(03-11-2014, 22:51)igoriev napisał(a): Gieferg kolejność powinna być całkiem odwrotna
Popieram, pierwsze 4 części to jest to gdzie liczyły się przede wszystkim auta i underground,
a potem to już tylko klimat a'la G.I. Joe Mission Impossible.
Zależy dla kogo. Ta seria obrała dziwaczny kierunek, kolejna część i kolejne kalki tych samych uber kul akcji przesadzonych do granic możliwości. Dla mnie te ostatnie części stoją gdzieś między Mission Impossible 2 i xXx na półce "kupa".
Dziwaczny? Gdy zrobili z tego kino akcji pełną gębą i dorzucili The Rocka, filmy od razu zaczęły dużo lepiej zarabiać, a przy okazji ich poziom skoczył z 2-3/10 do 7-8/10. Na szczęście w związku z powyższym nie ma co liczyć na "powrót do korzeni". To chyba jedyna filmowa seria którą miałem w dupie przez długie lata i nagle polubiłem począwszy od piątego filmu. Zazwyczaj jest odwrotnie.
Z serii dla fanów modyfikowanych cywilnych sportowych wozów, nielegalnych wyścigów i całej tej otoczki zrobili syf dla mas głodnych rozpierduchy i absurdalnych akcji.
"Men cry not for themselves, but for their comrades."
Myślę że konwencja oparta na samych wyściach wyczerpała się po kilku filmach - dlatego musieli zrobić z tego coś jeszcze... czyli kino akcji. Aczkolwiek czuć że seria jest na siłę rozszerzana. Części kończyły się jednoznacznie i kończyły niby sagę (ucieczka z kraju)... ale nie, jeszcze jedna akcja
Niemniej jednak są to zawsze sprawnie zrobiobe i dobre do oglądania filmy. Zawsze nastawione na rozrywkę. Pierwsze części były bardziej jak komputerowe wyścigi bo tak było taniej, ale mi osobiście podobają się pierwsze w klimacie NFS Undergroud, jak i te nowe w klimacie nowych filmów akcji.
Jedno jest niezaprzeczalnym plusem. Zawsze jak wychodzi nowa część to jestem pewien że obejrzę ją z przyjemnością :-)
Jako kino rozrywkowe czysto to dla mnie wysoka półka
A ja kupiłem własnie 6 części w pudełeczku na Blu-Ray za 159zł i czas zacząć powtórkę.
Zgadzam się iż od części 5 brak tam fizyki i jakiegokolwiek realizmu.... jak w Transformersach. ale co tam