Jeden z filmów,z których muzyka utkwiła mi w pamięci już podczas pierwszego seansu. Mamy w tym przypadku dwa oficjalne wydawnictwa - album z piosenkami (Aerosmith i inne) zawierający też małą reprezentację score'a w postaci jednego kawałka instrumentalny oraz ten właściwy score, zawierający 50 minut muzyki instrumentalnej. Dużo? No nie bardzo. Tak naprawdę muzykę do tego filmu robił nie tylko Rabin, ale jeszcze Harry Gregson Williams i nie wiem czy tu nie leży problem (w sensie, że jego muzyki brakuje na płycie). O ile oficjalnego score słucha się dobrze, to mając w pamięci muzykę z filmu nie mogę niestety powiedzieć, aby to wydanie było satysfakcjonujące. Boli przede wszystkim brak muzyki ze sceny lotu wśród asteroidów i następującej potem katastrofy promu, jeden z moich ulubionych fragmentów:
Początek co prawda jak z Piratów z Karaibów, potem z kolei nabiera brzmienia jak z "The Rock".
Tego na płycie nie znajdziemy, za to niektóre motywy są wałkowane na okrągło w różnorakich wersjach (no fajne są, ale ileż można?). Niestety oficjalnego wydanie pełnego score do tego filmu się jeszcze nie doczekaliśmy, pozostają jedynie bootlegi.
Recenzje:
album: http://film.org.pl/soundtrack/tekst/recenzje/armageddon.html
score: http://www.filmmusic.pl/index.php?act=recki&id=488
bootleg - complete score: http://www.filmmusic.pl/index.php?act=recki&id=70
W przypadku muzyki z tego filmu mam już na półce jedną i drugą oficjalną płytę.