14-02-2018, 10:59
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 14-02-2018, 11:13 przez Nie_zbieram_ale_lubie.)
To straszne, kiedy zbieracz musi tłumaczyć sie innemu zbieraczowi ze swego zbieractwa.
Dlaczego "zbieram bo lubie", ma być gorsze od "zbieram, bo mam nadzieję, że kiedyś do tego wrócę"?
Powtórzony zbieracz nie jest wyrazem pogardy, ale świadomym ćwiczeniem językowym. Mój dobór slów nie jest spowodowany chęcią urażenia kogoś, a jedynie zwrócenia Waszej uwagi na to, że w oczach innych, możecie być "zbieraczami", a nie kolekcjonerami, bez względu na klucz i wartości artystyczne, czy emocjonalne, jakie decyduja o kształcie Waszych kolekcji i nie chodzi o to, ze Wasze powódki moga być niezrozumiałe, ale postrzegane przez kogoś wyznajacego odmienną filozofię życiową, jako kompletnie nieistotne.
Polecam zachowanie odrobiny dystansu do innych i do siebie samych, bo kiedyś będziecie innymi ludźmi, niż jesteście obecnie. Być moze kiedys nawet Gieferg będzie mniej infantylny.
Naprawdę w to wierzę, choć poniższy, przeczytany w tym wątku ustęp, może swiadczyć o beznadziejności tego przypadku.
Dlaczego "zbieram bo lubie", ma być gorsze od "zbieram, bo mam nadzieję, że kiedyś do tego wrócę"?
Powtórzony zbieracz nie jest wyrazem pogardy, ale świadomym ćwiczeniem językowym. Mój dobór slów nie jest spowodowany chęcią urażenia kogoś, a jedynie zwrócenia Waszej uwagi na to, że w oczach innych, możecie być "zbieraczami", a nie kolekcjonerami, bez względu na klucz i wartości artystyczne, czy emocjonalne, jakie decyduja o kształcie Waszych kolekcji i nie chodzi o to, ze Wasze powódki moga być niezrozumiałe, ale postrzegane przez kogoś wyznajacego odmienną filozofię życiową, jako kompletnie nieistotne.
Polecam zachowanie odrobiny dystansu do innych i do siebie samych, bo kiedyś będziecie innymi ludźmi, niż jesteście obecnie. Być moze kiedys nawet Gieferg będzie mniej infantylny.
Naprawdę w to wierzę, choć poniższy, przeczytany w tym wątku ustęp, może swiadczyć o beznadziejności tego przypadku.
(13-02-2018, 21:33)Gieferg napisał(a): Ocenianie siebie nie ma sensu