Znów wraca odwieczne pytanie..."czemu dvd nie zniknie?"
ano nie znika, bo to najtańsze rozwiązanie. Największą bolączką jest to, że nic nie trzyma ludzi przy nośnikach fizycznych (czy może raczej "niemal", "prawie" nic), kiedyś filmy były kupowane i stawiane na półce, bo jedyną alternatywą była telewizja i super-seans raz w tygodniu. Kolekcja vhs, potem dvd była domowym video-on-demand. W momencie kiedy pojawił się BD mieliśmy już w miarę szybki internet, a niedługo potem VOD. Posiadanie fizycznych kopii większości filmów stało się zbędne, co kto chciał (a umówmy się, że 99% ludzi, nawet spośród nas, zbieraczy, ogląda przede wszystkim mainstream) dostaje teraz na wyciągnięcie ręki, w cenie abonamentu, czy dwóch. Ewentualnie kupuje cyfrową wersję (notabene mającą premierę wcześniej, niż nośniki!).
Siła przebicia nośników fizycznych spada powoli do zera, nie ma się co dziwić, że BD nie dogania DVD a UHD to ekskluzywna opcja dla wybrańców (tak naprawdę wcale nie, o czym dobrze wiemy ale w świadomości ogółu 4k to drogi bajer). Nie zmieni tego ani wzrost sprzedaży odbiorników (bo z tradycyjnej "telewizji + odtwarzacz" przestawiamy się i to globalnie na "VOD po całości"), ani potencjalny wzrost sprzedaży odtwarzaczy bd/uhd (który już nie nastąpi, bo a) patrz wyżej, b) producenci sprzętu przespali okazję do ogólnoświatowej kampanii informacyjno-marketingowej i forsowania nowego formatu jako totalnej rewolucji, którą każdy musi wprowadzić w swoim domu).
I tak naprawdę, to świadomość ogółu wygląda tak, że kupują, że "mają kolekcję", bo wykupili abonament na netflix, czy hbo, więc mają dostęp 24h/7, tak, jakby trzymali każdy jeden film z osobna na półce.
Tutaj leży obecnie problem - po co kupować nośnik, kiedy w cenie jednego filmu mam miesiąc oglądania co wieczór innych treści. Po co stawiać dvd (najtańsza opcja) na półce, kiedy światłowodem płynie już film w 4K (za który w sklepie krzyczą stówkę i to na promocji..!). Przeciętny obywatel nie interesuje się parametrami jakości, kodekami, bit-ratem etc. (ba! sam chociaż zbieram, mam niewielkie pojęcie w temacie), dla niego liczy się stosunek cena/ilość, za jakość trzeba dopłacać, a tego po prostu nikt nie lubi. Dlatego jeśli już ktoś kupi, to stawia na najtańszą opcję, z myślą, że za jakiś czas obejrzy w streamingu, a płytkę opchnie na olx.
P.S.
Ilu tak naprawdę mamy tutaj zbieraczy, kolekcjonerów? Myślę, że aktywnych będzie z 40-50 osób? Plus drugie tyle obserwujących po cichutku wątki z promocjami, żeby wyhaczyć coś po taniości. Forum ma zasięg ogólnopolski (a nawet większy
), ile takich miejsc jest w polskim internecie, 2-3? Zawyżając, może nas być kilkaset osób w kraju. Osób, które aktywnie i regularnie zbierają po to, żeby mieć na półce. Cała reszta to koło zamachowe rynku wtórnego. To kto ma napędzać tą sprzedaż BD/UHD..?