(11-01-2015, 22:23)MoviePsycho napisał(a): jak się prezentują "Wilcze dzieci"? Czy to wydanie jest godne polecenia?
Jak najbardziej polecam Obraz ostry jak żyleta i oba dodatki w HD. Proporcje obrazu też na 99% są OK. Jest tylko jedno "ale" - płyta wygląda jak pirat z bazaru. Serio. Nadruk to tytuł na różowym tle (tylko), a strona z danymi jest ciemniejsza niż w innych filmach i wyraźnie widać na niej miejsce zapisu danych. W dodatku konsola odczytuje płytę jako BD-ROM. Chyba na kompie te płyty nagrywali Dopatrzyłem się też babola w tłumaczeniu dodatków, a dokładniej chodzi o nazwisko reżysera. Powinno być "Hosoda", a od czasu do czasu jest "Husoda"
Co do samego filmu to również polecam; wprawdzie kreska nie jest tak piękna jak na okładce, ale ogląda się naprawdę dobrze. Mam nadzieję, że "Grobowiec świetlików" też wydadzą na Blu-ray, bo trailer zamieszczony na płycie wygląda obłędnie
"Grobowiec świetlików" jest już na BR m.in. w UK i wygląda cudnie.
Zresztą do mało którego wydania filmów Ghibli na BR jest się o co przyczepić (pomijając grzbiety okładek).
Przyszło tydzień temu ale aparatu nie miałem :-) Jak zwykle bez wgnieceń się nie obyło i w dodatku nawet im się w kartonik zapakować nie chciało i w zwykłej kopercie przyszło (nawet nie bąbelkowej)
(14-08-2015, 14:28)Inuki napisał(a): Filmów już nie kupuję tak jak kiedyś, ale od czasu do czasu coś wleci :-)
No właśnie o to chciałam zapytać. Dlaczego już nie kupujesz, jak sam piszesz, filmów tak jak kiedyś? Wiem, że twoja kolekcja należy do jednej z najliczniejszych na tym forum, ale przecież wciąż wychodzą nowe filmy, więc teoretycznie, nawet jeżeli ktoś interesuje się jedynie jednym gatunkiem filmowym, to zawsze będzie miał co kupić. Czy chodzi tu może o to, że już się tak nie chce: polować na promocje, szukać interesujacych wydań? Jak długo w ogóle kolekcjonujesz?
Domyślam się, że to już kupa czasu, po samych wydaniach to widać, ale tak czy siak ciekawa jestem dlaczego to już nie jest tak jak kiedyś. Zastanawiam się czy sama kiedyś dojde do takiego momentu.
Szczerze mówiąc nie zastanawiałem się specjalnie dlaczego już nie kupuję tak jak kiedyś. Po prostu, tak jakoś wyszło. Ogólnie filmy zacząłem zbierać dobre 20-kilka lat temu, za berbecia. Moim pierwszym filmem w kolekcji (chcianym i przemyślanym), był "Król Lew" na VHS, a na DVD chyba "Terminator". Fakt, były to filmy, które kupowało się za kasę z imienin, itp. bo przecież wtedy jeszcze nie pracowałem. Z czasem kolekcja się powiększała, kupowało się konkretne wydania, które mnie interesowały. Faktem jest też, że te kilka ładnych lat temu w moim mieście było sporo fajnych sklepów z filmami. Teraz został tylko Empik. W stacjonarnych Media Marktach i Saturnach ceny już nie kuszą tak jak kiedyś, a zamawiać jeden film jakoś nie mam chęci. W dodatku najzwyczajniej w świecie skończyło mi się miejsce na półkach :-P Ostatnimi czasy wyprzedaję sporą część kolekcji, bo niektóre tytuły wymieniłem na Blu-ray, do niektórych stwierdziłem, że raczej już nie wrócę. Nie ukrywam też, że odkąd Egmont ruszył mocno z superhero, sporo zacząłem inwestować w komiksy. Przez te wszystkie lata była u nas posucha w temacie, a jak już coś ruszyło, to cóż - coś trzeba wybrać. Zresztą, okres w którym kupowałem najwięcej filmów wynikał też z tego, że w moim mieście nie było kina. Tak więc pozostawało albo kupno, albo wypożyczalnia. Teraz kino jest, staram się chodzić na wszystkie interesujące mnie tytuły, ale po seansie nie zawsze mam ochotę je kupować (przynajmniej nie na premierę). Czasami oglądam też przez VOD, jak mi się nie uda wizyty w kinie zaliczyć. Ot, cała historia :-P
EDIT: Doszło jeszcze "Asterix i Obelix: Osiedle bogów", ale zapomniałem do zdjęcia dać, a teraz mi się nie chce jednej fotki pstrykać :-D