Filmozercy.com | Forum

Pełna wersja: Nfsfan83 kolekcja – ostatni bastion DVD
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Wchodzisz w edytuj profil i potem po lewej w zmień sygnaturę.
(02-08-2019, 13:02)Nfsfan83 napisał(a): [ -> ]3. Mad Max 4 jest robiony pod nowe trendy kolorystyczne ( w tym przypadku za dużo orange) jak mam normalnie nasycenie 50 to zjechałem na 40.

I dokładnie to samo możesz zrobić oglądając film na Blu-ray. Lektora takiego jakiego chcesz dodać, też. A jakość nieporównywalnie dużo, dużo lepsza od DVD. Więc czemu nie kupić tego filmu w lepszej wersji?

Ale o to już pytałem w poście, w którym zacząłem tę dyskusję - "po co?". Odpowiedzi brak, tylko jakieś urojenia i wymówki, aby za wszelką cenę zostać przy przestarzałym, gorszym nośniku. Rolleyes
(02-08-2019, 13:33)Mefisto napisał(a): [ -> ]
(01-08-2019, 13:43)Nfsfan83 napisał(a): [ -> ]Ja chyba w duszy jestem "analogowy" najbardziej lubię i miło wspominam czasy telewizji SD. Od 2007 jak wchodziło HD to, co z tego, że masz pełno HD kanałów jak na większości kupa gówna.

A co robisz jeśli jakiś film, który chcesz mieć, nie wyszedł na DVD tylko na blu?  Smile

Każdy mam na DVD który chciałem, jak nie ma w Polsce to jest w USA, 1 przypadek mam tylko z Death Machine 1994 ale on wyszedł w combo BD + DVD Big Grin, choć mi się wydaje, że to kwestia czasu aż pojawi się w nowej wersji (tak tak z bólem serca, ale nie aż tak wielkim zaakceptuję wydanie z BD na DVD)

A odwrócę pytanie czy miłośnik BD kupi film na DVD jeżeli nigdzie go nie ma na BD?
Ja ostatnio kupiłem K-Pax ponieważ nie wyszedł na Blu-Ray.
Cytat:A odwrócę pytanie czy miłośnik BD kupi film na DVD jeżeli nigdzie go nie ma na BD?

Oczywiście.
True Lies, The Abyss, 20 000 mil podmorskiej żeglugi, Karmazynowy Pirat to pierwsze z brzegu przykłady.
Wiele filmów mam na DVD i nie kupuję powtórnie na blu-ray, choć wyszły na tym nośniku, bo nie za wszystko mam ochotę płacić po kilka razy.
(02-08-2019, 14:15)Nfsfan83 napisał(a): [ -> ]A odwrócę pytanie czy miłośnik BD kupi film na DVD jeżeli nigdzie go nie ma na BD?

Oczywiście, że tak. Jestem "miłośnikiem Blu-ray" (jak to nazwałeś), Terminator 2 to jeden z moich najukochańszych filmów ever, a mimo to mam go tylko na DVD (dwie różne wersje, kiedyś miałem nawet trzy) i nie planuje kupna Blu-ray, bo żadna z dostępnych wersji BD nie spełnia moich oczekiwań. To samo z Psami Pasikowskiego - kupiłem na DVD, bo Blu-ray nie ma i prawdopdobnie nigdy się nie doczekam (choć i tak mam wersję HD/1080p z TVP jako kopię zapasową). Leona zawodowca też mam na DVD, bo jest to wersja kinowa z ulubionym lektorem (Szczotkowski), a remaster Blu-ray wyszedł tylko w USA z blokadą regionalną (o ile dobrze pamiętam).
(02-08-2019, 14:15)Nfsfan83 napisał(a): [ -> ]A odwrócę pytanie czy miłośnik BD kupi film na DVD jeżeli nigdzie go nie ma na BD?
Oczywiście że nie. Po co miałbym kupować film w jakości na którą nie jestem w stanie patrzeć?
(02-08-2019, 14:27)Juby napisał(a): [ -> ]Jestem "miłośnikiem Blu-ray" (jak to nazwałeś), Terminator 2 to jeden z moich najukochańszych filmów ever, a mimo to mam go tylko na DVD

Do dziś żałuję, że się pozbyłem digi QDVD. Gdyby człowiek wiedział, że taki burdel będzie z tym tytułem... Cameron w ogóle nie ma szczęścia do błękitnego nośnika.
@Mierzwiak
To akurat niemal równie absurdalne podejście, jak te Nfsfana83. Tongue No chyba, że masz ogromny tv i oglądasz z bliska, wtedy DVD rzeczywiście może wyglądać źle. Ale wiem, że miałeś już takie podejście przed zmianą tv, więc. . .
Cytat: A odwrócę pytanie czy miłośnik BD kupi film na DVD jeżeli nigdzie go nie ma na BD?

Pewnie, że tak. Może to się praktycznie nie zdarza, ale z raz czy dwa. Ostatnio kupiłem Factotum na DVD. Szukałem, szukałem i nigdzie nie znalazłem tego na BD.

Z góry sory za długość Tongue

Generalnie każdy kupuje i wydaje pieniądze na co chce. Inni mogą po prostu pytać czemu to, a nie to itp. - bo są zwyczajnie ciekawi i zdziwieni. Sama dyskusja jest interesująca (a przynajmniej dość zabawnie się to czyta), choć powtarzana już kilka razy. Większość osób na tym forum, w tym ja, trochę dziwi fakt, że ktoś tak mocno brnie dalej w stary nośnik, tym bardziej, że jest zauważalnie gorsza jakość i mniejsza ilość szczegółów na ekranie. Natomiast poza samym zdziwieniem, nie wadzi mi to jakoś specjalnie.

Mogę się mylić, ale wydaje mi się, że Nfsfan83 po prostu lubi żyć mocno przeszłością, tęsknotą za starymi czasami, a same nośniki DVD i jakość tych filmów po prostu go tam "zabierają". Jak sam pisał "Lubię DVD tamte kolory, tą jakość i nic a ni nikt tego nie zmieni.". Lubi ten klimat starych czasów, lat 80 i 90. Widocznie lubi jak obraz jest w kiepskiej jakości (nie taki ostrzejszy/wyraźny jak na BD czy 4K), podobny do tego jaki był puszczany kiedyś w telewizji czy na VHS'ach.

Osobiście oglądam filmy albo wyłącznie po angielsku albo z napisami PL, bo po prostu dopiero wtedy widzę i słyszę grę aktorską, poszczególne akcenty i dialogi, dostrzegam starania aktora i nacisk, nie tylko na gestykulację/ruchy ale i na styl wypowiadanych zdań. Poza tym lubię uczyć się niektórych dialogów po angielsku na pamięć, tak dla siebie. Lektor po prostu tłumi oryginalne dialogi i to w jaki sposób wypowiadają je aktorzy, często tłumiąc emocje, które płyną w oryginalnym języku - oczywiście każdy przykłada uwagę do czegoś innego w filmach. Mamy różne priorytety. I choć w 95% tak oglądam filmy czy seriale, to rozumiem tych, którzy lubią oglądać filmy z "naszymi" lektorami. Mnie również czasem dopada sentyment/nostalgia za beztroskimi latami, a lektor w pewien sposób działa tak, że potrafi nas zabrać do starych czasów i wówczas w tych czasach, można obejrzeć ten sam film z tym samym lektorem co np. 20/35 lat temu i poczuć się jakoś tak, nie wiem, może młodzieńczo. Również filmy z niektórymi lektorami pozytywnie bawią. Może nie wszyscy, ale wiele będących tu osób, wychowywała się na filmach z lektorami i po prostu im weszły na stałe z lektorami do głowy. Nie każdy lubi czytać na szybkości napisy, tracąc to co dzieje się na ekranie, nie każdy zna obcy język, jedni czytają napisy i przy okazji nie tracą tego co dzieje się na ekranie itd.itp., z drugiej strony lektor przeinacza mniej lub bardziej dialogi, zmieniając ich znaczenie. Opcji jest masa.

Choć tak jak wspomniałem lubię i oglądam filmy bez lektora, to czasem, bardzo rzadko, zobaczę film z lektorem, za co odpowiadają różne czynniki. Np. wczoraj spotkałem się na wieczorny seans z tatą. On angielskiego nie zna (czasem oglądamy z napisami, ale wiem, że woli oglądać z lektorem), więc włączyłem nam Pulp Fiction z lektorem (nie pamiętam nazwiska, tym, który jest na tym polskim wydaniu BD z dystrybucji Pro-motion). Obejrzeliśmy, dobrze się bawiliśmy, a samego lektora lubię, można się z tego pośmiać. Jeżeli puszczam tylko dla siebie filmy z mojej kolekcji to nie używam lektora, ale drażni mnie jedna rzecz w obecnych czasach. Nie lubię, jak w obecnych czasach lektorzy mają tekst ocenzurowany, z brakiem przekleństw, kiedyś chyba się tych nie przejmowano i przekładano teksty bez cenzury. Ten z Pulp Fiction, lubię, bo właśnie zwyczajnie klnie, gdy bohaterowie klną po angielsku - choć trochę oddaje to, co mówią bohaterowie.
Inny film z lektorem. Oglądałem już w oryginale Podejrzanych z 1995. Naprawdę chętnie obejrzałbym ponownie ale z tatą, gdzie lektorem jest Janusz Kozioł, bo w tej wersji nie oglądałem, a bawi mnie jak "ostro" czytał to Pan Janusz Smile O tym filmie z tym konkretnym lektorem dowiedziałem się jak, jakiś czas temu trafiłem na post Gieferga, który napisał kiedyś chyyba artykuł polskich lektorach. Więc tak jak mówię to zależy od rożnych czynników w jaki sposób i z kim oglądamy filmy/seriale (np. Breaking Bad jak oglądałem sam to z napisami, a jak drugi raz z rodziną to z lektorem).
https://www.youtube.com/watch?v=BArazdgCCmY

Sory, ze się rozpisałem, ale jakby mam na myśli, że powinniśmy rozumieć trochę siebie nawzajem i to dlaczego jedni oglądają na takim nośniku, czy innym, dlaczego z napisami, a dlaczego z lektorem tylko i wyłącznie Wink Choć możliwe, że każdy sobie z tego zdaje sprawę Smile