02-02-2018, 22:30
(02-02-2018, 10:41)Sokal napisał(a):(05-01-2018, 14:34)Juby napisał(a): Po co mi filmy, których nie znam?
Wiem, że są osoby, które kupują na blu-ray WYŁĄCZNIE filmy, które już widziały (w kinie lub "gdzieś indziej"). Rozumiem to podejście - minimalizacja ryzyka zakupu filmu, który się nie spodoba.
Osobiście kupuję wszystkie filmy (no może 90%) w ciemno. Po obejrzeniu albo ze mną zostają, albo sprzedaję. Jednocześnie każdy zakup poprzedzam obejrzeniem trailera, sprawdzeniem ocen filmu i lekturą recenzji obrazu i dźwięku. Recenzji filmu raczej unikam, bo obawiam się spoilerów. Ergo, staram się nie kupować shitu. Filmy z "koszy po 5 zł" raczej omijam, bo kino typu "Jesteś numerem cztery" mnie nie interesuje.
Nijak natomiast nie rozumiem Jubego, dlaczego kolekcja oparta o "filmy, których się nie zna w momencie zakupu" jest gorsza. Albo palnął głupotę, albo ja czegoś nie kumam...
Kupowanie w ciemno rozumiem chyba jak nikt inny. Dla mnie to oznacza dreszczyk emocji czy film mi się spodoba czy nie. Nie waham się także kupić filmu w ciemno, gdy jest unikatowy, a mi uda się go wyrwać za „marne” grosze. Mam wtedy przynajmniej 50% szans, że w razie gdy mi się nie spodoba, sprzedam go z jakimś zyskiem.
Generalni kupuję to, do czego będę wracać, a filmy które cenię najbardziej kupuję na różnych nośnikach i w wydaniach kolekcjonerskich, nawet bez PL, bo to czysta frajda.
Ten, który walczy z potworami powinien zadbać, by sam nie stał się potworem. Gdy długo spoglądamy w otchłań, otchłań spogląda również w nas.