17-11-2018, 00:40
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 17-11-2018, 00:48 przez Pai-Chi-Wo.)
(16-11-2018, 20:10)czuubakka napisał(a): Pai-Chi-Wo napisał(a):
nic o "Martwicy mózgu" i "W złym guście" Petera Jacksona
Podpinając się pod dyskusję, to oglądałem te "twory" kiedyś, dawno temu, nie zamierzam wracać.
Tak, ale to nie jest jeszcze koniec kina absurdu Petera Jacksona. Ja jeszcze spróbowałem, można dziś powiedzieć że to było kiedyś ;-),
jego "Meet the Feebles". To taka bajeczka podobna do pewnego bardzo słynnego niegdyś serialu , film ciekawy z tego co kojarze
mocno dla dorosłych.
Moim bohaterem był Łobert i jego dziewczyna o którą dzielnie walczył, jedyny normalny pośród całej zgraji wariatów.
Dziś już bym potrzebował powtórki aby coś więcej napisać. Ale spróbować można.
(04-11-2018, 17:10)Uatu_TheWatcher napisał(a): "Bad Taste" z 1987r., również od Petera Jacksona, to totalne, niepoukładane dziwactwo, które paradoksalnie mówiąc: wypada źle na tle filmów "Klasy B", a to już coś znaczy. Jak dla mnie film miał bardzo dobry pomysł, lecz zrobiono z tego coś, co wyszło tak, jakby film ten przetarto starą, zagrzybiałą ścierą.
Twoja ocena filmu jest prawidłowa bo to była produkcja niskobudżetowa i dlatego nie dorównuje filmom klasy B.
A ten drugi "Martwica mózgu" to już jest całkiem dobrze poskładany film z koncówką gore jakiej można pozazdrościć.
A moim zdaniem ten film to nie jest horror. Według mnie to jest robienie sobie beki z kina i pasuje do tego tematu.
Końcówka utrwala się w pamięci na długo. Oczywiście w sensie pozytywnym. Mamuśka jest the best
This is the fucking come to Jesus moment... - Steven Seagal