Dopiero dzis zauwazylam, ze nie ma na tym forum watku poswieconego temu, jak by tego nie nazwac, kultowemu juz serialowi, jakim bez watpienia jest Gra o tron. W mojej ocenie jest on genialny, zaznaczam nie czytalam ksiazki, i moze to i lepiej, patrzac na komentarze osob, ktore ksiazkowy pierwowzor czytali. Mimo wszystko twierdze, ze serial ten jest wyjatkowy, w calej swej brutalnosci i surowosci. HBO pokazalo, ze warto odchodzic od utartych juz schematow i tworzyc historie, wyznaczajac nowe sciezki oraz przesuwaja granice tego, co mozna, a czego nie wolno pokazac w telewizji, bo chyba nigdy w zadnym serialu telewizyjnym nie bylo takiego nagromadzenia krwi, seksu, brutalnosci oraz nagosci jaki widzimu tutaj.
Poczynajac od sezonu pierwszego, ktory byl chyba najbardziej surowy w swym klimacie oraz stal sie swoistym drogowskazem, dla dalszych losow bohaterow a takze ukazal zarys, (zaznaczam - ZARYS) postaci, ktore beda braly udzial w walce o tron. Mozna bylo tu zauwazy, ze odcinek dziewiaty, czyli przedostatni, inaczej niz jest w przypadku innych seriali, bedzie wyznaczal kierunek kolejnych czesci. Poprzez czesc druga, ktora w mojej ocenie, byla najbardziej stateczna ze wszystkich jak dotad emitowanych serii tego serialu. Mam wrazenie, ze panowal w niej mylnie postrzegany spokoj, tak jakby cala historia miala sie niedlugo zakonczyc. Przy okazji tego nie moge nie wspomniec o tym, ze w mojej ocenie, mimo iz uwazam serial za wybitny, sceny bitewne, w stosunku do innych, barwnie ukazanych scen, sa tu potraktowane zbyt "laskawie". To chyba jedyne, co mozna zarzucic temu serialowi - nie ma tu widowiskowo zrealizowanych scen bitewnych, atakow zbrojnych. Mozna byloby to o wiele bardziej podrasowac.
Po blogim spokoju sezonu drugiego, czas na trzecia odslone, ktora wg mnie ukazala geneze wielu postaci. Pokazano w niej dlaczego ktos jest tym kim jest, dlaczego znalazl sie w tym a nie innym miejscu. W mojej ocenie, na podstawie tego sezonu mozna bylo dokonac osobistego osadu osob i zdarzen, majac na uwadze wszystko to, co doprowadzilo do tego czy innego stanu rzeczy. Nie bede ukrywac, ze sezon trzeci jest, jak dotad, moim ulubionym etapem opowiesci, bo niejako zamyka jadna czesc sagi, by otworzyc nowa. Ukazuje cale klu postaci oraz zdarzen, definiujac przy okazji to co bylo oraz to, co ma sie wydarzyc. Jeden z cytatow, zawartych w tym sezonie definiuje caly serial i w mojej ocenie kladzie sie cieniem na to, co tak naprawde jest istota tej opowiesci. Slowa te padly z ust Petyra Baelisha w rozmowie w sali tronowej (a jakze), z Varysem:
"Chaos to nie potrzask. Chaos to drabina. Wielu doznało porażki, próbując się na nią wspiąć i nigdy więcej już tego nie robili. Upadek ich łamie. Niektórzy mają szansę się wspiąć, ale z tego rezygnują. Trzymają się królestwa, bogów, miłości. Iluzji. Prawdziwa jest jedynie drabina. Liczy się tylko walka o szczyt."
Czwarty sezon to glownie watek procesu Tyriona, ktory w duzej mierze bedzie definiowal wszystko to, co bedzie sie dzialo w kolejnej odslonie, patrzac na przebieg dwoch pierwszych epizodow sezonu piatego.
Czego nie pisac by o serialu Gra o tron, jest on zapadajcym w pamiec widowiskiem, wrecz historycznym, ktory moze stac sie godnym wzorem do nasladowania dla tych, ktorzy w przyszlosci porwa sie na ekranizajce ksiazek o tematyce fantasy. Mysle, ze wszyscy na tym forum widzieli, chocby jeden sezon tego serialu, a jezeli nie, to niech Bog sie nad wami zlituje.
Valar morghulis.
Poczynajac od sezonu pierwszego, ktory byl chyba najbardziej surowy w swym klimacie oraz stal sie swoistym drogowskazem, dla dalszych losow bohaterow a takze ukazal zarys, (zaznaczam - ZARYS) postaci, ktore beda braly udzial w walce o tron. Mozna bylo tu zauwazy, ze odcinek dziewiaty, czyli przedostatni, inaczej niz jest w przypadku innych seriali, bedzie wyznaczal kierunek kolejnych czesci. Poprzez czesc druga, ktora w mojej ocenie, byla najbardziej stateczna ze wszystkich jak dotad emitowanych serii tego serialu. Mam wrazenie, ze panowal w niej mylnie postrzegany spokoj, tak jakby cala historia miala sie niedlugo zakonczyc. Przy okazji tego nie moge nie wspomniec o tym, ze w mojej ocenie, mimo iz uwazam serial za wybitny, sceny bitewne, w stosunku do innych, barwnie ukazanych scen, sa tu potraktowane zbyt "laskawie". To chyba jedyne, co mozna zarzucic temu serialowi - nie ma tu widowiskowo zrealizowanych scen bitewnych, atakow zbrojnych. Mozna byloby to o wiele bardziej podrasowac.
Po blogim spokoju sezonu drugiego, czas na trzecia odslone, ktora wg mnie ukazala geneze wielu postaci. Pokazano w niej dlaczego ktos jest tym kim jest, dlaczego znalazl sie w tym a nie innym miejscu. W mojej ocenie, na podstawie tego sezonu mozna bylo dokonac osobistego osadu osob i zdarzen, majac na uwadze wszystko to, co doprowadzilo do tego czy innego stanu rzeczy. Nie bede ukrywac, ze sezon trzeci jest, jak dotad, moim ulubionym etapem opowiesci, bo niejako zamyka jadna czesc sagi, by otworzyc nowa. Ukazuje cale klu postaci oraz zdarzen, definiujac przy okazji to co bylo oraz to, co ma sie wydarzyc. Jeden z cytatow, zawartych w tym sezonie definiuje caly serial i w mojej ocenie kladzie sie cieniem na to, co tak naprawde jest istota tej opowiesci. Slowa te padly z ust Petyra Baelisha w rozmowie w sali tronowej (a jakze), z Varysem:
"Chaos to nie potrzask. Chaos to drabina. Wielu doznało porażki, próbując się na nią wspiąć i nigdy więcej już tego nie robili. Upadek ich łamie. Niektórzy mają szansę się wspiąć, ale z tego rezygnują. Trzymają się królestwa, bogów, miłości. Iluzji. Prawdziwa jest jedynie drabina. Liczy się tylko walka o szczyt."
Czwarty sezon to glownie watek procesu Tyriona, ktory w duzej mierze bedzie definiowal wszystko to, co bedzie sie dzialo w kolejnej odslonie, patrzac na przebieg dwoch pierwszych epizodow sezonu piatego.
Czego nie pisac by o serialu Gra o tron, jest on zapadajcym w pamiec widowiskiem, wrecz historycznym, ktory moze stac sie godnym wzorem do nasladowania dla tych, ktorzy w przyszlosci porwa sie na ekranizajce ksiazek o tematyce fantasy. Mysle, ze wszyscy na tym forum widzieli, chocby jeden sezon tego serialu, a jezeli nie, to niech Bog sie nad wami zlituje.
Valar morghulis.