29-12-2017, 13:57
Wierzcie rycerze, na nic pancerze!
Na nic się tarcze zdały!
Przez stal, żelazo w cerce się wrażą
Kupida ostre strzały!
Słowo o „Panu Wołodyjowski” wydanym przez TVP na DVD
Film obejrzałem na dużym ekranie - rekonstrukcję oceniłem dość wysoko. Obraz jest oczywiście anamorficzny (natywny), dźwięk mono 1.0 (także oryginalny).
Po premierze telewizyjnej odbyła się tu dyskusja na temat kolorów i zniekształceń obrazu. Przypomnę, iż ocena barw najczęściej jest bardzo subiektywna (jedni wolą np. odcienie „ciepłe”, inni zaś „chłodne”). Nie bez znaczenia jest również kalibracja odbiornika. Mnie kolory w „Panu Wołodyjowskim” przypadły do gustu.
Zniekształcenia obrazu najczęściej są wynikiem wad optyki (chodzi o tak zwany efekt „przerysowania”). Obarczone są nimi obiektywy anamorficzne czy po prostu panoramiczne. Nieco mniejsze deformacje można spotkać w produkcjach na taśmach super 35. W tej technologii nakręcono np. „Ogniem i mieczem”.
„Pan Wołodyjowski” jest filmem kinowym. Jednak oglądając sceny plenerowe / batalistyczne nie dostrzegałem szczegółów.
Zrekonstruowany obraz posiada swoje „wady”. Żona zauważyła tandetną (kartonową?) imitację cegieł w finałowej scenie kościelnej. Przyznam, że przez kilkadziesiąt lat prowizorka ta umykała naszej uwadze.
Film gorąco polecam wszystkim kolekcjonerom DVD.
Jeszcze coś. W pierwszej godzinie „Wołodyjowskiego” pojawia się dość duży irytujący paproch.
WINA! WINA DAJCIE!
https://www.youtube.com/watch?v=jtuZH1gxQIo
Zawsze byłem ciekawy poniższej rewitalizacji, tym bardziej, że w filmie wystąpił mój znajomy.
Słowo o „Ogniem i mieczem” po rekonstrukcji na DVD
„Ogniem i mieczem” nakręcono w systemie super 35. Z wersji kinowej zapamiętałem ratio bliskie 2,40 : 1. W edycji serialowej nastąpiło spektakularne otwarcie kadru do góry oraz ku dołowi (open matte). Podczas domowej projekcji na dużym ekranie odniosłem wrażenie, że widziałem dużo więcej niż w dniu premiery.
Kolory wydały mi się bardziej stonowane niż w „Panu Wołodyjowskim”, może naturalniejsze. Jednak mimo wszystko mają one więcej „życia” w relacji do barw widocznych na konwertowanym z SD wydaniu „kinowym” BD.
Podczas projekcji dzierżyłem w dłoni zeszyt, w którym spontanicznie sporządzałem adnotacje. Zatem posiadam dowód na to, że wstępnie przyznałem rekonstrukcji 10 / 10. Notę skoryguję pod koniec wpisu.
Rzeczone wydanie „Ogniem i mieczem” zyskuje w porównaniu z wersją kinową. Pierwszy odcinek zagrano oraz zmontowano wzorowo. Potem robi się nieco gorzej, pod koniec serii znów jest dobrze.
Dźwięk nie jest stereo 2.0 tak jak sugeruje opis z okładki! DVD posiada audio DD 5.1.
Dokonałem krótkiego porównania DVD z upscalingiem BLU RAY. Przyznam, iż krążek BD trzyma w ryzach zapis SD. Znaczy to, że w edycji Tim Studio nie zauważyłem „szarpania” krawędzi konturów! Tego mankamentu nie uniknęło wydanie DVD, a to ma spore znaczenie podczas korzystania z dużego ekranu.
Myślę, że z oczywistych powodów „odnowiciele” filmu zbyt mocno się tu nie napracowali – serial jest stosunkowo nowy. Jednak przyznaję mocne 9 / 10 (jak na DVD) i zachęcam do zakupów.
Na nic się tarcze zdały!
Przez stal, żelazo w cerce się wrażą
Kupida ostre strzały!
Słowo o „Panu Wołodyjowski” wydanym przez TVP na DVD
Film obejrzałem na dużym ekranie - rekonstrukcję oceniłem dość wysoko. Obraz jest oczywiście anamorficzny (natywny), dźwięk mono 1.0 (także oryginalny).
Po premierze telewizyjnej odbyła się tu dyskusja na temat kolorów i zniekształceń obrazu. Przypomnę, iż ocena barw najczęściej jest bardzo subiektywna (jedni wolą np. odcienie „ciepłe”, inni zaś „chłodne”). Nie bez znaczenia jest również kalibracja odbiornika. Mnie kolory w „Panu Wołodyjowskim” przypadły do gustu.
Zniekształcenia obrazu najczęściej są wynikiem wad optyki (chodzi o tak zwany efekt „przerysowania”). Obarczone są nimi obiektywy anamorficzne czy po prostu panoramiczne. Nieco mniejsze deformacje można spotkać w produkcjach na taśmach super 35. W tej technologii nakręcono np. „Ogniem i mieczem”.
„Pan Wołodyjowski” jest filmem kinowym. Jednak oglądając sceny plenerowe / batalistyczne nie dostrzegałem szczegółów.
Zrekonstruowany obraz posiada swoje „wady”. Żona zauważyła tandetną (kartonową?) imitację cegieł w finałowej scenie kościelnej. Przyznam, że przez kilkadziesiąt lat prowizorka ta umykała naszej uwadze.
Film gorąco polecam wszystkim kolekcjonerom DVD.
Jeszcze coś. W pierwszej godzinie „Wołodyjowskiego” pojawia się dość duży irytujący paproch.
WINA! WINA DAJCIE!
https://www.youtube.com/watch?v=jtuZH1gxQIo
Zawsze byłem ciekawy poniższej rewitalizacji, tym bardziej, że w filmie wystąpił mój znajomy.
Słowo o „Ogniem i mieczem” po rekonstrukcji na DVD
„Ogniem i mieczem” nakręcono w systemie super 35. Z wersji kinowej zapamiętałem ratio bliskie 2,40 : 1. W edycji serialowej nastąpiło spektakularne otwarcie kadru do góry oraz ku dołowi (open matte). Podczas domowej projekcji na dużym ekranie odniosłem wrażenie, że widziałem dużo więcej niż w dniu premiery.
Kolory wydały mi się bardziej stonowane niż w „Panu Wołodyjowskim”, może naturalniejsze. Jednak mimo wszystko mają one więcej „życia” w relacji do barw widocznych na konwertowanym z SD wydaniu „kinowym” BD.
Podczas projekcji dzierżyłem w dłoni zeszyt, w którym spontanicznie sporządzałem adnotacje. Zatem posiadam dowód na to, że wstępnie przyznałem rekonstrukcji 10 / 10. Notę skoryguję pod koniec wpisu.
Rzeczone wydanie „Ogniem i mieczem” zyskuje w porównaniu z wersją kinową. Pierwszy odcinek zagrano oraz zmontowano wzorowo. Potem robi się nieco gorzej, pod koniec serii znów jest dobrze.
Dźwięk nie jest stereo 2.0 tak jak sugeruje opis z okładki! DVD posiada audio DD 5.1.
Dokonałem krótkiego porównania DVD z upscalingiem BLU RAY. Przyznam, iż krążek BD trzyma w ryzach zapis SD. Znaczy to, że w edycji Tim Studio nie zauważyłem „szarpania” krawędzi konturów! Tego mankamentu nie uniknęło wydanie DVD, a to ma spore znaczenie podczas korzystania z dużego ekranu.
Myślę, że z oczywistych powodów „odnowiciele” filmu zbyt mocno się tu nie napracowali – serial jest stosunkowo nowy. Jednak przyznaję mocne 9 / 10 (jak na DVD) i zachęcam do zakupów.
„Ja paryskimi perfumami się nie perfumuję... Ja jeden wiem co tej ziemi jest potrzebne”.