29-06-2018, 11:40
(28-06-2018, 15:53)wolfman napisał(a): nie zbieram tych shitowatych wydań za które trzeba płacić po 250 zł zamiast 100, bo mają plakat, artbook 6 stron i 3-4 karty z postaciami.I tu się muszę po cześci zgodzić. To jest trochę za drogo. Ja oczywiście nikomu nie zabraniam kupować i nie neguję słuszności takiego wyboru. Nie moja kasa, nie moja sprawa jak kto ją wydaje. Te wydania są świetnie wykonane i ładnie się prezentują na półce. Sam jednak przekalkulowałem sobie ile takie wydanie realnie kosztuje i co za nie dostaję, i doszedłem do ciekwaych wniosków. Poprę je przykładem filmu Independence Day:Resurgence z wydania FAC,
https://www.filmarena-eng.com/blu-ray-3d-fac-independence-day-resurgence-3d-2d-steelbook-limited-collectors-edition-numbered
które zresztą kupiłem i mogłem przekonać się jak to realnie się prezentuje. Jak widać ostatnia cena to 44 euro (ja kupiłem taniej, około 36 euro).
1. Przy dobrych wiatrach to steelbooka z takiej kolekcjonerki można wyrwać nawet za 10-15 euro przy jakiejś promocji np. na amazonie.it. Przyjmijmy, droższy wariant - 15 euro.
2. Dopłacamy 21 euro (do "mojej" ceny) lub 29 euro (ostatniej po jakiej Filmarena sprzedawała) i dostajemy mini-arbook (32 stronki, mały format, ze zdjęciami głównie promocyjnymi z filmu), jakieś karty z postaciami i pocztówki. Z doświadczenia wiem, że obejrzymy to raz, może dwa razy.
Tymczasem za te 21 (lub 29) euro spokojnie kupujemy oficjalnego artbooka do tego filmu:
https://www.amazon.fr/Art-Making-Independence-Day-Resurgence/dp/1785651374/ref=sr_1_1?ie=UTF8&qid=1530266289&sr=8-1&keywords=The+Art+and+Making+of+Independence+Day+Resurgence
To już jest ponad 170 stron z grafikami koncepcyjnymi, zdjęciami z planu filmowego itd. I ten konkretny artbook jest akurat dość skormny. Bywają bardziej obszerne - ponad 200 stron. Cena około 30 euro plus/minus parę euro, w zależności od sklepu, po premierze filmu. Po pół roku (może trochę dłużej) od premiery większość jest w cenie poniżej 30 euro.
Z doświadczenia wiem, że te oficjalne, duże artbooki są zdecydowanie ciekawsze. Można się realnie dowiedzieć czegoś o procesie powstawania filmu, o tym jak przebiegała ewolucja postaci. Przykładowo, z artbooka do The Force Awakens można się dowiedzieć, że początkowo główne postaci wyglądały inaczej - Rey (początkowo Kira - bardziej waleczna), a Finn(początkowo Sam to był wypisz wymaluj młody Han Solo), a Kylo Ren (na końcu etapu koncepcyjnego dopiero dostał to imię) miał wyglądać jak... Inkwizytorzy z serialu Star Wars Rebels.
To co jest w artbookach nie zawsze jest w dodatkach na płycie, jeżeli nawet jest, to do takiego albumu wraca się wielokrotnie. Nie sposób przeczytać i dokładnie obejrzeć go w jeden wieczór. Do tego grafiki lepiej oglada się wydrukowane na dobrym papierze niż na ekranie TV.
To tylko moje zdanie, ale inwestowanie tych 40 euro, żeby mieć kilka pocztówek i plakat, jak za tą samą kase można mieć ten sam film, w tym samym steelbooku plus "pełnowymiarowy" album, to chyba niezbyt konkurencyjna inwestycja. No chyba, że ktoś kupuje z pobudek czysto kolekcjonerskich. Rozumiem, że może być i tak. Co kto lubi, co kto woli.
Ja kierując przedstawionymi wyżej wyliczeniami, zamiast jakiegoś kolejnego wydania FAC zakupiłem do "zwykłych" steelbooków, kilka na prawde fajnych artbooków. Wracam do nich regularnie.
Ale to tylko taka moja "mała" dygresja. Jeszcze raz gratuluję Koledze Paniron na prawdę ładnej kolekcji.
niespotykanie spokojny człowiek