialam. Szczegolnie robie tak, jezeli chodzi o seriale. Gatunek filmu, tez nie jest dla mnie zadnym kryterium wyboru. Czy to w komedii czy w horrorze, czy tez w fantastyce, znajduje sie wiele obrazow, wartych uwagi (nie lubie ograniczen i szufladkowania).
Ale prawda jest taka, ze czy widzialam juz film czy nie, sam etap kupowania, przywiezienia do domu, rozpakowania i ogladniecia jest dla mnie czyms magicznym. Chyba wlasnie z tego wzgledu wiekszosc ludzi posiada jakies hobby. Czy jest to kolekcjonowanie znaczkow, monet, lowienie ryb czy zbieranie filmow. Wszystko to daje nam nieodparta radosc i w pewien sposob rownowazy zycie codzienne (obowiazki, prace), z cala swa monotonnoscia i funkcjonalnoscia.
Z mojego punktu widzenia, gdyby zabrano mi moje hobby, to tak, jakby zabrano mi czastke mnie samej. Nie bylabym juz ta sama osoba. I to wlasnie jest piekne. Dlatego wlasnie kolekcjonuje filmy, by poczuc sie wolna, choc przez jeden seans
Nie powiem, nadal zdarza mi sie kupic film, ktorego nie widzialam, bo lubie niespodzianki. Bardzo czesto okazuje sie, ze byl to strzal w dziesiatke. Mialam tak np. z filmem "Weekend u Berniego". Zauwazylam go na stojaku na stacji Orlen. Nic o nim nie wiedzialam, nawet obsada oraz tworcy, niewiele mi mowili, ale mowie "zobaczymy". Od tamtej pory minolo ok 6 lat, a ja do dzis nie zaluje swojego wyboru. Jak dla mnie, jedna z najlepszych komedii wszechczasow (kto nie widzial, polecam!!!).
Czesciej jednak, kupuje - glownie ze wzgledu na cene - filmy, ktore juz widzialam. Szczegolnie robie tak, jezeli chodzi o seriale. Gatunek filmu, tez nie jest dla mnie zadnym kryterium wyboru. Czy to w komedii czy w horrorze, czy tez w fantastyce, znajduje sie wiele obrazow, wartych uwagi (nie lubie ograniczen i szufladkowania).
Ale prawda jest taka, ze czy widzialam juz film czy nie, sam etap kupowania, przywiezienia do domu, rozpakowania i ogladniecia jest dla mnie czyms magicznym. Chyba wlasnie z tego wzgledu wiekszosc ludzi posiada jakies hobby. Czy jest to kolekcjonowanie znaczkow, monet, lowienie ryb czy zbieranie filmow. Wszystko to daje nam nieodparta radosc i w pewien sposob rownowazy zycie codzienne (obowiazki, prace), z cala swa monotonnoscia i funkcjonalnoscia.
Z mojego punktu widzenia, gdyby zabrano mi moje hobby, to tak, jakby zabrano mi czastke mnie samej. Nie bylabym juz ta sama osoba. I to wlasnie jest piekne. Dlatego wlasnie kolekcjonuje filmy, by poczuc sie wolna, choc przez jeden seans