Zabrzmiało tak ogólno-konfrontacyjnie
Kiczowate, absurdalne, abstrakcyjne filmy!
|
26-11-2018, 17:46
Mam pewne zasady. Po pierwsze, nie kupuję wydań filmów z zagranicy, czy to w formacie Blu-Ray, czy to w normalnym, przestarzałym DvD. Nawet jeśli niektóre egzemplarze będą dostępne w Polsce, a w opcjach językowych nie będą one zawierały polskich napisów, to ciężko byłoby mi w ogóle je kupić. Nie mam tak, jak niektórzy z was, kolekcjonerskich perełek, tzw. wisienek na torcie, czy rzadkich egzemplarzy w swojej kolekcji filmów Blu-Ray. Jedyne produkcje w tym świetnie jakościowym formacie, które posiadam, i które wcale nie są swoistymi białymi krukami, to te filmy, które można kupić prawie w każdym sklepie internetowym: z dubbingiem, lektorem lub napisami. Wszystkie klasyki kina Sci-Fi / horror/ i te trochę ,,pokręcone", kiczowate dzieła z ponad 50-letnim stażem, które obejrzałem, i o których piszę posty na forum, widziałem gdzieś on-line lub ściągnąłem na własny użytek, nie przekazując nikomu treści filmu dalej, a to ,,piraceniem" nie jest. Niedługo postaram się przemóc i kupić jakiś film z lat 50-tych, czy 60-tych XX wieku, np. coś z Sci-Fi lub horroru - nasza geekowska tematyka, bez względu na to, czy będzie miał on w wydaniu "Blu-Ray" napisy, czy też nie. "Dvdmax" oraz "Bluedvd" spośród sklepów internetowych oferują całkiem pokaźny zbiór niespolszczanych w żaden sposób produkcji w typie "Blu-Ray", dlatego pora na zmiany i stworzenie odrębnego zbioru w kolekcji Blu-Ray. Zamierzam wrzucić na inny dział forum foto moich filmów "Blu-Ray", które posiadam w kolekcji, z rozpisaniem filmów, bo okładki mogą być trochę niewyraźne; kto wie.
27-11-2018, 18:45
Ha! Czuję się przez Ethana wywołany do tablicy, więc... Jako komiksiarz nie mam zbyt wielu filmów, chyba około 200- i raczej nie nazwałbym się kolekcjonerem... a do omawianej przez nas kategorii zaliczyłbym spośród posiadanych chyba tylko -i to na dvd- "Morderczą oponę" , "Kobietę jeleń", może "Fabrykę śmierci", "Kto chce zabić Jessi?". Z całą pewnością pasowałaby tu animacja "Jak Krecik leczył ziołami", serdecznie polecam O wielu tytułach -jak choćby o "House" czy złej polarnej modliszce dowiedziałem się niedawno właśnie w tym wątku, oglądałem jak na razie trailery na YT. Co do koszulek- mówimy o zrobieniu sobie koszulki z plakatem filmowem, od którego powstania minęło przeważnie ponad 50 lat. Nie sądzę, bym poza wołaniem "ej, to był dopiero plakat" spotkał się z jakąś reakcją "oż ty, czy choćby zbadałeś, kto ma dziś prawa do "Gabinetu dr.Caligari", dopiero ty, Ethanie, surowo pogroziłeś palcem Co do tych, które maluję sam- zwykle jakoś tam wykorzystuję motywy, które mi się podobają. Raczej jest to hołd, a nie piratowanie...Czasem, choć z rzadka, wykorzystuję nawet zamieszczane w sieci szablony, jak choćby aliena zwiniętego w precel . Ale ogólnie wolę rysować po t-shirtach markerem, czy malować je pędzlem. Co do "ściągania", w sensie sprowadzania t-shirtów z różniastych sklepów- raczej rzadko, ale zdarzyło mi się kupić w sieci np koszulkę USCSS Nostromo https://rebelios.pl/nostromo-id-161 i nie wiem, ile z ceny [o ile w ogóle cuś] trafiło do twórców filmu. Nie wiem też, czy kupując koszulkę z podesłanych przeze mnie sklepów jest się piratem, bo raczej ani dolar nie trafi do uroczej pani Ikigami za t-shirta "Hausu", czy też wielbicielem akurat takich wzorów na koszulce. A kolekcjonersko to traktuję komiksy i gdybyś chciał o nich czasem pogadać- zapraszam... Miast zakończenia, załączam podobiznę porucznik MO ps- malujcie, ludziska https://www.thingiverse.com/thing:3126951
12-12-2018, 18:16
Moje kinowe gusta odnośnie kiczowatych, absurdalnych i abstrakcyjnych produkcji - bez względu na datę powstania - rozwijają się coraz prężniej i intensywniej, lecz na razie, to ja nawet nie wiem czy przeżyję ten film: "Killer Condom" z 1996r., od wytwórni "TROMA"! https://www.filmweb.pl/film/Kondom+des+Grauens-1996-37414 Cytat:czy piraceniu koszulek Zrobienie sobie we własnym zakresie koszulki, jakiej nie da się nigdzie kupić = nie bycie żadnym fanem?
13-12-2018, 08:24
zrobieni własnej (unikatowej) to co innego (sam sobie jakieś muzyczne kolaże tworzyłem), chociaż pierwotni autorzy zdjęcia czy grafiki mogliby nie być zadowoleni
18-12-2018, 22:11
"Maglownica (1995)" nie jest jest aż tak ,,kiczowatym" filmem na jaki na pierwszy rzut oka wygląda: w grę wchodzi tytuł, który może odstraszać, ale nie robi to tak bardzo jakbyśmy sądzili. Po obejrzeniu "Maglownicy" z Tedem Levinem w roli obskurnego, niczym zgryźliwy tetryk, detektywa, którego przerasta praca i coraz cięższe przypadki zabójstw - często nieszczędzących masakry na ludziach - można ogólnie stwierdzić, że ów film nie był aż tak zły. Owszem, Levine zagrał, tak jak chciał Hooper, a wyglądało to momentalnie na zgorzkniałe okraszone wisielczym humorem zachowanie postaci Levina; przytłoczenie sprawą ,,zabójczej" Maglownicy, które odciskało ,,piętno" na psychice detektywa wyglądało groteskowo w stosunku do tego, kto był odpowiedzialny za całe zło, które weszło w Maglownicę, i w stosunku do samej monstrualnej maglownicy. Inne postacie, które również, jak detektyw wprost emanowały zwątpieniem, a często strachem i przerażeniem, na tle siejącej chaos i zniszczenie maglownicy wypadały cudacznie i eklektycznie. Podejrzewam, że gdyby Hooper nie eksperymentował z atmosferą niniejszego filmu: półmrok, mgła wisząca w powietrzu, specyficzne nastrojowe światło, jak w slasherach z lat 80-tych, i gdyby prowodyrem całej masakry nie była... Maglownica, to z tego ,,kiczowatego" klasyku wyszłoby całkiem udane kino.
08-02-2019, 12:50
Czy krąży w waszych myślach czasami wrażenie, iż długość tytułu filmu jest wprost proporcjonalna do jego absurdalności? Coś w tym jest, że w tym przypadku im tytuł danej produkcji dłuższy, tym samo widowisko jest głupsze, fabularnie bardziej kloaczne, i ,,groteskowo absurdalne". Mimo iż tej produkcji nie oglądałem, to wydaje się, że "Hollywoodzkie dziwki uzbrojone w piły łańcuchowe (1988)" jako film spod znaku kiczowatości i horrorów bądź sci-fi czy fantasy ,,klasy B,C... Z" itp. potwierdza takowe przypuszczenie! Na wszystkie piły łańcuchowe, które wytworzyła ludzkość! Ja muszę to obejrzeć! Hell yeah! Baby! A Wy, oglądaliście?
17-07-2020, 18:05
"Sześciogłowy rekin atakuje (2018)", nie ma to tamto, to prawie że wykładania artystyczna, dzieło wśród bezguścia kiczowatości, coś jak najbardziej w tej materii godne polecenia. Produkcja ta, to klasyk od "The Asylum", wytwórni ,,produkcji niższej klasy filmowej", które i tak współcześnie ogląda masa ludzi, co jest, przyznam szczerze, zjawiskiem niezwykłym. Po obejrzeniu niniejszego filmu, a raczej po ,,doznaniu" swego rodzaju uczty - w roli głównej z ,,samoregenerującym się rekinem", którego głowy odrastały niczym u Hydry - cholibka, nie mam pojęcia, jak ustosunkować się do totalnego ,,drewna" aktorskiego, miliarda wątków opowiadanych na raz, które tu doświadczyłem. Film miał stosunkowo mocno suspensową i klimatyczną ścieżkę dźwiękową, jednak to tyle z plusów dla tego obrazu. Cóż, jestem w szoku i nie wiem dlaczego, ale chcę oglądać i oglądać takich ,,specyfików" co raz więcej i więcej. Popatrzcie na to moi dordzy, co taki sześciogłowy rekin potrafi: 3,5/10; więcej temu filmowi z ewaluacji się nie należy. Dla rozrywki, przy mocnym, wyskokowym napoju przy ręku, do obejrzenia! |
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości |