No to nie masz żadnych podstaw do dyskusji skoro oglądasz tylko z napisami. Nie masz odniesienia, nie masz czego porównywać, twoje zdanie jest w tym momencie bez znaczenia.
Od 2005 (czyli odkąd zacząłem oglądać filmy na kompie, a nie tylko w TV i na VHS) do 2012 oglądałem wszystkie filmy WYŁĄCZNIE z napisami, na lektora sie krzywiłem, i też twierdziłem, że na pewno nic mi nie umyka. Od 2012 zacząłem część filmów oglądać z lektorem, w tym głównie te, które już wcześniej widziałem i co jakiś czas zauważałem w nich różne drobiazgi drugiego planu, na które nigdy wcześniej nie zwróciłem uwagi. To są fakty. Sprawdź to w taki sam sposób, obejrzyj z lektorem powiedzmy 50 znanych sobie filmów, to będziesz miał podstawy do dyskusji (choć spodziewam się, że bez względu na wynik obserwacji będziesz pisał dalej to samo, żeby nie wyszło, że nie miałeś racji ).
To ile kto ogląda dziennie nie ma najmniejszego znaczenia.
Od 2005 (czyli odkąd zacząłem oglądać filmy na kompie, a nie tylko w TV i na VHS) do 2012 oglądałem wszystkie filmy WYŁĄCZNIE z napisami, na lektora sie krzywiłem, i też twierdziłem, że na pewno nic mi nie umyka. Od 2012 zacząłem część filmów oglądać z lektorem, w tym głównie te, które już wcześniej widziałem i co jakiś czas zauważałem w nich różne drobiazgi drugiego planu, na które nigdy wcześniej nie zwróciłem uwagi. To są fakty. Sprawdź to w taki sam sposób, obejrzyj z lektorem powiedzmy 50 znanych sobie filmów, to będziesz miał podstawy do dyskusji (choć spodziewam się, że bez względu na wynik obserwacji będziesz pisał dalej to samo, żeby nie wyszło, że nie miałeś racji ).
Cytat:Z pewnością nie weteranom filmowym, którzy przez dziurkę od nosa wciągają po kilka filmów dziennie Smile. Znam takich.
To ile kto ogląda dziennie nie ma najmniejszego znaczenia.