18-11-2014, 17:09
Scenariusz produkcji na podstawie zbioru opowiadań Elizabeth Strout z 2008 roku napisała Jane Anderson. Za kamerą stanęła Lisa Cholodenko ("Wszystko w porządku"). Cykl HBO opowiada o emerytowanej nauczycielce Olive (w tej roli Frances McDormand). W czterech odcinkach będzie można poznać romanse i tragedie, smutki i radości ludzi, którzy ją otaczają. Akcja serialu rozgrywa w małym miasteczku w stanie Maine.
Nowy serial HBO (bo jakze by inaczej). Wczoraj ogladnelam pierwszy odcinek, i co? I w sumie niewiele. Moze zaczne od pozytywow. Gwiazda serialu, co rzuca sie w oczy od pierwszej minuty, jest Frances Mcdormand (jak zawsze rewelacyjna). Niestety, to na tyle jezeli chodzi o pozytywy. Chyba reszta ekipy wziela kola ratunkowe i zeszla z pokladu.
Jednak nie aktorstwo jest tutaj problemem. Jest nim zdecydowanie fabula, ktora siaczy sie jak krew z nosa, leniwie spadajac na podloge. Nawet trupy, padajace tu jak muchy, nie uratowaly tej straconej godziny przed telewizorem. Takie posuniecie pasuje do Gry o tron (ktora klimatem, moze rownac sie jedynie z sredniowieczem, choc w pierwszym odcinku tego serialu zginelo mniej ludzi, niz w Olive Kitteridge), ale nie w tym uspionym miasteczku, pelnym dziwnych, jakby sztucznych ludzi.
Nawiasem mowiac, odnosze wrazenie, ze HBO, tak plodne w swej serialowej tworczosci, troche sie juz wypalilo... Seriale tj. Pozostawieni, Dolina Krzemowa czy polska Wataha wieszcza kres triumfujacej stacji... Ale Gra o tron - RZADZI !!!!
opis dystrybutora
Nowy serial HBO (bo jakze by inaczej). Wczoraj ogladnelam pierwszy odcinek, i co? I w sumie niewiele. Moze zaczne od pozytywow. Gwiazda serialu, co rzuca sie w oczy od pierwszej minuty, jest Frances Mcdormand (jak zawsze rewelacyjna). Niestety, to na tyle jezeli chodzi o pozytywy. Chyba reszta ekipy wziela kola ratunkowe i zeszla z pokladu.
Jednak nie aktorstwo jest tutaj problemem. Jest nim zdecydowanie fabula, ktora siaczy sie jak krew z nosa, leniwie spadajac na podloge. Nawet trupy, padajace tu jak muchy, nie uratowaly tej straconej godziny przed telewizorem. Takie posuniecie pasuje do Gry o tron (ktora klimatem, moze rownac sie jedynie z sredniowieczem, choc w pierwszym odcinku tego serialu zginelo mniej ludzi, niz w Olive Kitteridge), ale nie w tym uspionym miasteczku, pelnym dziwnych, jakby sztucznych ludzi.
Nawiasem mowiac, odnosze wrazenie, ze HBO, tak plodne w swej serialowej tworczosci, troche sie juz wypalilo... Seriale tj. Pozostawieni, Dolina Krzemowa czy polska Wataha wieszcza kres triumfujacej stacji... Ale Gra o tron - RZADZI !!!!