Czas i na Darasa. W ostatnich miesiącach mam duży kłopot z pozyskiwaniem interesujących mnie tytułów. Zatem coraz częściej sięgam do „staroci”.
Nie liczyłem dokładnie, ale w swojej kolekcji posiadam bodajże tylko kilka filmów SF. Do obejrzenia „Atlasu chmur” (2012) zachęciła mnie znajoma, z którą odbyłem sporo rozmów natury – powiedzmy – filozoficznej. Długo zwlekałem z zakupem krążka BD. Cena nie spadała, jednak w końcu trafiłem na promocję w wersji PL.
W wielu miejscach wspominałem o własnych priorytetach. Co do zasady nabywam (prawie) wyłącznie filmy „zachęcające” do powtórnych projekcji. „Atlas” z całą pewnością stanowi takie kino.
Krótko. Całość zawsze dzielę na dwie części. Po dwu godzinach robię dłuższą przerwę. Film jest wielowątkowy i wymaga nieustannej koncentracji uwagi. Na ekranie należy rozpoznać aktorów (dodam, że z wysokiej półki) przyjmujących różne role. To nie lada wyzwanie. Nadto, przed projekcją warto odświeżyć sobie szkolne wiadomości z fizyki (kwantowej) czy filozofii. Wówczas odbiór fabuły wyda się strawniejszy. Dlaczego? „Cloud Atlas” - jak sądzę - nie przez wszystkich może zostać zrozumiany, tym samym łatwo poddany krytyce. Czy słusznej?
Twórcy w sowim dość ambitnym obrazie starali się odpowiedzieć na kluczowe pytania dotyczące naszej egzystencji. Daję „Atlasowi” mocne 8,8/10. A co!
Bym zapomniał. Sympatycy efektów specjalnych nie powinni mieć powodów do narzekań.
Edit:
Jeszcze dygresyjka i spadam na majówkę.
Choć film mam na BD od kilku lat, to dopiero wczoraj zacząłem czytać różne recenzje. Męczyła mnie ciekawość czy znajdę osoby podzielające choć w części moje przemyślenia na temat „Atlasu”. Nie jest źle. Oczywiście skrzętnie pomijałem głosy, zgodnie z którymi powstał obraz trudny w odbiorze - o niczym. Walczyły dwa poglądy.
Cytat:
Atlas chmur", jeden z najbardziej wyczekiwanych filmów tego roku, miał swoją premierę na festiwalu filmowym w Toronto. Najnowsza superprodukcja twórców "Matrix" oczarowała festiwalową publiczność, która nagrodziła twórców 10-minutową owacją na stojąco. Zdania krytyków są jednak podzielone. Część z nich dostrzega w obrazie Wachowskich i Tykwera znamiona arcydzieła, podczas gdy pozostali wytykają twórcom nudę i brak wyobraźni.
https://kultura.onet.pl/film/recenzje/atlas-chmur-podzielil-krytykow/y8hsz2d
Jednak ogólnoświatowe noty nie były złe. Wybrałem na nasze forum recenzję, która być może zachęci kogoś do inwestycji w krążek. Ale ostrzegam, ryzykujecie sporo. Film potrafi olśnić lub totalnie rozczarować. Nie ma to tamto.
https://paradoks.net.pl/read/19838-atlas-chmur-recenzja
Nie liczyłem dokładnie, ale w swojej kolekcji posiadam bodajże tylko kilka filmów SF. Do obejrzenia „Atlasu chmur” (2012) zachęciła mnie znajoma, z którą odbyłem sporo rozmów natury – powiedzmy – filozoficznej. Długo zwlekałem z zakupem krążka BD. Cena nie spadała, jednak w końcu trafiłem na promocję w wersji PL.
W wielu miejscach wspominałem o własnych priorytetach. Co do zasady nabywam (prawie) wyłącznie filmy „zachęcające” do powtórnych projekcji. „Atlas” z całą pewnością stanowi takie kino.
Krótko. Całość zawsze dzielę na dwie części. Po dwu godzinach robię dłuższą przerwę. Film jest wielowątkowy i wymaga nieustannej koncentracji uwagi. Na ekranie należy rozpoznać aktorów (dodam, że z wysokiej półki) przyjmujących różne role. To nie lada wyzwanie. Nadto, przed projekcją warto odświeżyć sobie szkolne wiadomości z fizyki (kwantowej) czy filozofii. Wówczas odbiór fabuły wyda się strawniejszy. Dlaczego? „Cloud Atlas” - jak sądzę - nie przez wszystkich może zostać zrozumiany, tym samym łatwo poddany krytyce. Czy słusznej?
Twórcy w sowim dość ambitnym obrazie starali się odpowiedzieć na kluczowe pytania dotyczące naszej egzystencji. Daję „Atlasowi” mocne 8,8/10. A co!
Bym zapomniał. Sympatycy efektów specjalnych nie powinni mieć powodów do narzekań.
Edit:
Jeszcze dygresyjka i spadam na majówkę.
Choć film mam na BD od kilku lat, to dopiero wczoraj zacząłem czytać różne recenzje. Męczyła mnie ciekawość czy znajdę osoby podzielające choć w części moje przemyślenia na temat „Atlasu”. Nie jest źle. Oczywiście skrzętnie pomijałem głosy, zgodnie z którymi powstał obraz trudny w odbiorze - o niczym. Walczyły dwa poglądy.
Cytat:
Atlas chmur", jeden z najbardziej wyczekiwanych filmów tego roku, miał swoją premierę na festiwalu filmowym w Toronto. Najnowsza superprodukcja twórców "Matrix" oczarowała festiwalową publiczność, która nagrodziła twórców 10-minutową owacją na stojąco. Zdania krytyków są jednak podzielone. Część z nich dostrzega w obrazie Wachowskich i Tykwera znamiona arcydzieła, podczas gdy pozostali wytykają twórcom nudę i brak wyobraźni.
https://kultura.onet.pl/film/recenzje/atlas-chmur-podzielil-krytykow/y8hsz2d
Jednak ogólnoświatowe noty nie były złe. Wybrałem na nasze forum recenzję, która być może zachęci kogoś do inwestycji w krążek. Ale ostrzegam, ryzykujecie sporo. Film potrafi olśnić lub totalnie rozczarować. Nie ma to tamto.
https://paradoks.net.pl/read/19838-atlas-chmur-recenzja
„Ja paryskimi perfumami się nie perfumuję... Ja jeden wiem co tej ziemi jest potrzebne”.