Jak się zapatrujecie na tego rodzaju wynalazki?
W swoim TV nie mam nawet takiej opcji by włączyć jakiekolwiek ulepszanie płynności i...nie płaczę za tym bo i tak bym tego nie włączył, filmy wyglądają jak tanie produkcje telewizyjne albo teatr telewizji. Na TV u rodziców miałem okazję się przekonać jak wyglądają filmy puszczane z włączonymi efektami Motion+ (różne nazwy w zależności od producenta TV) i szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie by jakikolwiek film oglądać w ten sposób. Z tego samego powodu oglądałem Hobbita w standardowym 24 fps (swoją drogą, chyba w przeciwieństwie do 3D ten eksperyment się szerzej nie przyjmie, poza Hobbitem nie słychac by cokolwiek kręcono w ten sposób.
Inna sprawa, że już w domowych nagraniach, filmach z wakacji itp, mi to jak najbardziej odpowiada.
Włączacie tego rodzaju efekty? Jesteście zwolennikami 48 fps w filmach fabularnych?
W swoim TV nie mam nawet takiej opcji by włączyć jakiekolwiek ulepszanie płynności i...nie płaczę za tym bo i tak bym tego nie włączył, filmy wyglądają jak tanie produkcje telewizyjne albo teatr telewizji. Na TV u rodziców miałem okazję się przekonać jak wyglądają filmy puszczane z włączonymi efektami Motion+ (różne nazwy w zależności od producenta TV) i szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie by jakikolwiek film oglądać w ten sposób. Z tego samego powodu oglądałem Hobbita w standardowym 24 fps (swoją drogą, chyba w przeciwieństwie do 3D ten eksperyment się szerzej nie przyjmie, poza Hobbitem nie słychac by cokolwiek kręcono w ten sposób.
Inna sprawa, że już w domowych nagraniach, filmach z wakacji itp, mi to jak najbardziej odpowiada.
Włączacie tego rodzaju efekty? Jesteście zwolennikami 48 fps w filmach fabularnych?