W przycinaniu do 16:9 i jakimkolwiek przycinaniu przeszkadza mi to, że albo ucina się obraz i nie widze tego co twórcy zakładali, że zobaczę, albo, przy założeniu, że kadr zostaje otwarty (przez co widzę więcej) psuje się jego kompozycję przez dodanie rzeczy zbytecznych. Poza tym zwyczajnie lubię kinowe proporcje "z paskami", zyskuje na tym "filmowość".
Ponawiam pytanie - co ci przeszkadza w 25 klatkach do tego stopnia, że wolisz w ogóle nie kupic filmu niż mieć go w takiej postaci?
Na chwilę obecną mam nieodparte wrażenie, że nie masz bladego pojęcia jak na to pytanie odpowiedzieć. Chcesz mnie i każdego kto czyta w tym przekonaniu utwierdzić? Proszę bardzo, wystarczy nie odpisywać
Ponawiam pytanie - co ci przeszkadza w 25 klatkach do tego stopnia, że wolisz w ogóle nie kupic filmu niż mieć go w takiej postaci?
Na chwilę obecną mam nieodparte wrażenie, że nie masz bladego pojęcia jak na to pytanie odpowiedzieć. Chcesz mnie i każdego kto czyta w tym przekonaniu utwierdzić? Proszę bardzo, wystarczy nie odpisywać