11-12-2017, 14:02
Czy kolega trochę nie przesadza „imputując” mi tworzenie dziwnych teorii? Gdybym był złośliwy mógłbym dopatrzyć się jakiejś próby manipulacji moimi wypowiedziami. Jednak załóżmy, że taki nie nie jestem, choć może zrzędliwy owszem.
Najprawdopodobniej kino domowe dla wielu forumowiczów stanowi pasję. Dla mnie jest to kontynuacja „zabawy” z młodości. W latach 80 – tych miałem projektor 8mm, kamerę, także potrafiłem wywoływać skręcone przez siebie filmy. Dlaczego o tym piszę? Kolega ma niezłą intuicję sugerując, iż lubię, czy raczej lubiłem rozważania teoretyczne. Z egzaminu państwowego za „rozkminkę” złożonych kwestii fotograficznych otrzymałem najwyższe noty. Ale to stare czasy i ta wiedza nie jest już nikomu potrzebna. Natomiast z przyjemnością zaglądam na to forum (w miarę możliwości czasowych), bo home cinema nadal stanowi dla mnie hobby. Niemniej, jak sądzę, mam do tego wszystkiego sporo dystansu, choć wkurza mnie permanentne „maltretowanie” polskiej klasyki (patrz dział o kolekcji TORu).
Każdy z punktów mojego ostatniego posta mógłbym rozwinąć i uzasadnić, bo oczywiście nie chodzi w nich o abstrakcyjne teorie. Może skrobnę kilka zdań w dziale o projektorach (?). Natomiast tu przyznam, że OLEDy jak najbardziej proponują większy kontrast niż rzutniki. Decydując się na to drugie urządzenie należy dobrać do niego ekran o odpowiedniej szarości.
Na marginesie, bo to także dotyczy nowoczesnych telewizorów. Jakiś czas temu przeprowadzono „badania” i ustalono, że sporo osób nie widzi różnicy pomiędzy DVD a BD. Także większość widzów nie spostrzegła jej w konfrontacji 2K vs 4K. Podobnie może być ze skalą szarości. Zatem sprawa preferencji nie jest dziwną teorią, lecz indywidualną właściwością oka ludzkiego oraz mózgu. Z tego powodu gdy po raz kolejny (w sobotę) oglądałem w markecie film demo na ekranie OLEDa, to nieco irytowało mnie rzeczone wcześniej świecenie. I nie o jaśniejące słońce mi chodziło, lecz np. ludzkie oblicze.
Pax między chrześcijany!
P.S.
Działa mi już poprawnie funkcja powiadomień.
Najprawdopodobniej kino domowe dla wielu forumowiczów stanowi pasję. Dla mnie jest to kontynuacja „zabawy” z młodości. W latach 80 – tych miałem projektor 8mm, kamerę, także potrafiłem wywoływać skręcone przez siebie filmy. Dlaczego o tym piszę? Kolega ma niezłą intuicję sugerując, iż lubię, czy raczej lubiłem rozważania teoretyczne. Z egzaminu państwowego za „rozkminkę” złożonych kwestii fotograficznych otrzymałem najwyższe noty. Ale to stare czasy i ta wiedza nie jest już nikomu potrzebna. Natomiast z przyjemnością zaglądam na to forum (w miarę możliwości czasowych), bo home cinema nadal stanowi dla mnie hobby. Niemniej, jak sądzę, mam do tego wszystkiego sporo dystansu, choć wkurza mnie permanentne „maltretowanie” polskiej klasyki (patrz dział o kolekcji TORu).
Każdy z punktów mojego ostatniego posta mógłbym rozwinąć i uzasadnić, bo oczywiście nie chodzi w nich o abstrakcyjne teorie. Może skrobnę kilka zdań w dziale o projektorach (?). Natomiast tu przyznam, że OLEDy jak najbardziej proponują większy kontrast niż rzutniki. Decydując się na to drugie urządzenie należy dobrać do niego ekran o odpowiedniej szarości.
Na marginesie, bo to także dotyczy nowoczesnych telewizorów. Jakiś czas temu przeprowadzono „badania” i ustalono, że sporo osób nie widzi różnicy pomiędzy DVD a BD. Także większość widzów nie spostrzegła jej w konfrontacji 2K vs 4K. Podobnie może być ze skalą szarości. Zatem sprawa preferencji nie jest dziwną teorią, lecz indywidualną właściwością oka ludzkiego oraz mózgu. Z tego powodu gdy po raz kolejny (w sobotę) oglądałem w markecie film demo na ekranie OLEDa, to nieco irytowało mnie rzeczone wcześniej świecenie. I nie o jaśniejące słońce mi chodziło, lecz np. ludzkie oblicze.
Pax między chrześcijany!
P.S.
Działa mi już poprawnie funkcja powiadomień.
„Ja paryskimi perfumami się nie perfumuję... Ja jeden wiem co tej ziemi jest potrzebne”.