12-02-2018, 22:50
Soulseek to nie tylko ściąganie płyt, ale także znakomite miejsca do rozmów były i można było spotkać naprawdę wielu świrów muzycznych To gdzieś tam zakiełkowała ponad 15 lat temu myśl o portalu muzycznym, który do dzisiaj funkcjonuje (chociaż największym skarbem było forum) - screenagers - a na którym z tego założycielskiego składu nikt już chyba się nawet nie ostał. Ważne, że przyjaźnie zostały do dzisiaj i miło czasem się prywatnie czy na koncercie spotkać.
Ale wracając do tematu. Z tym dodawaniem polskiej wersji to pewnie zacznę jak już wszystko zbiorę co mam zebrać, a zatem niedługo. Natomiast z etapu jaskiniowca nie zamierzam wychodzić i z tym vhsem dopnę swego, bo wolę takie Motodiabły obejrzeć znowu na vhsie niż uderzać w bluray. Z blu to chyba zrobię tak, że głównie klasykę kina widowiskowego wymienię z dvd (przymierzam się do rozszerzonego Władcy wraz z najbliższą wypłatą).
Ogólnie to lubię przegladać kolekcje użytkowników, ale takich co mają jakiś klucz zbierania. A nie, że ktoś kupuje wszystko co popadnie, byle było tylko na bluray'u. Przecież ile może się spodobać rocznie nowych filmów? 20? maks. Przecież jak się ma kasę można kupić prawie wszystko. Tylko po co? Znam pseudoaudiofili, którzy kupują tylko japońskie wydania jazzu żeby się tym chwalić, a potem nawet tego nie słuchają. Przecież większość nie przeżyłaby spotkania z Coltranem Wracają potem do domu i słuchają sobie jedynie Brothers in Arms w formacie super audio. Zresztą nie kumam tego audiofilskiego fenomenu wśród przeciętnego Kowalskiego. Większość nie jest nawet umuzykalniona i czy by mieli "tani" sprzęt za 5000zł czy kable za tyleż, nie odczuliby różnicy. Dla mnie to rekompensowanie sobie jakiś braków. Nevermind
Ale wracając do tematu. Z tym dodawaniem polskiej wersji to pewnie zacznę jak już wszystko zbiorę co mam zebrać, a zatem niedługo. Natomiast z etapu jaskiniowca nie zamierzam wychodzić i z tym vhsem dopnę swego, bo wolę takie Motodiabły obejrzeć znowu na vhsie niż uderzać w bluray. Z blu to chyba zrobię tak, że głównie klasykę kina widowiskowego wymienię z dvd (przymierzam się do rozszerzonego Władcy wraz z najbliższą wypłatą).
Ogólnie to lubię przegladać kolekcje użytkowników, ale takich co mają jakiś klucz zbierania. A nie, że ktoś kupuje wszystko co popadnie, byle było tylko na bluray'u. Przecież ile może się spodobać rocznie nowych filmów? 20? maks. Przecież jak się ma kasę można kupić prawie wszystko. Tylko po co? Znam pseudoaudiofili, którzy kupują tylko japońskie wydania jazzu żeby się tym chwalić, a potem nawet tego nie słuchają. Przecież większość nie przeżyłaby spotkania z Coltranem Wracają potem do domu i słuchają sobie jedynie Brothers in Arms w formacie super audio. Zresztą nie kumam tego audiofilskiego fenomenu wśród przeciętnego Kowalskiego. Większość nie jest nawet umuzykalniona i czy by mieli "tani" sprzęt za 5000zł czy kable za tyleż, nie odczuliby różnicy. Dla mnie to rekompensowanie sobie jakiś braków. Nevermind