No, teraz stuknąłbym się z Mefisto kuflem piwa. Powyższe argumenty (patrz wcześniejsza strona) jak najbardziej do mnie przemawiają i stanowią wyzwanie. Z chęcią skomentuję Twojego posta, tym bardziej, że formaty kinowe są moim konikiem. Najprawdopodobniej skrobnę kilka zdań wieczorkiem. Będzie dobrze. Teraz muszę sprostać kilku obowiązkom (również zawodowym).
Na marginesie. Może faktycznie mój styl pisania budzi sporadycznie „niepokój”. Ale ja inaczej nie umiem - hi, hi. Nawet podobnie gadam w realu.
P.S.
Przeczytaj dla przykładu to:
https://rekonstrukcjablog.wordpress.com/2016/04/10/jak-nie-zostac-katem/
Jest w tekście kilka mocnych uwag, ale całość napisałem co najwyżej pod wpływem kawy. Pamiętam tamten dzień, bo żona znalazła w TV film będący tematem mojego komentarza.
Na marginesie. Może faktycznie mój styl pisania budzi sporadycznie „niepokój”. Ale ja inaczej nie umiem - hi, hi. Nawet podobnie gadam w realu.
P.S.
Przeczytaj dla przykładu to:
https://rekonstrukcjablog.wordpress.com/2016/04/10/jak-nie-zostac-katem/
Jest w tekście kilka mocnych uwag, ale całość napisałem co najwyżej pod wpływem kawy. Pamiętam tamten dzień, bo żona znalazła w TV film będący tematem mojego komentarza.
„Ja paryskimi perfumami się nie perfumuję... Ja jeden wiem co tej ziemi jest potrzebne”.