10-10-2014, 14:24
w zasadzie wszystko już zostało w temacie napisane. świetne kino z dwoma małymi minusami, które jednak nie psują całości: zbędna wiadoma scena i nie pasujący mi trochę Niemen.
8/10
8/10
Miasto 44
|
10-10-2014, 14:24
w zasadzie wszystko już zostało w temacie napisane. świetne kino z dwoma małymi minusami, które jednak nie psują całości: zbędna wiadoma scena i nie pasujący mi trochę Niemen. 8/10
15-10-2014, 12:38
O, czyli pierwszy od dłuższego czasu polski film, na który warto się wybrać do kina. Będę musiał pójść.
22-10-2014, 00:22
Skoro już tak liczycie głosy to mnie dopiszcie do przeciwników. Nie żebym twierdził, że to jakiś okropnie zły film... po prostu taki... 6/10. Scenariusz słabiutki (Kiedy w końcu film z dobrą fabułą w czasie Wojny, a nie film o Wojnie?), Bohaterowie bez wyrazu i nie specjalnie wzbudza emocje... Jednak jest faktycznie dobrze zrealizowany (Mniej przebojowo aniżeli Sala, ma niekonsekwencje realizacyjne, Soundtrack to chyba zbiór przypadkowych kawałków... ale jednak Dobrze) i trzeba przyznać, że nie nudził. Jestem ciekawy kolejnego projektu Komasy. Po tym filmie będzie mógł zrobić niemal wszystko. Oby się chwycił za coś naprawdę ciekawego.
Cytat:mnie dopiszcie do przeciwników. Nic z tego, kolego. Oceniasz na 6/10 co oznacza niezły film, bliżej do 10 niż do 1, w dodatku na Filmwebie piszesz że 6,5 i "polecasz się wybrać". Dopisano do zwolenników: 9:1
22-10-2014, 09:19
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 22-10-2014, 09:21 przez Szczepan600.)
Polecam się wybrać dla własnego zdania :-D patrząc tez na moje oceny 6,5 to żaden szał (jestem miły dla moich ofiar) jednak w życiu nie powiem więcej aniżeli "dobra realizacja" (w uproszczeniu) bo reszta to średniactwo... Jeśli to wystarczy by być w obozie zwolenników. OK zaczynam rozumieć skąd ich tylu ;-) Polskie kino wydało w ostatnim czasie ciekawsze rzeczy na świat.
Nic mi o nich nie wiadomo. W XXI wieku przed Miastem 44 nie było żadnego polskiego filmu, który miałbym ochotę obejrzeć.
22-10-2014, 13:47
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 22-10-2014, 15:37 przez Szczepan600.)
Czyli po prostu za mało oglądasz :-) (a może jak w zwiastunie nie ma wybuchów to odpuszczasz...nie wiem) Polskie kino (wbrew temu co mówią ludzi oceniający jedynie po filmach lecących w Multikinie i sponsorowanych przez TVN) od lat raczej podnosi poziom. Doczekaliśmy się kilku filmów o znacznie lepszych wartościach ogólnych aniżeli Miasto (o realizacyjne trudno gdy przed miastem 10min lecą plansze informujące o sponsorach). Tak czy inaczej... Spoko, ale daleko do dobrego seansu.
22-10-2014, 21:01
Oj ja będę bronił fabuły i bohaterów. Myślę że świetnie jest napisana pierwszoplanowa postać. Zauważ jaką przemianę przechodzi bohater. Na początku niewtajemniczony, potem pełen zapału, pojawia sie w pewnym momencie rezygnacja a dalej determinacja i żal. Cała gama uczuć, świetnie zagranych. Jest on główną osią historii, wszystko dzieje się z jego perspektywy i naprawdę ta postać jest przejmująca.
Cytat:Czyli po prostu za mało oglądasz :-) Jakby było co oglądać, to bym oglądał, a skoro nie ma, to nie oglądam Zdaje się, że ostatnim polskim filmem jaki widziałem przed wizytą w Kinie na M44, był Rewers (spoko nawet, ale wracać do tego mi się nie chciało), który obejrzałem tylko dlatego że żona miała DVD z gazety i chciała obejrzeć. Z własnej woli... ostatni był Wiedźmin. Polacy interesujących mnie gatunków albo nie kręcą wcale, albo kręcą tak, że lepiej by było gdyby nie kręcili. Właśnie dlatego Miasto 44 jest takie wyjątkowe. Poleć jakiś polski film, a ja ci powiem dlaczego go nie obejrzę
22-10-2014, 22:13
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 22-10-2014, 22:13 przez Szczepan600.)
Przecież to jest pod schemacik z książeczki dla scenarzystów :-P (średnio udolnie dodam). Zero czegoś ciekawego. O czym zresztą mowa gdy w pewnym momencie chłopak staje się Zombie popychanym z kąta w kąt (spora część filmu). Ta postać nie rusza mnie bo właściwie nie ma swojego JA i nie reprezentuje niczego co nie wisi na tablicy "do odznaczenia" w filmie wojennym. Poszedł za kolegami do "Armii" potem załamuje się bo traci rodzinę, potem naturalnie uda mu się przeżyć wszystko... w międzyczasie coś pobiega. Raz o zgrozo pomyśli (szkoda, że tylko), że mógłby zabić bezbronnego Niemca. No jakaś to przemiana jest... ale czy ciekawa? Czy tak bogata w emocje? Czy objawia przed nami coś czego próżno szukać w innych filmach tego typu? ZIEW. Fabuły tu prawie nie ma... tu jest... wojna (problem w tym, ze widzieliśmy ją sporo razy... nieważne którą.). Tu nawet trudno mówić o Trójkącie miłosnym, bo właściwie patrząc po bohaterach to wygląda tak jakby mało ważne było z kim są w rzeczywistości. Ogółem w tym trójkącie nie ma spięć poza jedną rozmową miedzy Biedronką i Kamą, co jest jasnym punktem tego motywu... szkoda, że tak szybko to ukrócono (bo po 90min coś zaiskrzyło). Czy jednak nie ma tych jasnych punktów? Są! Jak pisałeś ekscytacja/zapał przed pierwszą misją (ale nie głównego bohatera, a tego jednego na schodach z karabinem), jakieś zderzenie z rzeczywistością wojny. Ok... dzięki temu ma te 6/10 :-). Naturalnie Bohaterowie i fabuła mogą robić wrażenie gdyby nie jakieś ostanie 50lat historii kina. Mnie to niestety rusza średnio. Nie jest to zestaw emocji, wydarzeń czy scen, które będę chciał szybko powtórzyć. Lubię poszczególne filmy za Klimat-Fabułę-Postacie... Tutaj wszystko z wymienionych jest średnie (no klimat z niewielkim plusem). Pozostaje realizacja i trochę sprawnej reżyserii (ale Komasa musi przestać dobierać sobie muzykę :-D). Z innej beczki, bohaterowie nawet nie są ciekawi wizualnie (dla mnie to ważny aspekt kina). Po prostu chłopaczek z pierwszej strony magazynu modelingu i ładne dziewczyny (Kobra to chyba wpadka castingowa). Każdy jest piękny (ewentualnie Twardziel z blizną) nawet brudni wyglądają całkiem ok... Ba! trafi w nich pocisk czołgowy i wciąż wyglądają ok... umierając i ostatni raz pokazując zęby sponsorowane przez Orbit. To szczegóły, ale od lat wkurzają mnie w filmach. Ogółem Komasa zrobił "odważne", ale bardzo bezpieczne kino w istocie :-). Gief- Wymyk. Zupełnie inna bajka aniżeli M44 (zakładam, że nie twój gatunek). Jednak w tym polskim Slow-Movie zawarto ciekawszą tematykę i o kilka kilogramów emocji (może nie tak jawnych) więcej niż w M44. Film, który był dla mnie miłym zaskoczeniem w kinie (ale do ideału mu jeszcze trochę brakuje). Rewers... też spoko.Zdecydowanie bardziej bym wlał drugi seans tego niż Miasta :-). Niedawno widziałem Jaskółkę. To było dopiero ciekawe Polskie kino. |
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości |