02-04-2019, 13:41
(02-04-2019, 12:55)misfit napisał(a): (...)
Szczerze mówiąc to jest po prostu dla mnie nierealne aby ktokolwiek pamiętał jaką kolorystykę miał film oglądany te 20 czy 30 lat temu w kinie scena po scenie. Chyba, że wcześniej wiedziałby, że w dalekiej przyszłości będzie to istotna kwestia i w trakcie seansu robiłby sobie notatki
Och te notatki.
Uzupełnię króciutko swój wpis z poprzedniej strony. Podałem tam dwa tytuły (na siłę mógłbym przywołać ich jeszcze kilka), gdzie podczas seansów kinowych zwróciłem większą niż zawsze uwagę na kolory. Były one po prostu dość nietypowe na tle puszczanej wówczas „miernoty”.
Aby synapsy neuronowe utrwaliły „obiektywny” zapis obrazów, powinny zostać spełnione określone warunki. Jednym z nich jest czas, czyli np. długie przyglądanie się widokowi (powtórki projekcji). Przyznam, że rzeczonych „Krzyżaków” oglądałem wielokrotnie.
Może jeden konkret. Na początku lat 80 – tych skręciłem na taśmie Super 8 mm rodzinny pogrzeb. Z uwagi na odwiedziny coraz to nowych gości film obejrzałem mnóstwo razy. Dziś dość śmiało opisałbym kolorystykę tamtych kadrów (obecnie mam postać cyfrową), a koledzy byli by zdziwieni trafnością Darasowych spostrzeżeń. Jednak gwoli rzetelności powtórzę: generalnie to temat „śliski” i dotyczący fragmentów specyficznych produkcji, także mózgów rejestrujących świat fotograficznie.
P.S.
Zupełnie na marginesie. Funkcjonuje teoria, w myśl której mózg „zapisuje” dosłownie wszystko. Natomiast problem stanowi wydobycie z czerepów określonych danych.
„Ja paryskimi perfumami się nie perfumuję... Ja jeden wiem co tej ziemi jest potrzebne”.