06-08-2018, 07:24
Arthur Curry alias Aquaman na ogół zwykł być wykpiwany przez co bardziej kąśliwie usposobionych czytelników. Ja z kolei niezmiennie od lat dostrzegam w tej postaci moc potencjału. Jest też niemało udanych tytułów z jego udziałem - jak chociażby wznowione nie tak dawno "Atlantis Chronicles", mini-seria "Aquaman vol.2", która radykalnie zmieniała jego wizerunek oraz całkiem udana rewitalizacja w wykonaniu Geoffa Johnsa w okresie "Nowego DC Comics!". Publikowana również u nas "odrodzona" seria to przede wszystkim rozrywka w najczystszej postaci i tak też wypada ją postrzegać. Jestem świeżo po lekturze tomu trzeciego ("Korona Atlantydy"). W moim przekonaniu jest coraz lepiej. Dan Abnett sensownie prowadzi powierzoną mu postać implantując w ramy mitologii Aquamana kilka nowych motywów. Kto wie; może pełnowymiarowa produkcja filmowa, którą będzie okazja obejrzeć od grudnia, przyczyni się do zwiększenia popularności Aquamana także u nas.
[/align]
![[Obrazek: 10414187o.jpg]](https://emp-scs.img-osdw.pl/img-p/1/egmont/44ca7fa2/std/492-452/10414187o.jpg)