Zgoda,
Wolfman. Jeszcze tylko przypomnę, że ostatnio kupuję filmy, do których będę chciał wracać. Nie bawię się w odsprzedawanie. Co najwyżej krążki oddaję. W ten sposób uszczupliłem niedawno kolekcję o kilkanaście tytułów. Wszystko zostało w rodzinie.
Chciałem już przejść do zaprezentowania swojej „wizji” dotyczącej sensu kupowania płyt BD (także w Polsce). Nie dane mi. Kolegę
Pai interesują inne kwestie, zatem spróbuję zaspokoić jego ciekawość.
Oczywiście wszystko wypunktuję krótko.
(18-09-2019, 17:44)Pai-Chi-Wo napisał(a): [ -> ]Daras, bez jaj, naprawde nigdy nie zassales z netu czystej postaci M2TS`a czy VOB`a?
1. Wielokrotnie pisałem, że kino domowe to dla mnie ekran projekcyjny plus rzutnik. Od lat oglądam w ten sposób wyłącznie filmy z oryginalnych płyt DVD / BD. Klęskę poniosły eksperymenty dotyczące puszczania wszelkiej maści VOD, tudzież sygnału TV. Duża płaszczyzna projekcyjna rzadko wybacza kiepską jakości. Może za jakiś czas wznowię próby. Technika
nie zasypia gruszek w popiele.
2. Nie mam na dysku ani jednej bezstratnej postaci cyfrowej zrzuconej z płyty DVD / BD.
3. Oczywiście internet jest swojego rodzaju „śmietnikiem”. Jednak trza wiedzieć co w nim szukać.
Kilka miesięcy temu zauważyłem, że przeczytałem już wszystko co mnie interesowało (chodzi o wzbogacanie wiedzy na temat różnych hobby). Pozostało zadawanie pytań na forach / blogach prowadzonych przez fachowców. Za resztę edukacji płacę kupując książki.
(18-09-2019, 18:34)misfit napisał(a): [ -> ] (18-09-2019, 18:23)Daras napisał(a): [ -> ]Nie wiem czy to ma związek, ale przypomnę, że nie obejrzałem ani jednego filmu na smartfonie. Z kolei na kompie, jeśli już, toleruję jedynie krótkie klipy z you tube. Wolę TV.
Jedno drugiego nie wyklucza. Możesz podłączyć kompa do telewizora, projektora czy amplitunera i sterować nim np. z kanapy za pomocą aplikacji w smartfonie
Ale też nie wyobrażam sobie oglądania filmów na telefonie czy tablecie. Niektóre seriale jednak zdarza mi się oglądać na 24 calowym monitorze.
Zgoda. Ale obaj wiemy o co chodzi.
Pisałem w różnych miejscach o niewielkim telewizorku stojącym w pokoju gościnnym. Żona ogląda na nim co chce - często filmy fabularne, których brakuje w domu na krążkach. Sporadycznie podglądam ekran zajmując się innymi sprawami.
Ja z kolei starannie wybieram: wykłady tematyczne, programy publicystyczne, filmy dokumentalne związane z moimi zainteresowaniami, seriale, rozrywkę itp. Źródło sygnału nie ma znaczenia. Może to być stacja TV lub Smart TV. Projektor wówczas odpoczywa czekając na sobotę. Dlaczego? Patrz punkt 1.
EDIT:
Uzupełnię odpowiedź udzieloną
Wolfmanowi.
Oczywiście wystarczy porównać ze sobą choćby starego „Ben Hura” z nowym, czy dawną wersję „Siedmiu wspaniałych” ze współczesną. Tu nawet nie chodzi o określony remake. Po prostu nie jest łatwo przenieść jakiekolwiek koncepcje kina klasycznego do realiów współczesny, i powtórzę – masz rację. Jednak każdy sam definiuje pojęcie holistycznej jakości. Osobiste poglądy wyraziłem na forum wielokrotnie.