Cytat:Mnie osobiście napisy nie dekoncentrują, pewnie dlatego, że już jestem do nich od lat przyzwyczajony.
Tez byłem "od lat przyzwyczajony" i wydawało mi się, że napisy nie rozpraszają - od 2005 do 2012 roku oglądałem wszystko tylko i wyłącznie z napisami. Potem znowu zacząłem oglądać z lektorem - trudno zliczyć ile drobiazgów, ile szczegółów drugiego planu w filmach, które wcześniej widziałem tylko z napisami zauważyłem dopiero oglądając je z lektorem. Na chwilę obecną jeśli jest dobry lektor, z odpowiednią głośnością w stosunku do oryginalnego audio (taką, żeby było go słychać, ale nie zagłuszał przy tym aktorów), to zazwyczaj wybieram lektora. No ale na wydaniach blu-ray za często się to nie zdarza (choć pewnie byłoby lepiej jakbym oglądał w 5.1 i miał możliwość pogłośnienia centralnego kanału), ścieżki telewizyjne wypadają pod tym względem lepiej (i to z nimi często oglądam)
Poza tym są filmy, które najlepiej mi się ogląda w określonych tłumaczeniach czytanych przez określonych lektorów, przykładowo:
Die Hard - Łukomski z TVP/TVN lub Kozioł z VHS
Robocop - Łukomski z TVP
Batman Returns - Sznyter z VHS
Od zmierzchu do Świtu - Szołajski z VHS
Terminator 2 - Knapik z VHS
Predator 2 - Knapik z VHS
Pulp Fiction - Kozioł z C+ lub Knapik z VHS (choć dobra jest też nowa wersja z Łukomskim) -
I niech który powie, że ci trzej czytają to "beznamiętnie" <LOLz>
Wszelkie filmy z przekleństwami (zwłaszcza Tarantino/Rodriguez:
no i Kill Bill z Brzostyńskim na blu-ray - coś pięknego), o ile jest odpowiednio soczyste tłumaczenie i potrafiący bluzgać lektor (Knapik, Łukomski, Kozioł) ogląda mi się dużo lepiej z lektorem niż z napisami. Angielskie bluzgi są słabe, a polskie nabierają mocy dopiero wypowiadane, a nie czytane z ekranu.