Dzięki za obszerną odpowiedź. Teraz lepiej rozumiem Twój punkt widzenia. Zerknij może na ten fragment „Przypadku” sprzed rekonstrukcji. Obraz najprawdopodobniej jest w OAR.
https://www.youtube.com/watch?v=nmyAFHWNDE0
Jeśli porównasz rzeczony klip z zapodanym wcześniej fragmentem filmu „Eroica”, to zauważysz różnicę w szerokości pasków. Oczywiście „Przypadkowi” i tak jest bliżej do 1.66:1, niż np. do 4:3. Zatem nie będę dłużej o tym pisał. Przerodziłoby się to w dyskusję akademicką, choć pasjonatom po trochu o to chodzi.
Generalnie zgadam się z Tobą i jestem za otwieraniem kadrów. Jeśli widzę więcej, to czemu nie! Panuje na to „moda”, gdyż gros wydań mamy po zeskanowaniu pierwotnego (?) negatywu. Z tego powodu pokazane zostają fragmenty ukryte kiedyś przez ścieżkę dźwiękową (tu chodzi o kliszę pozytywową).
Po naszych razgaworach jakby zaistniał dobry moment na wklejenie prywatnej wypowiedzi prof. Grzegorza Kędzierskiego – operatora „Nocy i dni”. Rzecz dotyczy właśnie otwarcia kadru. Jednak trochę się wstrzymam, aby nie znużyć zbytnio filmożeców częstymi w tym dziale postami Darasa.
Na marginesie. Dvdmax bardzo solidnie zapakował płyty. Jestem po dużym wrażeniem. Nawet wszelkiej maści Amazony mogłyby się od naszego sprzedawcy sporo nauczyć.
Dziś wieczór z projektorem. W soboty najczęściej ktoś do mnie przychodzi. Byczy ekran przyciąga zaprzyjaźnionych miłośników kina, a ja trochę robię za gościa, który posiada pierwszy telewizor we wsi. Niemniej filmy od TORu chcę pierwszy raz obejrzeć sam. W ciszy i skupieniu. Na pewno napiszę o swoich wrażeniach, choć nie wiem kiedy to będzie.
P.S.
Fajnie, że jest na forum grono osób zainteresowanych polską klasyką. Zresztą to nie powinno dziwić. Przecież istnieją powody, dla których w szerokim świecie wydawcy inwestują w „tłoczenie” naszych produkcji. Wiwat polskie kino
https://www.youtube.com/watch?v=nmyAFHWNDE0
Jeśli porównasz rzeczony klip z zapodanym wcześniej fragmentem filmu „Eroica”, to zauważysz różnicę w szerokości pasków. Oczywiście „Przypadkowi” i tak jest bliżej do 1.66:1, niż np. do 4:3. Zatem nie będę dłużej o tym pisał. Przerodziłoby się to w dyskusję akademicką, choć pasjonatom po trochu o to chodzi.
Generalnie zgadam się z Tobą i jestem za otwieraniem kadrów. Jeśli widzę więcej, to czemu nie! Panuje na to „moda”, gdyż gros wydań mamy po zeskanowaniu pierwotnego (?) negatywu. Z tego powodu pokazane zostają fragmenty ukryte kiedyś przez ścieżkę dźwiękową (tu chodzi o kliszę pozytywową).
Po naszych razgaworach jakby zaistniał dobry moment na wklejenie prywatnej wypowiedzi prof. Grzegorza Kędzierskiego – operatora „Nocy i dni”. Rzecz dotyczy właśnie otwarcia kadru. Jednak trochę się wstrzymam, aby nie znużyć zbytnio filmożeców częstymi w tym dziale postami Darasa.
Na marginesie. Dvdmax bardzo solidnie zapakował płyty. Jestem po dużym wrażeniem. Nawet wszelkiej maści Amazony mogłyby się od naszego sprzedawcy sporo nauczyć.
Dziś wieczór z projektorem. W soboty najczęściej ktoś do mnie przychodzi. Byczy ekran przyciąga zaprzyjaźnionych miłośników kina, a ja trochę robię za gościa, który posiada pierwszy telewizor we wsi. Niemniej filmy od TORu chcę pierwszy raz obejrzeć sam. W ciszy i skupieniu. Na pewno napiszę o swoich wrażeniach, choć nie wiem kiedy to będzie.
P.S.
Fajnie, że jest na forum grono osób zainteresowanych polską klasyką. Zresztą to nie powinno dziwić. Przecież istnieją powody, dla których w szerokim świecie wydawcy inwestują w „tłoczenie” naszych produkcji. Wiwat polskie kino
„Ja paryskimi perfumami się nie perfumuję... Ja jeden wiem co tej ziemi jest potrzebne”.