Prawdę mówiąc, nie możesz, ale wiem o co chodzi.
(28-02-2020, 20:05)Kris napisał(a): [ -> ]Myślę, że warto wznowić ciekawy wątek. Za wielką wodą też ludzie zastanawiają się nad sensem kolekcjonowania, ale okazało się, że jest wielu obrońców fizycznych nośników:
https://www.mediaplaynews.com/in-defense-of-the-disc/
jak ktoś nie czyta po angielsku, to całkiem nieźle przetłumaczył translator:
https://translate.google.com/translate?sl=en&tl=pl&u=https%3A%2F%2Fwww.mediaplaynews.com%2Fin-defense-of-the-disc%2F
Dzięki, z dużą przyjemnością przeczytałem wypowiedzi kolekcjonerów i zapisałem sobie też kilka tytułów filmów, które muszę obadać/zakupić - jakieś 3 lata temu napisałem na innym forum, że do końca roku zamierzam uzupełnić kolekcje o wszystkie filmy, które zawsze chciałem mieć i błąd polegał na tym że nie zrobiłem żadnej listy
W ciągu 3 lat potroiłem ilość filmów ale apetyt rośnie w miarę jedzenia, bo nie czuję się nasycony czy też "nażarty" jak na filmożercę przystało
Matthew Cashdollar poleca:
"Criss Cross" (1949), "Murder, My Sweet" (1944) i "The Killing" Kubricka z 1956 roku (powinienem znać, ale nie pamiętam czy widziałem).
Obadamy.
Zastanawiał się ktoś kiedyś czy kolekcję można zamknąć? zakończyć? Da się "nasycić"?
Czy jest sens posiadać ogromną kolekcję gdy ponad 50% tytułów nigdy już się nie obejrzy?
Ja się czuję dość nasycony. Dochodzi mi po parę nowości rocznie, sporadycznie jakiś upgrade ulubionego filmu na lepsze wydanie.
(02-03-2020, 20:57)Gieferg napisał(a): [ -> ]Ja się czuję dość nasycony. Dochodzi mi po parę nowości rocznie, sporadycznie jakiś upgrade ulubionego filmu na lepsze wydanie.
Dlaczego uważasz się za nasyconego kolekcjonera i co zbierasz? Jakiego typu filmy?
A ja naiwnie myślałem, że jestem jedynym forumowiczem ktory wie czego chce i nie zbiera dla samego zbierania
Wysłane z Samsung Galaxy S8+ przy użyciu Tapatalka