Kirek - sama wartość bitrate niczego nie gwarantuje bo jak ktoś ma marne pojęcie o tym co robi to nawet przy średnim ~35 Mb/s (czy dla UHD ~80 Mb) uzyska gorszy efekt niż taki David Mackenzie przy ~18 Mb (a dla UHD - ~40Mb) z tego samego źródła.
Wykresik bitrate też niczego nie gwarantuje, ale daje trochę więcej informacji niż sucha liczba i niekiedy na jego podstawie może zapalić się lampka ostrzegawcza.
Gieferg dość ładnie opisał Ci różnice między kompresją niemalże CBR (górny wykres), a VBR (dolny wykres) więc nie będę się powtarzał.
Ustawienie na sztywno ~30 Mb/s dla całości filmu niekoniecznie jeszcze musi oznaczać, że będą z tego powodu kłopoty, to zależy od konkretnego filmu czy jest ziarnisty, czy ma dużo scen dynamicznych, jaki ma AR, itd. ale na pewno nie jest to rzecz optymalna. Dekalog czy Przypadek w polskich wydaniach z kolei nie przekracza 25 Mb/s, efekt tego chyba wszyscy znamy.
Po co się tak ograniczać skoro specyfikacja Blu-ray umożliwia maksymalny bitrate w okolicach 50 Mb/s. To jest po prostu brak wiedzy i doświadczenia.
Z drugiej strony nie można też ufać bezgranicznie koderowi i pousuwać wszystkie limity bo może się to skończyć tak jak spora część wydań UHD od StudioCanal gdzie bitrate często schodzi do bardzo niskich poziomów (1-2 Mb), szczególnie dla HDR10, co skończyło się tragiczną kompresją w wielu ujęciach bo koder niesłusznie uznał, że wyższego bitrate one nie wymagają. Więc na podstawie takiego wykresu z łatwością jestem w stanie stwierdzić czy po danym wydaniu od SC mam się spodziewać kłopotów czy też nie.
W idealnym świecie, przy prawidłowo działającej kontroli jakości powinno się zawsze wyłapywać tego typu problematyczne sceny i je później ponownie kodować na maxa możliwości i przy użyciu odpowiednich optymalnych ustawień, a jak ktoś jest leniwy to może ustawić minimalny bitrate powiedzmy do 10 Mb (czy 20 Mb dla UHD) co częściowo może ograniczyć możliwość wtopy, ale do tego wszystkiego trzeba najpierw zatrudnić osobę choć trochę znającą się na swoim fachu. Niestety czasami tego brakuje...
Wykresik bitrate też niczego nie gwarantuje, ale daje trochę więcej informacji niż sucha liczba i niekiedy na jego podstawie może zapalić się lampka ostrzegawcza.
Gieferg dość ładnie opisał Ci różnice między kompresją niemalże CBR (górny wykres), a VBR (dolny wykres) więc nie będę się powtarzał.
Ustawienie na sztywno ~30 Mb/s dla całości filmu niekoniecznie jeszcze musi oznaczać, że będą z tego powodu kłopoty, to zależy od konkretnego filmu czy jest ziarnisty, czy ma dużo scen dynamicznych, jaki ma AR, itd. ale na pewno nie jest to rzecz optymalna. Dekalog czy Przypadek w polskich wydaniach z kolei nie przekracza 25 Mb/s, efekt tego chyba wszyscy znamy.
Po co się tak ograniczać skoro specyfikacja Blu-ray umożliwia maksymalny bitrate w okolicach 50 Mb/s. To jest po prostu brak wiedzy i doświadczenia.
Z drugiej strony nie można też ufać bezgranicznie koderowi i pousuwać wszystkie limity bo może się to skończyć tak jak spora część wydań UHD od StudioCanal gdzie bitrate często schodzi do bardzo niskich poziomów (1-2 Mb), szczególnie dla HDR10, co skończyło się tragiczną kompresją w wielu ujęciach bo koder niesłusznie uznał, że wyższego bitrate one nie wymagają. Więc na podstawie takiego wykresu z łatwością jestem w stanie stwierdzić czy po danym wydaniu od SC mam się spodziewać kłopotów czy też nie.
W idealnym świecie, przy prawidłowo działającej kontroli jakości powinno się zawsze wyłapywać tego typu problematyczne sceny i je później ponownie kodować na maxa możliwości i przy użyciu odpowiednich optymalnych ustawień, a jak ktoś jest leniwy to może ustawić minimalny bitrate powiedzmy do 10 Mb (czy 20 Mb dla UHD) co częściowo może ograniczyć możliwość wtopy, ale do tego wszystkiego trzeba najpierw zatrudnić osobę choć trochę znającą się na swoim fachu. Niestety czasami tego brakuje...